W planowanym głosowaniu nad zakazem palenia na balkonach premier Saulius Skvernelis zapowiedział oddanie głosu popierającego.
Będę głosował, jeśli będę głosować, jeżeli będę w tej Izbie, naprawdę za tym (zakazem – przyp. red.). To wielki dyskomfort dla każdego, kto mieszka w blokach. Nie można otworzyć okna, wywiesić prania, gdy się nie pali, a jest się zmuszonym do wdychania dymu — powiedział przed głosowaniem dziennikarzom premier.
Jest jednak przekonany, że należy stworzyć warunki również dla palaczy.
„Trzeba stworzyć alternatywy dla tych ludzi, którzy nadal mają ten szkodliwy interes, aby mogli zrealizować go w cywilizowany sposób” — dodał Skvernelis.
Sejm zdecyduje we czwartek, czy zakazać palenia na balkonach mieszkań od 2021 r. jeśli co najmniej jeden mieszkaniec domu sprzeciwia się paleniu. Zmiany w ustawie o kontroli tytoniu, wyrobów tytoniowych i produktów pokrewnych poparło 13 innych członków Sejmu i minister zdrowia Aurelijus Veryga.
W wypadku braku sprzeciwu ze strony sąsiadów, palacze będą musieli zadbać o to, aby dym nie przedostał się do pomieszczeń innych mieszkańców domu. Za znaki zakazu palenia na balkonach odpowiadałby zarządca budynku, gmina lub spółdzielnia.
Nowelizacja proponuje m.in. zakaz palenia w trakcie plenerowych zawodów sportowych lub innych imprez, na zadaszonych przystankach komunikacji miejskiej, na placach zabaw dla dzieci oraz w miejscach, w których zapewniony jest catering do obsługi klientów w plenerze: przy stołach plenerowych, altanach, innych obiektach plenerowych. Zakaz ten nie będzie dotyczył stref dla palących.
Od 2014 roku Seimas wielokrotnie odrzucał propozycje zakazu palenia na balkonach.
Przeciwnicy poprawek argumentują, że zakaz byłby niewykonalny.
Inf. agencyjne