Podczas hucznego święta parkiet dudnił od tańców pod muzykę gwiazdy litewskiej estrady Rytisa Cicinasa, zespołu VaBank, piosenkarki Bożeny Krasilovej, a także teatru tańca Rokada.
Moulin Rouge i Cicinas
— Z grupą organizacyjną postanowiliśmy w tym roku stworzyć atmosferę balu karnowałowego, stąd te pióra. Chcieliśmy trochę nawiązać do Moulin Rouge podczas karnawału. Na nasze imprezy zapraszamy gwiazdy nie tylko z naszego rodzimego grona. Staramy się ściągać także gwiazdy z innych środowisk. Na andrzejkach wystąpił specjalny gość z Włoch — Domenico Straface, a na zapustach gwiazdą wieczoru był Rytis Cicinas z grupą tancerek. Jeżeli mówimy o samym programie, to był bogaty, zróżnicowany i dynamiczny. Wykorzystujemy także współczesnym technikę sceniczną — podczas rozmowy z „Kurierem Wileńskim” relacjonuje Władysław Wojnicz, kierownik działu komercyjnego w DKP, organizator imprezy.
Dekoracja sali
Oprócz muzyki i atrakcji bardzo istotna była również oprawa wizualna, czyli przede wszystkim dekoracja sali. Po wejściu do holu ogromne wrażenie na gościach robiły dekoracje z kwiatów, strusich piór, świec. W nakryciu stołu także zadbano o wszystkie szczegóły — od dopasowanych tekstyliów, przez zastawę i sztućce, po stylowe dekoracje.
— Praktykowaliśmy różne wersje zapustów. Było palenie marzanny, byli też Cyganie, ale najważniejszą tradycją, która nigdy się nie zmieni — jest dobra zabawa przy suto zastawionym stole. Tą tradycję testujemy każdego roku i nie zamierzamy od niej odchodzić. Być może w przyszłości będziemy organizowali imprezy tematyczne, może nie — przebierańców, ale może to być w podróż po różnych kuchniach świata. Spróbujemy wprowadzać jakieś nowe elementy do już tradycyjnych imprez. Główną postawą, fundamentem zapustów jest kuchnia restauracji „Pan Tadeusz” pod batutą pani Haliny Wiszniewskiej, szefowej restauracji w DKP — opowiada Władysław Wojnicz.
Stoły uginały się od potraw
Pięknie i z największą starannością udekorowane stoły uginały się od potraw. Ryby, śledzie, różnorodne dania mięsne, sałatki, pączki, chrusty, różnego rodzaju bliny — to tylko część potraw, które były serwowane.
— W Domu Kultury Polskiej na zapusty każdego roku tradycyjnie bywają bliny, jakieś dania z ziemniaków, obowiązkowo kiszka ziemniaczana, no i oczywiście mięso soczyste, sytne, może być to golonka, żeberka czy zrazy. W tym roku mamy zrazy. Tradycja pączków na zapusty dotarła do nas z Polski. Zapusty to przede wszystkim zabawa w gronie sąsiadów, znajomych i przyjaciół. To zabawa wspólnoty — mówi dla „Kuriera Wileńskiego” Halina Wiszniewska.
Goście byli zachwyceni zarówno wystrojem sali, jedzeniem, jak też zabawą do późnej nocy. „Wszystko było super, jedzenia bardzo dużo, wystrój śliczny tak jak każdego roku. Było bardzo miło, wszyscy mieli wyśmienite humory. Chociaż nogi bolą nas od tańca i pod koniec zabawy czujemy się zmęczeni, to test to przyjemne zmęczenie” — mówili goście pytani przez nasz dziennik.
Czytaj więcej: Zapusty – jak zabawa to zabawa!