Orkiestra, mażoretki i biało-czerwone pompony
Koniec parady u stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej był szczególnie uduchowiony i radosny — ks. Jasiński odwołał się do eposu narodowego, „Pana Tadeusza”.
Parada ruszyła ok. godz. 12:00 spod Sejmu RL. Krótko przed rozpoczęciem parady zebranych powitał Waldemar Tomaszewski, prezes Związku Polaków na Litwie oraz partii politycznej Akcji Wyborczej Polaków na Litwie – Związku Chrześcijańskich Rodzin. „Naszą ambicją jest organizowanie takich parad co roku. To już czwarta parada z rzędu. Już z wyprzedzeniem zapraszam w następnym roku, 2 maja, w sobotę, kiedy wypadnie Dzień Polonii i Polaków za Granicą” — zapowiedział Waldemar Tomaszewski i życzył uczestnikom radosnego świętowania.
Paradę poprowadziła orkiestra dęta Szkoły Sztuk Pięknych im. Stanisława Moniuszki w Solecznikach pod batutą Rimantasa Rutkauskasa. Przed orkiestrą widzów zagrzewały mażoretki (cheer-leaderki) z biało-czerwonymi pomponami. Można mówić, że było wręcz światowo! Widoczne były liczne grupy, także, a może wręcz głównie spoza Wilna, które niosły emblematy, tabliczki, wielu uczestników było przebranych we własne stroje.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Zespół „Hałas” świętuje 15-lecie
Spotkaliśmy liczną reprezentację z Czarnego Boru. Przypomniała ona o ważnym koncercie, na który każdy może przyjść 11 maja — 15-lecie zespołu „Hałas”.
— Tam, gdzie widać plakat Czarnego Boru, to wszystko nasza grupa, więc jest nas naprawdę dużo — myślę, że spokojnie ponad 50 osób, a pewnie nawet setka. Przyjechaliśmy autokarem, ale część osób dojechała też samodzielnie. Jestem tutaj jako uczestnik razem z Zespołem Tańca Ludowego „Hałas”. Już 11 maja mamy koncert jubileuszowy z okazji 15-lecia zespołu. Koncert odbędzie się w Nowej Wilejce o godzinie piętnastej, a wstęp jest wolny, zapraszamy każdego — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” zaprasza Dawid Jurewicz z Czarnego Boru.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Święto całego miasta
Tłumy gapiów bezlitośnie nagrywały uczestników, nierzadko wymieniając się machaniami i pozdrowieniami. Zdarzali się widzowie, którzy nie rozumieli, o co tyle zachodu.
„A co to w ogóle jest takiego, kto tu przyjechał, co to za protest?” — pytał jednego z obserwatorów nastoletni chłopak, dość niechętnie nastawiony do tego, co widzi.
Pan na rowerze obok dał odpór. „Nikt nie przyjechał, to mieszkańcy miasta, świętują dzień Konstytucji 3 Maja” — wyjaśnił. Faktycznie, z tłumu trudno było wywnioskować, że chodzi właśnie o Konstytucję 3 Maja, żaden z niesionych transparentów tego nie sugerował — taki jednak urok parady, że tu chodzi raczej o wspólnotę, radość i świętowanie, niż jakieś długie wyjaśnienia.
Nastawienie chłopaka od słowa do słowa ulegało złagodzeniu. W końcu odparł, że w sumie nawet nie wiedział, że 3 maja jest jakieś święto, podziękował i poszedł — z definitywnie bardziej życzliwym nastawieniem, niż przyszedł.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Wysoki poziom zorganizowania
Edward Trusewicz, wiceprezes Związku Polaków na Litwie i przewodniczący Europejskiej Unii Wspólnot Polonijnych, czujnym okiem nadzorował przebieg parady. Ponieważ parada przechodziła przez wiele skrzyżowań — a ciągnęła się na co najmniej kilkaset metrów — było co nadzorować. Skrzyżowania dla przechodzących blokowała policja (co u kierowców, naturalnie, entuzjazmu nie budziło), dodatkowo porządku pilnowali działacze w kamizelkach. Było więc nie tylko radośnie, ale i bezpiecznie.
Nieopodal Katedry dwójka kelnerów wnikliwie obserwowała pochód. Zapytani jednak o wrażenia, odmówili komentarza, powołując się, że są w pracy i nie mogą się udzielać. Gdy jednak odchodziłem, zawołali za mną. „A co to za święto, czy co to jest?” — zapytali. „Święto Konstytucji 3 Maja, pierwszej konstytucji w Europie, dokumentu wspólnego państwa polsko-litewskiego” — powiedziałem. „A kiedy to było?” — pytali pozwalając sobie, by uśmiech powoli wypierał obojętność na ich twarzach. „Ponad 230 lat temu, w 1791 roku, krótko przed okupacją Polski i Litwy przez Rosję, Prusy i Austrię” — odpowiedziałem.
Chwilkę jeszcze powymienialiśmy się uwagami. Byli naprawdę zadowoleni z pozyskanej informacji i swoją postawą potwierdzili — nie ma oporu dla obchodów Konstytucji 3 Maja na Litwie. Jest brak skutecznego informowania o niej.
Gdy pochód zbliżał się do Ratusza wileńskiego, już słychać było głos prowadzącej, witającej uczestników. „Witamy Konstantego Radziwiłła, ambasadora Rzeczypospolitej Polskiej, witamy Marka Grzegorza Poznańskiego, chargé d’affaires Rzeczypospolitej Polskiej w Republice Litewskiej, witamy Wojciecha Ziemniaka, senatora Rzeczypospolitej Polskiej, witamy Jarosława Narkiewicza, posła na Sejm Republiki Litewskiej i przewodniczącego Rady Polonii Świata!” — grzmiały głośniki, witając gości specjalnych, w tym ambasadora RP na Litwie w latach 2023-2024 Konstantego Radziwiłła oraz obecnego kierownika ambasady RP na Litwie, Grzegorza Marka Poznańskiego.

| Fot. Marian Paluszkiewicz
Flagi AWPL i Wileńszczyzny
Parada na krótko zatrzymała się przy Ratuszu i ruszyła dalej, pod Ostrą Bramę. Na czele szły flagi Polski, Litwy, Unii Europejskiej i AWPL-ZChR oraz transparent z napisem „Związek Polaków na Litwie”. Za nimi plakat „2 maja — Dzień Polonii i Polaków za Granicą”, przed którym młodzież niosła trzy flagi: dwie flagi Wileńszczyzny i jeszcze jedną flagę AWPL-ZChR pośrodku.
Flaga Wileńszczyzny została zaproponowana w 2018 r. przez środowisko „Tygodnika Wileńszczyzny” i od tamtego czasu obecna podczas przedsięwzięć i inicjatyw, w których bierze udział Związek Polaków na Litwie oraz Akcja Wyborcza Polaków na Litwie – Związek Chrześcijańskich Rodzin. Była też trzymana wysoko przez działaczy na obchodach na cmentarzu na Rossie.

| Fot. Apolinary Klonowski
Uduchowione obchody
U stóp Matki Boskiej Ostrobramskiej parada się zatrzymała. Tam zebranych powitali duchowni. Ks. Jasiński przypomniał nawet słowa z „Pana Tadeusza” i to nie tylko inwokację, ale także fragment z epilogu. Goście z zagranicy wyrażali swój zachwyt nad poziomem i atmosferą uroczystości.
Zauważyłem dwie flagi Rzeczypospolitej Obojga Narodów, co było dość nowym elementem na paradzie. Podszedłem do grupy trzech osób i zapytałem o nie.
— To flagi naszej wspólnej tradycji, mieliśmy wspólne państwo. Przyjechaliśmy jako grupa znajomych i kto wie, może będziemy tę działalność formalizowali. Wcześniej uczyliśmy się w Wesołówce, dziś to już nieistniejąca szkoła, później w Podbrzeziu. Znamy historię i naprawdę warto takie wydarzenia świętować. Trzeba bardziej podkreślać dziedzictwo konstytucji i wspólnego państwa — wyjaśniali Jerzy, Inesa i Wiesław.
Po mszy świętej pod Ostrą Bramą parada dobiegła końca, choć radość jeszcze długo nie upływała na wileńskich ulicach.
Czytaj więcej: Parada Polskości 2025 w Wilnie [GALERIA]

| Fot. Apolinary Klonowski
