W poniedziałek 3 lutego prezydent USA Donald Trump oraz premier Kanady Justin Trudeau poinformowali opinię publiczną, że wprowadzane cła na poziomie 25 proc. na towary z Kanady zostaną wstrzymane na okres 30 dni. „Kanada zgodziła się zapewnić nam bezpieczeństwo północnej granicy i ostatecznie położyć kres śmiercionośnej pladze narkotyków takich jak fentanyl, które zalewają nasz kraj, zabijając setki tysięcy Amerykanów oraz niszcząc ich rodziny i społeczności w całym kraju” — napisał Trump.
Porozumienie z Kanadą i Meksykiem
Premier Kanady Justin Trudeau ze swej strony dodał, że jego kraj podejmie szereg decyzji dotyczących ochrony granicy i walki z przemytem narkotyków. Na ten cel rząd Kanady ma przeznaczyć dodatkowych 1,3 mld dolarów kanadyjskich. Dzięki nim zostaną wprowadzone nowe śmigłowce oraz nowe technologie do monitorowania granicy kanadyjsko-amerykańskiej. Trudeu oświadczył, że podpisał nowe rozporządzenie dla służb wywiadu, dotyczące przestępczości zorganizowanej i fentanylu.
Podobne porozumienie udało się wynegocjować również z Meksykiem. Prezydent Meksyku Claudia Sheinbaum poinformowała, że wyśle na granice 10 tys. żołnierzy Gwardii Narodowej.
— Moim zdaniem działania Trumpa mają przede wszystkim wymiar ekonomiczny. Polityka jako taka go nie interesuje. Moim zdaniem jego polityka celna ma na celu przyciągnięcie jak najwięcej podmiotów biznesowych do Stanów Zjednoczonych. Chce zmusić spółki z Kanady, Meksyku oraz Europy, aby ulokowały swój kapitał, swoje zakłady w USA. W ten sposób chce stworzyć nowe miejsca pracy u siebie w kraju i to ma przyczynić się do wzrostu gospodarczego. Trump w pierwszej kolejności jest przedsiębiorcą i dlatego podejmuje takie, a nie inne decyzje. Polityka jako taka go raczej nie interesuje — oświadcza „Kurierowi Wileńskiemu” Aleksandras Izgorodinas.
Wzrost gospodarczy
Ekonomista sądzi, że plan Trumpa ma duże szanse na powodzenie.
— W ciągu pierwszych dni swej kadencji Trump zademonstrował światowej społeczności biznesowej, jakie dokładnie ma wobec niej oczekiwania. Sądzę, że na pewno część spółek z innych krajów zdecyduje się na przeniesienie swej produkcji do USA. Zwłaszcza, że gospodarka Ameryki, praktycznie dziś jako jedyna, rośnie. Gospodarka Chin spowalnia, gospodarka UE przeżywa stagnację. Dlatego sądzę, że ten wskaźnik dla części spółek będzie znaczący. Nie sądzę, że to będzie masowy proces, ale na pewno część produkcji z Kanady lub Europy zostanie przeniesiona do Stanów Zjednoczonych — sądzi Izgorodinas.
Prezydent Stanów Zjednoczonych mówił wcześniej, że również może wprowadzić cła dla towarów z Unii Europejskiej. Pojawiły się spekulacje, że mogą one wzrosnąć do 10 lub nawet 25 proc. Prezydent Gitanas Nausėda powiedział, że litewska gospodarka nie odczuje bezpośrednio amerykańskiej decyzji. „Nasze relacje ekonomiczne z USA nie są tak intensywne jak większości innych krajów” — oświadczyła głowa państwa litewskiego. Tym niemniej wpływ na gospodarkę będzie: „Ponieważ jesteśmy połączeni łańcuchem produkcyjnym z innymi krajami UE”.
Prezydent Litwy zaznaczył, że sojusz Europy z USA jest niezbędny dla bezpieczeństwa na kontynencie. „Potrzebujemy Stanów Zjednoczonych po naszej stronie, ponieważ nie wyobrażam sobie, jak możemy budować skuteczne odstraszanie Rosji bez tak bliskiego sojusznika w NATO” — dodał Gitanas Nausėda.

| Fot. Dainius Labutis, ELTA
Reakcja Litwy i Polski
Premier RP Donald Tusk powiedział, że nałożenie ceł na towary z UE przez USA byłoby bardzo negatywnym paradoksem. „To jest być może pierwszy tego typu test na solidarność i jedność Unii Europejskiej w sytuacji bardzo nietypowej, kiedy mamy do czynienia z taką serią zaskoczeń i niespodzianek ze strony najbliższego sojusznika” — oświadczył w poniedziałek polski polityk.
Tymczasem rozmówca „Kuriera Wileńskiego” nie sądzi, aby wprowadzone nowe cła miały zasadnicze znaczenie dla gospodarki Litwy.
— Moja prognoza jest następująca. Retoryka Trumpa na pewno będzie bardzo ostra. Będzie mówił, że wprowadzi cła na poziomie 25 proc. To jednak będzie tylko retoryka. Później rozpoczną się negocjacje. Sądzę, że będzie podobny scenariusz do tego, który obecnie jest stosowany wobec Meksyku oraz Kanady. Ostatecznie pozostaną cła na poziomie 10 proc. To nie będzie miało większego znaczenia dla gospodarki Litwy. Sądzę, że wzrost gospodarczy Litwy będzie na poziomie 2,8 proc., tak jak wcześniej zakładano — mówi Aleksandras Izgorodinas.
Komisja Europejska oświadczyła, że podwyższone cła na import towarów z UE, Kanady czy Meksyku negatywnie wpłyną na sytuację gospodarczą na świecie. „UE stanowczo uważa, że niskie taryfy promują wzrost i stabilność gospodarczą” — oświadczył rzecznik prasowy KE Olof Gill. Dodając, że UE odpowie na niesprawiedliwe cła.
Czytaj więcej: Chiński model AI, DeepSeek. Litwa w nim jest dobra, dopóki nie krytykuje Chin, a jeśli krytykuje, to…