Tymczasem w roku 2015, kiedy stopy procentowe były znacznie niższe, wskaźnik ten wyniósł 45 proc. — wynika z danych Banku Litwy.
— Teraz, kiedy sytuacja finansowa w kraju się zmieniła, u ludzi w naturalny sposób pojawiają się różne myśli i rozważania — dlaczego warto zmienić do tego swoje dotychczasowe negatywne nastawienie? Może przyzwyczaili się przez długi czas do tego, że odsetki były nawet minusowe, a może nie docierają do nich informacje o potrzebie inwestowania ciągle dewaluujących się oszczędności — zaznacza Sigita Strockytė-Varnė, ekspert ds. finansów osobistych banku SEB, w przesłanym nam komunikacie.
Czytaj więcej: Banki podwyższają oprocentowanie lokat
Lokaty terminowe znów zyskują na atrakcyjności
— Notujemy bardzo szybki wzrost liczby nowych umów terminowych. Na przykład, w ostatnim zimowym miesiącu — lutym — liczba wkładów terminowych była 6,5 razy większa niż w jakimkolwiek przeciętnym miesiącu ubiegłego roku. Liczby rosną, ale nie osiągnęły jeszcze poziomu, jaki mieliśmy w 2015 r. — mówi ekspertka finansowa banku SEB.
Tymczasem Marius Jansonas, prezes Stowarzyszenia Zarządzania Finansami i Kredytami twierdzi, że z kolei inne liczby mówią same za siebie. Z 21 mld euro, znajdujących się na rachunkach bankowych, tylko 20 proc. ulokowanych jest przez mieszkańców na lokatach terminowych.
„Choćby obligacje…”
„Cóż, zarobek 200–300 euro rocznie od 10 tys. euro to małe, ale jednak pieniądze. Ale żeby pieniądze mogły zarabiać, to muszą pracować. Inflacja powoduje, że te 10 tysięcy to, powiedzmy, już 7 tysięcy. Takiej inflacji nie widzieliśmy od jakichś 30 lat. I teraz ludzie muszą zdać sobie sprawę, że pieniądze tracą swoją wartość, więc muszą szukać chociażby tych 2–3 proc. zarobku. Szukać, gdzie mogliby ulokować swoje pieniądze. Są przecież choćby mniej procentowo opłacalne, ale gwarantowane obligacje Skarbu Państwa” — mówi Marius Jansonas.
Dzieci mogą być… dobrą inwestycją
Z danych Związku Banków Litewskich wynika, że przy obliczaniu wskaźnika wiedzy finansowej okazało się, że aż 68 proc. ludzi trzyma pieniądze w domowym portfelu, czyli w przysłowiowej skarpecie.
Sigita Strockytė-Varnė mówi, że w tym przypadku pieniądze są „zakopane”, bo z każdym dniem po prostu tracą na wartości.
— Można wybrać lokaty terminowe na 3–5 miesięcy i oprocentowane na 1,5 proc. Istnieją również depozyty akumulacyjne, które nie mają żadnego terminu i również są oprocentowane. Tym bardziej, że trzymanie gotówki w domu nie zawsze jest bezpieczne — mówi ekspertka finansowa i zaznacza, że przedstawiciele starszego pokolenia często potrafią młodszym członkom rodziny doradzić, jak oszczędzać i inwestować.
— Wiedzieli, co jest najlepszą inwestycją — trzeba „wkładać w dzieci”. Dać dobre wykształcenie — wysłać je do dobrych szkół zawodowych czy wyższych uczelni. Dzieci, wnuki dorosną, zdobędą dobrą specjalizację lub założą firmę. Zarobią wystarczająco dużo pieniędzy, a potem „spłacą inwestycje” — pomogą finansowo swoim rodzicom czy dziadkom — podkreśla Sigita Strockytė-Varnė.
Czytaj więcej: Niesiesz pieniądze do banku, a otrzymujesz… „dziękuję!”