Więcej

    Chiński model AI, DeepSeek. Litwa w nim jest dobra, dopóki nie krytykuje Chin, a jeśli krytykuje, to…

    Chińczycy, wypuszczając swój model językowy (LLM, potocznie nazywany AI), wywołali popłoch w świecie. Oto wszystko to, za co firmy amerykańskie chcą opłat, Chińczycy dają za darmo. A podobno nawet lepszej jakości! Są pewne „ale”. Chociaż Donald Trump ocenił zdarzenie pozytywne, traktuje je jako przestrogę: „To powinien być sygnał ostrzegawczy dla naszego przemysłu, że musimy skupić się na rywalizacji”.

    Czytaj również...

    To sygnał dla Litwy

    Co ta sytuacja oznacza dla Litwy? Przyspieszenie technologiczne. Chociaż Litwa ma niewielkie szanse, aby dołączyć do rywalizacji globalnych gigantów, to z technologii tych będzie korzystała, jeśli będzie chciała zachować stabilną gospodarkę. To oznacza, że o ile wczoraj mogliśmy dywagować, czy zwykłe urzędy państwowe będą musiały przechodzić intensywne szkolenia z zakresu technologii, o tyle dzisiaj już odpowiedź jest jasna – będą musiały się uczyć technologii tak, jak muszą mieć maturę, by pracować w urzędzie. Alternatywy nie będzie.

    Schodzi się to jednocześnie w czasie z udostępnieniem przez OpenAI (twórcę ChatGPT, najpopularniejszego bota AI na świecie) specjalnego asystenta rządowego dla instytucji Stanów Zjednoczonych. Bezpieczny, z wewnętrznym przechowywaniem danych. To oznacza, że sztuczna inteligencja w USA została przez państwo wdrożona instytucjonalnie. To też jest sygnał dla Litwy, w którym kierunku pójdzie rozwój instytucji rządowych na świecie. Do tego jednak wrócimy.

    Czym jest chiński czatbot DeepSeek?

    Chińska firma DeepSeek wydała własnego czatbota, który podważył pozycję amerykańskich firm. Zrobił coś jeszcze. Dotychczas tworzenie własnych modeli językowych kojarzyło się z ogromnymi nakładami finansowymi (np. Polska na tworzony obecnie dla „polskich zastosowań” model PLLuM przeznaczyła dotychczas ok. 15 mln zł, czyli ok. 3,6 mln euro, a to ledwie ułamek potrzeb). Stworzenie własnego bota na gotowych rozwiązaniach to koszty sięgające nawet pół miliarda dolarów (których wartość jest podobna do euro), a samo OpenAI na swojego bota wydało już wiele miliardów.

    Tymczasem Chińczycy, których DeepSeek ma być nawet lepszy niż ChatGPT, miał kosztować… niecałe 5,8 mln euro. Oczywiście to według deklaracji chińskiej spółki, która nie jest zobowiązana żadnymi klauzulami transparentności i innymi przepisami, które obowiązują amerykańskie czy europejskie spółki.

    Analityczka ds. cyfrowych z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych Aleksandra Wójtowicz wątpi jednak w te szacunki. „Jest możliwe, że zrobili to taniej niż firmy amerykańskie, ale prawdopodobnie zaniżyli faktyczne wydatki. Być może celem tych deklaracji jest sianie popłochu na rynkach i wzmocnienie swej pozycji względem amerykańskich konkurentów” – wyjaśniła w rozmowie z PAP.

    Trzeba jednak wziąć pod uwagę, że Chiny są obłożone sankcjami na importowanie zaawansowanych układów, procesorów i kart obliczeniowych, kluczowych w rozwoju AI.

    W odpowiedzi na premierę DeepSeek wartość Nvidii, amerykańskiej firmy produkującej wspomniane układy obliczeniowe, spadła jednego dnia o 600 mld dolarów (!). To był rekord w historii giełdy papierów wartościowych na Wall Street w Nowym Jorku.

    „Kurier” przetestował DeepSeek: Litwa zła, Chiny dobre

    Postanowiliśmy osobiście sprawdzić chińskiego bota. O ile w zastosowaniach „typowych” poziom jest praktycznie taki sam, co ChataGPT czy innych czatbotów, jak Claude, o tyle są pewne niuanse. Mianowicie jest nieprzystosowany do cenzury stosowanej w Chinach. Odpowiada na „niewygodne” pytania, ale krótko po tym odpowiedź usuwa i zastępuje formułką: „Ten temat nie leży w moim zakresie, porozmawiajmy o czymś innym”.

    Gdy zapytaliśmy o Litwę, czatbot opisał ją jako kraj przyjemny, bogaty kulturowo. Zapytaliśmy o to, czy Litwa stosuje odpowiednią politykę wobec Tajwanu i Chin. DeepSeek odpowiedział, że to zależy, co jest naszym priorytetem, ale „Litwa solidaryzuje się z Tajwanem jako z demokracją, której zagraża agresywny sąsiad”. Jednak bardzo szybko ta odpowiedź została usunięta i zastąpiona wyżej wspomnianą formułką (zawsze taka sama).

    Z kolei 30 stycznia czatbot stał się mądrzejszy. Zamiast tej formułki po wpisaniu niewygodnego pytania bot wykrywa użycie „niedozwolonych słów”, po czym nawet nie zaczyna generować odpowiedzi. Po prostu informuje o przeciążeniu systemu i prosi, aby spróbować później. Oczywiście przez to „później” mamy zrozumieć jako „zapytaj o inny temat”.

    Zapytaliśmy więc o Chiny. Również okazały się krajem przyjemnym, bogatym kulturowo. Gdy jednak zapytaliśmy o Tajwan… Dowiedzieliśmy się, że „Chiny, stosując »politykę jednych Chin«, dbają o stabilność międzynarodową i o bezpieczeństwo w regionie”, a Tajwan jest postrzegany jako zbuntowana prowincja. Ta odpowiedź nie została już usunięta.

    Użytkownicy publikują podobne eksperymenty. Pytają np. o autorytarne zapędy Xi Jinpinga, przywódcę Chin. Czatbot odmawia odpowiedzi, powołując się na… brak wiedzy. Gdy jednak od razu po tym pada pytanie o autorytarne zapędy Narendry Modiego, premiera Indii, to przedstawia pełną listę zarzutów i zażaleń. Gdy porównamy go z ChatGPT, który na prośbę użytkownika równie brutalnie potraktuje Putina, Trumpa, Bidena, Donalda Tuska, Ingridę Šimonytė, Xi Jinpinga, Waldemara Tomaszewskiego i Roberta Duchniewicza – DeepSeek nie popisuje się „pluralistycznym obiektywizmem”.

    Budzi też wątpliwości to, że DeepSeek zastrzega prawo do gromadzenia dźwięku, nagrań, zapytań i wszystkich informacje, które doń trafią.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jak powstał ten model?

    Zarzutów jest więcej. OpenAI twierdzi, że Chińczycy wykorzystali ich model językowy, aby przećwiczyć swój. Metoda ta nazywa się destylacją. Jest to oczywiście kategoria kradzieży intelektualnej, w czym Chiny ze względu na wybiórcze traktowanie międzynarodowego prawa patentowego swoją reputację zbudowały.

    Na niuanse zwraca uwagę także jeden z litewskich specjalistów od AI, Antanas Bernatonis. „Pytaj, o co chcesz, ale nie waż się kwestionować ani krytykować rządu. Będziesz szczęśliwy, mogąc krytykować Trumpa, ale o partii komunistycznej jest albo dobrze, albo nic. (…) Nie wszystko złoto, co się złotem mieni” – pisze w swoim krótkim podsumowaniu chińskiego bota.

    Zaskakująco pozytywnie do sukcesu DeepSeek odniósł się prezydent USA Donald Trump. Nazwał to pozytywnym zdarzeniem, które pokazało, że AI wcale nie musi być takie drogie w rozwoju. Podkreślał, że amerykański sektor AI nie może spocząć na laurach i dbać o konkurencyjność, jeśli chce ją zachować.

    Co Litwa ma robić z DeepSeek i AI?

    DeepSeek jest też dostępny jako kod źródłowy do budowy swoich asystentów. Dla Litwy to może być szansą, jednak zalecałbym ostrożne podejście. Praktyka pokazuje, że dane, które wyciekły z firmy, instytucji, urzędów, potrafią przynieść o wiele większe szkody finansowe, niż uzyskało się oszczędności od „szemranego” czatbota AI.

    Niemniej, o ile w Polsce dużo mówi się o przyszłej roli AI, także rodzimych rozwiązań (PLLuM) w zwiększaniu efektywności państwa, o tyle na Litwie na ten temat jest jeszcze cicho. Dyskusja skupia się na tym, jak zapobiec dezinformacji i jak wystrzegać się AI (choć temat dezinformacji pozostaje aktualny). Wśród mieszkańców Litwy – według obrazu dyskusji w social mediach i artykułów w mediach – dominuje strach niż ciekawość względem sztucznej inteligencji.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Jak też pokazuje historia rewolucji przemysłowych i technologicznych, prawdziwa rewolucja szła nie z powstaniem technologii, tylko z praktycznym zastosowaniem. To oznacza wdrażanie edukacji, szkoleń, mechanizmów. To edukacja medialna, cyfrowa, komputerowa, oswajanie społeczeństwa z technologiami, młodzieży z programowaniem i logiką. Jeśli pracownicy nie będą umieli korzystać z AI, będą równie użyteczni, co księgowi nieumiejący korzystać z komputera i arkuszy kalkulacyjnych (Excel, Calc). Po co komu księgowy, który nie umie wykonywać swojej pracy? Po co komu pracownik, którego efektywność pracy wynosi 5–10 proc. efektywności jego kolegi przy sąsiednim biurku?

    Jeśli Litwa przegapi ten moment, sowieckie sentymenty niektórych mieszkańców mogą się spełnić. Litwa wróci do roli podnóżka o niskiej jakości życia – i obawiam się, że w tej prognozie zagrożeń nie ma wielkiej przesady.


    Artykuł został opublikowany w wydaniu magazynowym „Kuriera Wileńskiego” Nr 5 (13) 01-07/02/2025

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Powstała polska strategia współpracy z Polakami świata. „Czy lepiej jest »dawać wędkę«, czy »dawać ryby«”

    Bardziej liberalna definicja polskiej diaspory Strategia w dużej mierze jest zgodna z kierunkami, które zapowiadał szef MSZ Radosław Sikorski podczas swojego exposé w Senacie RP w ub. roku. Strategia zakłada szerokie i bardziej liberalne podejście do definicji polskiej diaspory. Według...

    Kierownik Ambasady RP w Wilnie: „Rozwiązanie problemów polskiej mniejszości leży w interesie Litwy”

    Priorytet prezydencji Polski Jak podkreślił Poznański, głównym celem polskiego przewodnictwa w Radzie UE jest wzmocnienie bezpieczeństwa w Europie. „Podstawowym naszym priorytetem jest bezpieczeństwo. Zresztą motto przewodnictwa to »Bezpieczeństwo, Europo!«” — powiedział dyplomata. Zaznaczył, że zagrożenia płyną nie tylko ze strony agresywnej...

    Chciał odszkodowania za złamanie obietnic. Paluckas: „Każdy ma prawo sądzić się”

    Mężczyzna odwołał się do Sądu Okręgowego w Wilnie w zeszłym roku, domagając się odszkodowania od socjaldemokratów za niedotrzymanie przez partię przedwyborczych obietnic o nieprzystępowaniu do koalicji ze Świtem Niemna i nominowaniu przewodniczącej partii, Viliji Blinkevičiūtė, do rządu. W swoim pozwie Bagdanskis...

    80. rocznica wyzwolenia Auschwitz-Birkenau. Prezydent Duda: „Polacy są strażnikami pamięci”

    W uroczystościach uczestniczyło ponad 50 delegacji z całego świata, a wśród nich przewodniczący litewskiego Sejmu Saulius Skvernelis, prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski, król Wielkiej Brytanii Karol III oraz kanclerz Niemiec Olaf Scholz. Światowe przywództwo w Oświęcimiu Prezydent RP Andrzej Duda podczas obchodów...