Bez podania przyczyn, w piątek, 21 listopada, Rosjanie wstrzymali wpuszczanie litewskich ciężarówek i towarów, na wszystkich przejściach drogowych z obwodem kaliningradzkim. Może to być reakcja na ostrą wypowiedź prezydent Litwy Dali Grybauskaitė na temat Rosji.
W czwartkowym wywiadzie dla „Lietuvos radijas” prezydent Dalia Grybauskaitė, komentując sytuację na Ukrainie, nazwała Rosję krajem terrorystycznym. Jej zdaniem Kijów walczy obecnie nie tylko o swoją suwerenność, ale także o pokój dla całego kontynentu.
— Nie wiemy, dlaczego Rosja sztucznie wydłużyła kontrolę dla litewskich przewoźników. Nie podali nam żadnej przyczyny. W piątek otrzymaliśmy sygnały od naszych przewoźników, że są duże utrudnienia. W weekend jeszcze jeden, drugi tir z wielkimi trudnościami, ale przekroczył granicę — powiedział „Kurierowi” Gintautas Ramaslauskas, sekretarz ds. polityki transportowej rady litewskich przewoźników „Linava”.
Jak zaznaczył, w poniedziałek sytuacja na granicy rosyjskiej, z której często korzystają przewoźnicy, była już po prostu tragiczna.
— Mnóstwo litewskich samochodów jest kierowanych do pełnej kontroli. To znaczy zawartość tirów powinna być w 100 procentach rozładowana. Następnie próbki towarów są pobierane na ekspertyzy, a na wyniki kierowcy powinni czekać od kilku dni do nawet kilku tygodni. Niektóre tiry bez podania przyczyny są po prostu zawracane z powrotem — mówi Gintautas Ramaslauskas.
Takie sankcje są stosowane dla kierowców z litewskimi numerami rejestracyjnymi. Towary z kraju pochodzenia: Litwa, kraju wysłania: Litwa, a także przewożone przez litewskie firmy transportowe, nie są po prostu wpuszczane. Na każdym przejściu, każdy towar, który wjeżdża z Litwy, jest zawracany i niewpuszczany do Rosji bez podania przyczyny.
— Jeżeli nadal tak wszystkie samochody będą sprawdzane, to wątpię, że te, które w danej chwili stoją na granicy, zdążą do Nowego Roku ją przekroczyć. Litewskie spółki pracujące z Rosją boją się, że stracą zamówienia — podkreślił Ramaslauskas.
Jak zaznaczył, klienci i zamawiający zaczynają się bać. Zbliżają się święta, Nowy Rok jest tuż-tuż i towar szybko ma trafić do Rosji. Dlatego klienci zaczynają szukać nowych przewoźników z innych krajów, aby towar nie był transportowany przez Litwę. Szukają innych dróg transportowych.
Litewska straż graniczna poinformowała „Kurier”, że Rosja zaczęła ograniczać wjazd aut na litewskich tablicach rejestracyjnych do obwodu kaliningradzkiego, nie tylko tirów, ale też samochodów osobowych.
— W ciągu kilku godzin może jeden samochód osobowy jest wpuszczany, ale po kilkugodzinnym sprawdzeniu. Zwróciliśmy się z oficjalnym zapytaniem do Rosjan o oficjalne wytłumaczenie sytuacji. Od połowy nocy z piątku na sobotę na przejściach zaczęła rosnąć kolejka samochodów osobowych i ciężarówek, w poniedziałek sytuacja jeszcze bardziej pogorszyła się — mówi Giedrius Mišutis, kierownik działu publicznego litewskiej straży granicznej. Jak zaznaczył, oficjalnej odpowiedzi straż graniczna nie otrzymała i nie wiadomo, kiedy ją otrzyma. Natomiast nieoficjalnie rosyjscy celnicy tłumaczą, że padł im system komputerowy.
— Kierowcy litewscy mają problem nie tylko z wjazdem do Rosji, ale też i z wyjazdem. Osoby, które chcą powrócić na Litwę, są o wiele dłużej sprawdzane niż to bywało zwykle. Trudno powiedzieć, kiedy sytuacja zmieni się. Na razie tylko się pogarsza — zaznaczył Giedrius Mišutis. Jak mówi, od godziny 7 rano w niedzielę, 23 listopada, do godz. 7 rano w poniedziałek, 24 listopada, przez przejście graniczne w Kibartach do Kaliningradu wjechały z numerami rejestracyjnymi UE 23 samochody osobowe i 4 tiry. Natomiast na Litwę wjechało 25 samochodów osobowych i 1 tir. Jak zaznaczył Giedrius Mišutis, przedtem, gdy Rosja sztucznie nie wydłużała kontroli dla litewskich przewoźników, tylko w ciągu jednej godziny granicę przekraczało około 20 samochodów.
— Kolejki są, ale nie powiedziałbym, że olbrzymie. Informacja dotarła do wszystkich, kto w tym czasie zamierzał przekraczać granicę na przejściach drogowych z obwodem kaliningradzkim. Dzięki temu ci, którzy nie musieli obowiązkowo jechać do Rosji, po prostu zrezygnowali z wyjazdu. Natomiast ci, którzy nie mieli innego wyjścia, stoją tu i nie wiadomo ile będą jeszcze stać — powiedział kierownik działu publicznego litewskiej straży granicznej.
Julius Salenekas, rzecznik prasowy rady litewskich przewoźników „Linava”federacji Rosyjskiej, z Moskwy powiedział ,,Kurierowi’’, że w ciągu kilku ostatnich dni otrzymuje dużo telefonów od litewskich przewoźników.
-Nie wiem dlaczego samochody z litewskimi numerami rejestracyjnymi są tak szczegółowo sprawdzani, lub po prostu nie wpuszczani do Rosji. O tym problemie w Moskwie mówi się, ale żadnych szczegółowych informacji nie dają. Mam nadzieję, że dziś jutro sytuacja będzie jasna – powiedział Julius Salenekas z Moskwy.
Tymczasem ambasador Rosji w Wilnie, Aleksandr Udalcow, nie komentuje tej sytuacji. Został on wezwany do MSZ w sprawie utrudnień, które powstają podczas przekraczania granicy z Rosją.
— Na razie na ten temat nic nie wiemy. Ambasador odmawia wszelkich komentarzy, gdyż na razie nie otrzymał żadnej informacji. Wiemy, że chodzą pogłoski o trudnej sytuacji na wszystkich przejściach drogowych z obwodem kaliningradzkim. Jakie są tego przyczyny, nie wiemy — powiedział „Kurierowi” Wasilij Rimkin, rzecznik prasowy ambasady rosyjskiej w Wilnie.
Rosyjscy przewoźnicy uważają, że może to być reakcja na to, że wcześniej Litwini zaostrzyli wpuszczanie rosyjskich towarów na swoje terytorium. Rosyjscy spedytorzy skarżyli się, że ich ciężarówki są szczególnie drobiazgowo kontrolowane przez litewskich celników.