„Uroczyste, obrzędowe, tradycyjne ścięcie ostatnich kłosów, zazwyczaj splecionych w wieniec i przeniesienie ich wśród śpiewów i muzyki do chaty czy dworu, gdzie je przechowywano, aby ziarno z nich wysiać w jesieni; od 1927 roku organizowane jako ogólnopaństwowe święto plonów wsi polskiej” — takie oto określenie Dożynek podaje Władysław Kopaliński w swoim „Słowniku mitów i tradycji kultury”.
Z kolei Zygmunt Gloger (1845-1910), etnograf, archeolog i historyk, organizator i prezes Towarzystwa Krajoznawczego, autor czterotomowej Encyklopedii Staropolskiej wiele miejsca w niej poświęca Dożynkom. Żeby zebrać te wiadomości, podróżował po Polsce, zawitał też na Ziemię Wileńską. W wyniku tych podróży w jego encyklopedii znalazło się hasło „dożynki” — zawierające wiele ciekawych wiadomości, dotyczących tego obrzędu ludowego.
Gloger pisze m. in.: „Są podania, że za ukończone pomyślnie żniwa dawni Słowianie odbywali dziękczynienia bóstwu, połączone z igrzyskami narodowymi i opiewaniem czynów bohaterskich, zamożności i dokonanych prac rolnych gospodarza, którego niwę sprzątnięto i który sąsiadom swoim biesiadę z tego powodu wyprawiał”.
Z tego źródła pochodzą nasze pieśni dożynkowe i wieniec przynoszony przez żniwiarzy oraz uczta przed domem rolnika dla całej gromady wyprawiana. Tak więc dożynki należą do charakterystycznych i najpiękniejszych obrzędów rolniczych narodu polskiego i są zabytkiem obyczajowym pierwotnego rolnictwa Polan, od których obyczaj ten przejmowały plemiona pruskie i litewskie.
Długosz, bliski czasów zaprowadzenia rolnictwa nad Niemnem, gdzie i sam nieraz przebywał i podania starych ludzi, pamiętających czasy pogańskie, mógł słyszeć, tak nam pisze: „Mieli nadto Litwini, pokąd żyli w ciemnocie pogańskiej, dawny z przodków swoich obyczaj, że do gajów, które uważali za święte, nawiózłszy zboża w początku miesiąca października, zgromadzali się do nich z żonami, dziećmi i domownikami swymi i bogom ojczystym czynili przez trzy dni ofiary z wołów, cielców, baranów i innych zwierząt, a po skończonych ofiarach, przez trzy dni biesiadowali, pląsali, wyprawiali rozmaite igrzyska i wśród zabawy pożywali ofiarne jadło (…).
Nasza uroczystość rolnicza posiada cechy pełne znaczenia. Wspaniały wieniec z dojrzałych kłosów zboża, kształtem dawnych stożkowych koron uwity, jest symbolem plonów i koroną całorocznej pracy rolnika. Żniwiarze składają go gospodarzowi, aby ozdobił nim swoją świetlicę i wykruszył ziarno do pierwszej garści nowego posiewu. Do wieńca tego oprócz kwiatów polnych nieraz wplatają czerwone jabłka, jako plon sadów, i kiście orzechów, jako plon lasów, kłosy owsa i jęczmienia, grona kaliny, jednem słowem obfitość wszystkiego, co daje: łan, las i pasieka, pragną wnieść pod strzechę ziemianina (…)”.
Takiż przebieg miały Dożynki na Ziemi Wileńskiej. Po drugiej wojnie światowej, zaprzestano tradycyjnego obrzędu ludowego, jednakże o Dożynkach pamiętano. W każdym niemal gospodarstwie na zakończenie żniw, pleciono wianek z kłosów zbóż, który przechowywano do kolejnych siewów.
W czasach radzieckich w Wilnie zaczęto przeprowadzać tzw. Święto Plonów. Najbardziej honorowano m. in. traktorzystów i kombajnistów, a zwłaszcza kobiety, które pracowały w kołchozach i sowchozach.
O tym opowiada dla „Kuriera” Leonas Pamerneckis, pracownik wydziału kultury samorządu rejonu wileńskiego:
„W czasach radzieckich we wszystkich regionach Litwy odbywały się lokalne imprezy. Republikańskie tzn. ogólne Święto Plonów, na które zjeżdżali się rolnicy z całej Litwy, miało miejsce w Wilnie — w Parku Vingis. Podobnie jak i obecnie były stoiska z produkcją rolną, wręczano dyplomy, występowały zespoły artystyczne.
Po odzyskaniu niepodległości pierwsze rejonowe Dożynki odbyły się w 1996 roku w Wojdatach na dziedzińcu Szkoły Rolniczej. Następnie każdej jesieni święto przeprowadzano w coraz to innej miejscowości. Od 2001 roku mieszkańcy wszystkich gmin rejonu wileńskiego zbierają się na Ogólne Dożynki w Pikieliszkach. Co rok imprezę organizuje inna gmina. Tradycyjnie w programie święta jest obrazek obrzędowy, prolog, korowód dożynkowy, msza dziękczynna w intencji rolników, powitanie gości, przemówienie mera. Na zakończenie część artystyczna oraz zabawa z tańcami. Uroczystości towarzyszą kiermasze potraw, wyrobów rzemieślniczych, ceramiki, sztuki regionalnej”.
Apolonia Skakowska, prezes Centrum Kultury Polskiej na Litwie im. Stanisława Moniuszki opowiada:
„W mojej miejscowości pod Wilnem (12 km) w Nowosiołkach (gmina mickuńska) każdej jesieni świętowano Dożynki. Uwite wieńce zawieszano w domach przy świętych obrazach, dziękując Panu Bogu za nowe plony, które miały karmić rodziny przez cały rok do następnych plonów. Gospodarzowi Dożynek splatano wieniec z kłosów żyta ozdobiony kwiatami i zakładano na szyję — na znak wdzięczności za zasiane łany zbóż”.
Pamiętając o pięknych uroczystościach dożynkowych, w miejscowości rodzinnej jako prezes CKPnL pani Apolonia postanowiła odrodzić tę wiekową tradycję.
W latach 90. ub. wieku zorganizowała Dożynki w kilku miejscowościach Wileńszczyzny, w tym w Magunach i Powiewiórce.
„Bardzo się cieszę, że inicjatywa ta później znalazła wielu naśladowców. W związku ze zmianą czasów święto to stało się szczególnie uroczyste i kolorowe. A piękny finał jest w Pikieliszkach” — dodała Apolonia Skakowska.
27 września w dworku Józefa Piłsudskiego tradycyjnie spotkają się rolnicy z całej Wileńszczyzny. Przywiozą najpiękniejsze tegoroczne plony. Nie obejdzie się bez występów naszych zespołów artystycznych. Nie obejdzie się też bez pieśni: „Plon niesiemy plon…”.