Leszek Wątróbski: Poznaliśmy się na Polonijnych Igrzyskach Zimowych w Zakopanem…
Henryk Cieślar: …tak, prawie czterdzieści lat temu. Byłem wtedy etatowym pracownikiem w Polskim Związku Kulturalno-Oświatowym (PZKO) i zajmowałem się również sportem. Z wykształcenia jestem jednak nauczycielem muzyki i przez pewien czas pracowałem w tym zawodzie. Jestem absolwentem filii Uniwersytetu Śląskiego w Cieszynie, z czego jestem bardzo dumny do dzisiaj. Niestety zarobki nauczyciela nie były duże. Podjąłem więc pracę w kulturze — w PZKO, gdzie zajmowałem się także pracą miejscowych kół PZKO, młodzieżą, turystyką i organizowaniem koncertów.
Sportem zajmowałeś się już w latach osiemdziesiątych minionego wieku…
Uczestniczyliśmy w wielu imprezach sportowych — tak letnich jak i zimowych. Do największych imprez należały wtedy — i nadal należą — Zjazd Gwiaździsty oraz Igrzyska Lekkoatletyczne Uczniów Polskich Szkół Podstawowych z Zaolzia.

| Fot. archiwum pryw.
Pierwsza impreza sportowa Zjazd Gwiaździsty to były zawody…
… organizowane przez ówczesną macierz szkolną dla uczniów szkół podstawowych z polskim językiem nauczania na Zaolziu. Warunkiem udziału w zawodach indywidualnych było zgłoszenie uczestnika przez jego rodzica czy opiekuna prawnego. Dzieci startowały w dyscyplinach alpejskich i biegach, a każdy zawodnik otrzymywał od organizatora posiłek i drobny upominek. W tym roku odbyła się już 49. edycja tych zawodów.
Drugą imprezą są Igrzyska Lekkoatletyczne Uczniów Polskich Szkół Podstawowych z Zaolzia w Trzyńcu…
Tegoroczne, już XXXVIII Igrzyska w Trzyńcu, organizowała Szkoła Podstawowa i Przedszkole z Polskim Językiem Nauczania w Suchej Górnej. Odbyły się one po długiej przerwie spowodowanej pandemią, która przeszkodziła dwukrotnie w jej organizacji. W tegorocznych Igrzyskach wzięło udział 394 uczestników reprezentujących wszystkie szkoły z polskim językiem nauczania z Zaolzia. Medale sportowcom wręczała olimpijka z Tokio 2020 — Paulina Guzowska, mistrzyni Polski. Trzy pierwsze miejsca w klasyfikacji szkół pełnoklasowych zajęli: I — Czeski Cieszyn, II — Trzyniec I i III — Jabłonków. W klasyfikacji zaś szkół małoklasowych I miejsce zajęli uczniowie ze szkoły w Nawsiu, II — z Gródka i III z Bukowca. Były też mistrzostwa w pływaniu w pięknym basenie w Bystrzycy. W szkolnictwie czeskim jest obowiązek, aby każde dziecko umiało pływać i jeździć na nartach po zakończeniu szkoły podstawowej.
A co z koncertami? W PZKO, obok sportu, zajmowałeś się przecież także nimi — jesteś przecież z wykształcenia nauczycielem muzyki…
Pamiętam jak bez jednego plakatu czy ulotki, w roku 1985, przyjechało na stadion zimowy w Trzyńcu 6 tys. osób z całego kraju. To było wielkie wydarzenie, to był pierwszy koncert zespołu TSA — heavy metalu w Czechach. Ludzie, którzy tam byli i których dziś spotykam, wspominają go z wielkim sentymentem.
Po zmianach systemu politycznego w Czechach, w roku 1990, założyłeś własne biuro podróży…
Już wówczas wiedziałem dokładnie, co mam dalej ze sobą robić. Założyłem jedno z pierwszych prywatnych biur podróży w Czechach. Woziłem, przez pierwszych osiem lat, aż do epoki Internetu, Czechów nad Bałtyk i na Mazury. Czesi poznali wówczas liczne walory lecznicze polskiego, nadmorskiego mikroklimatu, który uzdrawiał dzieci i astmatyków z chorymi drogami oddechowymi. Niestety, szybki rozwój Internetu zabrał mi klientelę. Każdy potencjalny człowiek mógł teraz szybko wybrać sobie odpowiadającą mu opcję i miejsce wypoczynku. I nie przeorientowałem się na biuro podróży wysyłające ludzi np. do Tajlandii, choć wtedy była i taka możliwość.

| Fot. Leszek Wątróbski
Wtedy rozpocząłeś pracę w ośrodku Pasieczki w Koszarzyskach…
… położonym w pięknym Beskidzie, na wysokości ok. 600-650 metrów, na zboczu Góry Ostry w północno-wschodniej części Beskidu Śląsko-Morawskiego. Masyw Ostrego wznosi się w północno-wschodniej części Pasma Ropicy, oddzielając się od głównego grzbietu tego pasma tuż na północ od szczytu Kałużnego (994 m n.p.m.). Ośrodek ten należał przez lata do Zarządu Głównego PZKO. Organizowaliśmy tam ciekawe imprezy i kursy dla młodych. Na przełomie zaś XX i XXI wieku Zarząd Główny PZKO miał potężną zapaść finansową i postanowił sprzedać ten piękny ośrodek. Przyszła wtedy do mnie wielopokoleniowa delegacja ludzi z prośbą, abym do tego nie dopuścił. O takie przecież atrakcyjne miejsce w górach należy walczyć. I wtedy to, razem z moim przyjacielem, lekarzem Romanem Dudysem, wykupiliśmy ten ośrodek. To było prawie 20 lat temu. Przekazałem następnie jego większościowy pakiet Towarzystwu Beskidzkich Kucharzy, które założyłem w roku 2013 i które organizuje tu teraz Festiwal „Beskidzkie Kociołki”. Dzięki temu ośrodek w Koszarzyskach służy dalej pro publico bono.
Co się w nim teraz dzieje?
Gościmy tu często zespoły taneczne, chóry, teatrologów oraz fanów kina. Ośrodek został uratowany i nadal żyje dla społeczności polskiej Zaolzia. Jesteśmy ośrodkiem sezonowym, otwartym od maja do października. Każdego roku staramy się tu coś naprawić i wyremontować. Korzystamy z pieniędzy zarobionych na imprezach komercyjnych. Brakuje nam jednak większych środków na jego całkowity remont. Myślimy też o otwarciu w ośrodku izby pamięci Tadeusza Wójcika — beskidzkiego działacza turystycznego, założyciela schroniska na Kozubowej i Polskiego Towarzystwa Turystyczno-Sportowego „Beskid Śląski” (PTTS „Beskid Śląski”) w Orłowej. Organizacja ta została reaktywowana po zmianie systemu politycznego w roku 1990, podobnie jak wiele innych polskich organizacji i stowarzyszeń przedwojennych. Doszło też dużo nowych, które są dziś zrzeszone w Kongresie Polaków będącym parasolem dla wszystkich polskich organizacji w Czechach. Niektóre z nich są bardziej, inne mniej, aktywne. Do tych aktywnych zaliczam Polskie Towarzystwo Turystyczno-Sportowe „Beskid Śląski”, którego byłem wieloletnim wiceprezesem do spraw sportu.
Po zamknięciu Twojego biura turystycznego podjąłeś pracę w ośrodku Pasieczki w Koszarzyskach…
…i społecznie w PTTS „Beskid Śląski”. Założyłem wówczas sekcję sportową, grupę zacnych ludzi, sportowców i dobrych organizatorów, w której każdy odpowiedzialny był za jakąś dyscyplinę i wspólnie organizowaliśmy imprezy sportowe. Uczestniczyliśmy też nadal w światowych, letnich i zimowych, igrzyskach polonijnych. I tam, od roku 2010, niemal zawsze wygrywaliśmy albo zajmowaliśmy drugie miejsce zaraz za Polakami z Litwy. Dziś brać sportowa na Zaolziu ma się dość dobrze. Często napotkani ludzie z USA, Kanady czy innych krajów świata, pytają mnie o igrzyska. Jak my to robimy, że mamy zawsze tak wielkie sukcesy? Odpowiadam im wtedy: to jest bardzo proste, trzeba do tego podejść generacyjnie. Ja np. wożę obecnie na imprezy sportowe swoje wnuki. Ważne jest także stworzenie rozciągniętych kategorii wiekowych — od oldboyów do dzieciaczków. Tylko taki podział na wszystkie generacje wiekowe gwarantuje przyszłe sukcesy. A w dzisiejszych czasach, odciągnąć dziecko od komputera czy telefonu, to niewątpliwie duży problem. I chylę czoła, przed tymi rodzicami, którzy potrafią zainteresować swoje dzieci np. sportem.

| Fot. PAI
Wiceprezesem do spraw sportu w PTTS „Beskid Śląski” byłeś do ubiegłego roku…
…kiedy to przekazałem swoje obowiązki młodszemu koledze. Nadal natomiast w ośrodku Pasieczki w Koszarzyskach organizujemy kilka imprez sportowych o charakterze polonijnym. Sztandarową jest cykliczny Nordic Walking — Beskidy, a polegający na pokonaniu trasy (2,5 do 5 km) z popularnymi kijkami — pętlą górską dookoła Pasieczek. W tym roku impreza odbędzie się 9 grudnia. W tej sztandarowej imprezie uczestniczą Polacy z Litwy, Niemiec, Austrii, Szwecji a przed wojną także z Ukrainy i Białorusi. Są również oczywiście Polacy z Zaolzia. Goście przyjeżdżają do nas na 3-4 dni. Poza trasą Nordic Walking — Beskidy organizujemy im program dodatkowy — np. spotkania z ich rówieśnikami z tutejszych polskich szkół. W ubiegłym roku (2022) urządziliśmy tu pierwszą edycję strzelecką. Mamy tu bowiem dobry klub strzelecki. Zaprosiliśmy do nas 20-osobową ekipę z Litwy z Marianem Kaczanowskim — dyrektorem Szkoły Sportowej Samorządu Rejonu Wileńskiego. Marian to nie tylko wybitny sportowiec czy trener, ale też doskonały organizator. Kierowana przez niego Szkoła Sportowa Samorządu Rejonu Wileńskiego znacznie ożywiła i podniosła na wyższy poziom życie sportowe w największym na Litwie rejonie. Jej wychowankowie odnoszą sukcesy w wielu dyscyplinach sportowych na arenie krajowej i międzynarodowej. Goście z rejonu wileńskiego byli zachwyceni naszą infrastrukturą w pobliskiej Bystrzycy. Imprezę tę będziemy organizować co dwa lata. Był jeszcze Międzynarodowy Polonijny Turniej Piłki Siatkowej — impreza, która niestety powoli zanika, bo brakuje drużyn. Przyjeżdżały na nie drużyny polskie i polonijne z Austrii, Litwy, Czech, Ukrainy. Było dziewięć edycji tego turnieju. Nakręciłem też 20-minutowy film dokumentalny, według mojego scenariusza, o sporcie polskim na Zaolziu, który pokazywany jest w TVP Polonia.

| Fot. Wiesław Przeczek, zwrot.pl
Twoja wieloletnia działalność sportowa została dostrzeżona przez Polskę…
Konsul generalna RP w Ostrawie pani Izabella Wołłejko-Chwastowicz odznaczyła mnie, w imieniu prezydenta RP, Złotym Krzyżem Zasługi. To było dla mnie duże wyróżnienie. Satysfakcjonuje mnie, iż na ten plebiscyt głosowali Polacy — sportowcy z całego świata.
A jak widzisz najbliższą przyszłość ośrodka Pasieczki w Koszarzyskach?
Są dwie możliwości. Jeśli uda się nam zdobyć odpowiednie środki finansowe, to z pewnością zrobimy tu remont kapitalny z izbą pamięci Tadeusza Wójcika, w której eksponowalibyśmy wszystkie nasze sportowe trofea. To mógłby być ośrodek reprezentacyjny.
A druga możliwość?
To dalsze zarabianie na imprezach komercyjnych i dalsze prace związane z utrzymaniem ośrodka i jego powolny remont. Na dziś dysponujemy tu świetną kuchnią i karczmą Jarząbek z czeskim piwem. Mamy też bieżącą wodę, kanalizację z WC, łazienkami i prysznicami.
Czego można Ci aktualnie życzyć?
Żeby życiowa energia jeszcze jakiś czas wytrzymała.