Wobec zagrożenia ze strony Rosji Litwa i Polska powinny demonstrować jedność, inne problemy nie istnieją — wynikało tak z przemówienia Litwy Dali Grybauskaite, uczestniczącej w dożynkach w rejonie solecznickim (zamieszkanym w 80 proc. przez Polaków).
„Już nie ma problemów innych, jak być razem w zbroju, razem w pracy i razem w drużbie” — oświadczyła prezydent, zwracając się do zebranych w języku polskim. Wskazała, że wszelkie istniejące problemy zostały przyćmione przez ostatnie działania Rosji.
Grybauskaite powiedziała też do zgromadzonych: „Wszyscy jesteście Litwinami, dlatego że żyjecie w Litwie, pracujecie, rodzina jest z Litwy i jesteśmy jedną gospodarką”.
W solecznickich dożynkach uczestniczyło około stu gości z Polski: przedstawiciele zaprzyjaźnionych gmin i miast, prezes Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” Janusz Skolimowski, a także Tomasz Borecki, doradca społeczny prezydenta Bronisława Komorowskiego.
Niedzielna wizyta Dali Grybauskaite w Solecznikach była trzecią w ciągu ostatnich dwóch miesięcy na Wileńszczyźnie. W lipcu prezydent odwiedziła miejscowość Dziewieniszki w rejonie solecznickim, a 1 września była na inauguracji roku szkolnego w miejscowości Ławaryszki w rejonie wileńskim.
Grybauskaite zaznacza, że swymi wizytami chce zwrócić uwagę na „Litwę Południowo-Wschodnią”, czyli Wileńszczyznę, która w odróżnieniu od innych regionów kraju jest wielonarodowościowa. Prezydent chce, by rząd zwrócił większą uwagę na rozwój gospodarczy Wileńszczyzny. Nie wyklucza możliwości powołania specjalnego programu rozwoju tego regionu.
Mer rejonu solecznickiego Zdzisław Palewicz sceptycznie ocenia pomysł tworzenia specjalnego programu. W rozmowie z PAP przypomniał, że w 1996 roku został przyjęty Program Rozwoju Litwy Wschodniej. „Realizacja tego programu ograniczyła się do wybudowania na Wileńszczyźnie ponad 20 litewskich szkół. Niektóre z nich dzisiaj są zamknięte, bo brak dzieci, a w innych większość uczniów stanowią Polacy” — tłumaczył Palewicz.
Mer zaznaczył, że rejon solecznicki nie chce być traktowany przez rząd w sposób szczególny. „Chcemy jedynie równego rozdziału inwestycji między regionami. Chcemy widzieć konkrety, a nie jedynie obietnice rządu” — podkreślił.
Litewski politolog Lauras Bielinis zaznacza, że Litwa w ciągu ostatnich dwóch dekad zaniedbała ten region pod względem politycznym, gospodarczym i kulturalnym. „Wszystko puszczono samopas i dzisiaj mamy tego skutki” – powiedział PAP analityk.
Bielinis chwali aktywność Dali Grybauskaitė na Wileńszczyźnie. Wskazał, że „w ogólnym kontekście geopolitycznym Wileńszczyzna ze swoimi problemami narodowościowymi, gospodarczymi jest słabym punktem, bardziej narażonym na ewentualne rosyjskie prowokacje”. Dlatego według politologa region ten „wymaga dzisiaj szczególnej uwagi gospodarczej i politycznej”. „Jeżeli nie zainwestujemy w ten region, zainwestuje tu ktoś inny i na pewno nie będzie to Polska” — podkreślił Bielinis.
Polacy na Litwie są najliczniejszą mniejszością narodową. Według ostatniego spisu ludności z roku 2011 jest nas 6,6 proc. Polacy mieszkają na Wileńszczyźnie, gdzie stanowią około 60 proc. mieszkańców, głównie w rejonie wileńskim i solecznickim.
PAP, inf. wł.