
„No i będzie w sam raz na Nowy Rok” – rechoczą „mięśniaki”, pierwsi kupcy „litewskich palm” spod Awiżeń, kiedy pytam, po co kupili te egzotyczne dziwactwa ogrodowe. „Poobwieszamy zabawkami, girlandami! Niech te sąsiady nam zazdroszczą!” – nad podziw całkiem rezolutnie odpowiedzieli mieszkańcy Grzegorzewa.
Parafrazowanie słynnego powiedzenia „Tu mi kaktus wyrośnie!” w znaczeniu, że to nie ma szans, to niemożliwe, nie wierzę (z towarzyszącym gestem wskazywania palcem na środek otwartej dłoni) już wkrótce może mieć swoje realne podłoże, a raczej glebę.
Ekspansja chińskich palm z Hiszpanii
Słoneczne południe. Pobliską drogą do Wilna sunie sznur samochodów, a obok… las palm! Widok niecodzienny – 90 ponad trzymetrowych palm powiewa swoimi zielonymi wachlarzami na włochatych pniach. Po placyku uwija się czterech mężczyzn. Ładują palmy do białej, dostawczej ciężarówki. Kierowca pali papierosa i kieruje procesem ładowania pierwszych dwóch palm, które zostały kupione na miejscu „desantu” pierwszych palm z Hiszpanii.
– Nie, takiego towaru to jeszcze nie woziłem! – mówi Stasys, kręcąc w zdumieniu głową i dodaje. – Mają to ludzie pomysły, no…
Leżał sobie Aidas pod palmami…
Aidas Nakčiūnas na pomysł hurtowego sprowadzenia na Litwę niecodziennych roślin wpadł właśnie wtedy, kiedy błogo sobie odpoczywał pod palmami w Hiszpanii.
– Pomyślałem, że dlaczego nie spróbować kolejnego biznesu – mówi proroczo, bo…
koronawirus pomógł, ludzie są spragnieni morza i palm?
– Może i tak. Po co jechać do ciepłych krajów, jeżeli szumu liści palm można posłuchać i na swojej działce – opowiada śmiejąc się rosły chłop w pomarańczowej koszulce, czarnych szortach i „obowiązkowych” okularach przeciwsłonecznych.
– Czy nie za późno na start? Sprzedaję palmy tu, pod Awiżeniami, zaledwie od tygodnia, a dziś już mam pierwszych dwóch klientów! Klientów na – co tu mówić – towar luksusowy, a więc nietani. Sprzedaję po 280–350 euro za 3-3,5 metrowe 14-16-letnie drzewko w donicy – mówi Aidas i z pewną miną dodaje, że ten rok to tylko przysłowiowe badanie gruntu.

Będą dwa razy droższe?!
Z pewną miną zaznacza.
– W przyszłym sezonie będzie dwa razy drożej! Zobaczysz. Potrzebna jest moda, a ona będzie – mówi patrząc na łysych „byków” z Grzegorzewa, którzy, zadowoleni jakby już wrócili z Majorki, wsiedli do swej limuzyny – srebrzystego VW Phaetona z wymowną rejestracją 888 (w Chinach „ósemka” uważana jest za szczęśliwą liczbę).
Podwileńskie palmy są z odmiany Szorstkowca Fortunego (Trachycarpus fortunei). Ten gatunek drzewa z rodziny arekowatych (palm), pochodzi z gór południowych i środkowych Chin, gdzie rośnie do 2 400 m n.p.m. Gatunek ten jest uprawiany już w Europie od ponad 160 lat jako roślina ozdobna. Ze względu na relatywnie, jak na palmę, dużą odporność na niskie temperatury jest popularna w uprawie w krajach klimatu umiarkowanego. A więc nie za bardzo boi się i litewskich zim („Panie, jakie tam u nas zimy?!” – macha ręką Aidas).
A dla ostrożnych czy raczej przezornych nabywców tej drzewiastej palmy jest oferta – „narciarski” strój na pień i łopuchy z możliwością dodania specjalnych kabli grzewczych.
„W sam raz na Nowy Rok!”
„No i będzie nam w sam raz na Nowy Rok, zamiast tych starych srebrnych choinek!” – rechoczą „mięśniaki”, kiedy pytam, po kiego grzyba, kupili te egzotyczne dziwactwa ogrodowe.
„Tak, poobwieszamy zabawkami, girlandami! Niech te sąsiady nam zazdroszczą. Bo u nas na Litwie jest tak przyjęte, no nie! Poza tym – podobno – jak zakwitną, to mają być daktyle!” – szczerzy do mnie zęby ten mniejszy z pary łysych, opiętych mięśniami klientów, ale bez już niemodnych, złotych obroży. „Pajechali!” – trzaskają drzwiczkami.
Palmy na Litwie to żadna nowość
Według historycznych źródeł, przed 70 laty, w różnych miejscach Wilna było 15 palm!
Przywędrowały do nas z innych, wówczas i jak nasz kraj, sowieckich, południowych republik i były sadzone latem. W czerwcu 1952 r., pierwszą, wyjątkową, 80-letnią piękność znad Czarnego Morza, za pomocą dźwigu, wkopano w dzisiejszym Ogrodzie Botanicznym.

Trafiony pomysł Mera Zuokasa i…
Przed laty był urzeczywistniony kolejny, ekstrawagancki pomysł mera Wilna, Artūrasa Zuokasa. Nad prawobrzeżnym stoku Wilii, obok Zielonego Mostu, na którym jeszcze stały sowieckie „balvonai” (rzeźby żołnierza, robotnika, kołchoźnicy i studenta), powstała urocza, złocista plaża z dużymi palmami na tle nowych litewskich drapaczy chmur. I z miejsca stała się ulubioną, swoistą riwierą dla wilnian. Szkoda, że pomysł „wysechł” razem z przywożonymi-wywożonymi palmami. Chyba za drogo było…
…do pewnego miejsca plaża „open beach”
Obecnie palmy „od Aidasa” mogłyby zaistnieć na kontrowersyjnie ocenianej „open beach” (takoż ocenianego mera Remigijusa Šimašiusa), a to bezmyślnie wpakowanej na wileńskim centralnym, historycznym placu Łukiskim. Ale, jak już pisałem, los jej ma być definitywnie zakończony decyzją parlamentu, już tego, pierwszego sezonu. No i dobrze. Lepiej już las palm w wileńskich Grygiszkach…
PALMA Z SERII „JUŻ NA LITWIE 2020”
Szorstkowiec Fortunego (Trachycarpus fortunei) – gatunek drzewa z rodziny arekowatych (palm). Pochodzi z gór południowych i środkowych Chin (rośnie do 2 400 m n.p.m.), poza tym występuje w Bhutanie, Nepalu, północnych Indiach, Mjanmie i Wietnamie, a jako gatunek naturalizowany także w Japonii. Nazwa upamiętnia Roberta Fortune’a, który przywiózł tę roślinę z Chin do Europy.
Drzewiasta palma osiągająca w swoim naturalnym środowisku wysokość do 20 m, pozostaje znacznie niższa w zimniejszych strefach.
Z włókna otrzymanego z liści w niektórych krajach wykonuje się miotły, powrozy, nieprzemakalne płaszcze, kapelusze i inne wyroby. Nie ma specjalnych wymagań co do gleby, ważne by była ona przepuszczalna i stale wilgotna. Stanowisko powinno być słoneczne lub półcieniste i zasłonięte od zimnych wiatrów. Rozmnaża się przez nasiona. Palma ta uprawiana może być teoretycznie w zasięgu 7 strefy mrozoodporności. O ile jednak dorosłe rośliny wytrzymywać mogą mrozy do -12 st. C, o tyle młode rośliny przemarzają podczas mroźnych zim.