Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz wyraził kategoryczny sprzeciw wobec urządzenia ośrodka dla uchodźców w Dziewieniszkach. Takie plany odnośnie znajdującej się w rejonie solecznickim miejscowości wcześniej przedstawiła dziennikarzom minister spraw wewnętrznych Agnė Bilotaitė. Palewicz zaznaczył, że nikt nie poinformował samorządu o takich założeniach rządu. Jak zaznaczył mer, o planach rządu dowiedział się z mediów. W tej sprawie mer zorganizował specjalne spotkanie poświęcone właśnie tematowi ośrodka dla uchodźców w Dziewieniszkach.
Rozmowa z centralą
W związku z ujawnionymi planami, z inicjatywy mera do samorządu solecznickiego przybył wiceminister spraw wewnętrznych, Vitalij Dmitrijev, a także zastępca dowódcy Służby Ochrony Granicy Państwa, Vidas Mačaitis oraz jeden z dowódców przejścia granicznego, Žydrūnas Vaikasas.
W spotkaniu brał udział także Józef Rybak, dyrektor administracji oraz posłanka na Sejm z ramienia Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin, Beata Pietkiewicz, która pochodzi z samorządu solecznickiego i przez wiele lat aktywnie działała na rzecz lokalnych społeczności.
Plan „A” — Dziewieniszki
Mer Zdzisław Palewicz nie krył zaskoczenia obrotem spraw i zaznaczył, że problem komunikacyjny wystąpił.
„W poprzedni piątek z mediów dowiedzieliśmy o niespodziewanie sporządzonym dokumencie zarządzania kryzysem uchodźczym, w którym Dziewieniszki są wspomniane jako plan »A«. O tym nic nie wie ani lokalna władza, ani mieszkańcy, których to dotyczy przede wszystkim. Okazuje się, że w pomieszczeniach Szkoły Technologii i Biznesu w Dziewieniszkach planuje się zakwaterować 500 uchodźców — tyle samo, ilu mieszkańców jest w miasteczku” — mówił mer Palewicz.
„Musimy zrozumieć, że mówimy o centrum niedużego miasteczka, w którym czynne są dwa gimnazja, w nich uczy się około 200 dzieci, naprzeciwko żyją miejscowi mieszkańcy. Bardziej nieudanego miejsca nie można było znaleźć. Rozumiem, że uchodźcy są problemem całej Litwy, jednak najpierw obchodzą mnie nasi mieszkańcy i ich bezpieczeństwo. W danym czasie pomagamy Służbie Ochrony Granicy Państwa, załatwiamy transport, konieczną pomoc medyczną, socjalne usługi i jesteśmy gotowi pomagać, ale najważniejsze dla mnie — bezpieczeństwo naszych mieszkańców” — argumentował mer samorządu.
Czytaj więcej: Nielegalni imigranci na granicy z Białorusią. „Widzimy oznaki, nie możemy tolerować”
Stanowisko wiceministra spraw wewnętrznych
Wiceminister Dmitrijev zaznaczył, że kryzys uchodźczy jest szybko rozrastającym się problemem. Jego zdaniem, bez pomocy samorządów byłoby ciężko opanować sytuację, ponieważ możliwości pograniczników są rozciągnięte do granic. Wskazał też, że ciągle poszukuje się trwałych rozwiązań. Zaznaczył, że trzeba przy tym zapewnić bezpieczeństwo mieszkańców.
„Razem musimy zadbać o bezpieczeństwo naszych mieszkańców. Musimy (też — przyp. red.) zadbać o ludzi, którzy przechodzą przez naszą granicę, ponieważ może zostali oszukani, posłużono się nimi. Droga z Białorusi na Litwę jest nietypowym, nienaturalnym zjawiskiem. Migranci po prostu pozostawiają swój kraj w taki sposób, że przybywają zwiedzać na Białoruś z turystycznymi wizami” — zaznaczył wiceminister.
„Rejon solecznicki w naszych planach pojawił się trochę później. Sytuacja jest taka, że pogranicznicy mają teraz duże obciążenie” — konstatował.
Czytaj więcej: Gabrielius Landsbergis: „Zaproponujemy nowe sankcje wobec Białorusi za kryzys migracyjny”
Obawy mieszkańców
Zaniepokojenie wyraziła też starosta starostwa Dziewieniszek, Czesława Marcinkiewicz. Zaznaczyła, że od budynku, w którym zakwaterowani będą uchodźcy, a szkołą, jest zaledwie 20 metrów odstępu, żadnego płotu czy obszaru rozdzielającego.
Jak wskazała, niektóre rodziny są gotowe wręcz opuścić miejscowość i przenieść się do Solecznik ze strachu o swoje bezpieczeństwo.
Na spotkaniu obecna była także posłanka Beata Pietkiewicz, która nie kryła swojego zaniepokojenia. Ostatecznie o sytuacji będzie podejmowało decyzję Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które otrzymało m.in. 400 podpisów od mieszkańców, aby rozważyć inne rozwiązania, niż kwaterowanie uchodźców w Dziewieniszkach.
Czytaj więcej: Beata Pietkiewicz: bycie Polką czy Polakiem na Litwie staje się coraz trudniejsze
Kryzys migracyjny
Litwa boryka się obecnie z kryzysem migracyjnym, który rozpoczął się po pogróżkach prezydenta Białorusi Alaksandra Łukaszenki, który w odpowiedzi na czwarty pakiet sankcji zapowiedział, że „zaleje Europę uchodźcami”. Mówił też, że jego służby „nie będą zatrzymywały migrantów i narkotyków”.
Według najnowszych danych, na Litwie zatrzymano już 1 738 nielegalnych imigrantów. To ponad dwadzieścia razy więcej niż przez cały zeszły rok. W samym rejonie solecznickim zatrzymano ich 246.
Trwa proces kwaterowania uchodźców. Na pierwszy rzut poszły pomieszczenia w Olicie oraz w rejonach ignalińskim, orańskim i łoździejskim. Następnie rozpoczęto kwaterowanie w szkole pograniczników w Miednikach, w budynkach Straży Granicznej oraz w Podbrodziu i Rukli.
Większość zatrzymanych chce dostać się do krajów Zachodniej Europy. Śledztwa dziennikarskie oraz dane służb wywiadowczych krajów unijnych wskazują na poszlaki, że migranci przybywają z konkretnych miast w Iraku i Turcji na podstawie wizy turystycznej wydawanej przez władze białoruskie, a następnie są kierowani na granicę litewską. Litewskie służby uważają, że to część hybrydowej wojny wymierzonej w odwecie za sankcje.
Czytaj więcej: Łukaszenka: „oni chcieli nas zabić, ile by setek tysięcy nas zginęło”
Na podst.: salcininkai.lt