Przed 41 laty: W naszej stolicy
Oto zabawne domki z tektury z kolorowymi obrazkami na temat bajek. Wsypuje się do nich cukierki oraz inne słodycze i wysyła się do sklepów na pociechę dziatwie.
Odbywają się ostatnie przygotowania do świąt noworocznych w Wileńskiej Fabryce Cukierków „Pergalė”. Najprzeróżniejsze domki, torebki i inne zabawki wypełnione łakociami – oto dalece niepełny spis atrakcyjnych wyrobów fabryki przeznaczonych dla milusińskich. Ogólna liczba tych wyrobów osiągnie sto tysięcy.
Nie zapomniano też o dorosłych. Po raz pierwszy fabryka produkuje na święta noworoczne bombonierki „Pozdrowienia z Wilniusu”. Wypełnia się je wyborowymi cukierkami „Wilnius”. Sklepy stolicy otrzymają do 50 tysięcy rozmaitych bombonierek – droższych i tańszych.
Inf. wł.
„Czerwony Sztandar”
25 grudnia 1963 r.
Goście stolicy – Stefan Swierzewski
Wczoraj porannym pociągiem z Moskwy przybył do stolicy Litwy Radzieckiej naczelny redaktor czasopisma „Polska” Stefan Swierzewski.
— Już dawno chciałem odwiedzić to piękne miasto – powiedział w rozmowie z naszym korespondentem gość z Polski.
— Często bywam w Związku Radzieckim, lecz jakoś nie miałem okazji do odwiedzenia Wilniusu i jego okolic, z którymi związany jest pewien okres mego życia. Dużo słyszałem o korzystnych zmianach, które zaszły w prastarej stolicy litewskiej, że Wilnius bardzo wypiękniał.
Stefan Swierzewski pracował w prasie wileńskiej, był tuż po wojnie zastępcą redaktora gazety „Prawda Wileńska”(…).
B. Jaszczyński
„Czerwony Sztandar”
14 grudnia 1963 r.
Przed 26 laty: Litwa przyjmuje Ormian
Wczoraj o godzinie drugiej w nocy przybył na Dworzec Wileński pociąg z bratniej Armenii. 550 jego pasażerów — to mieszkańcy Spitaku, Kirowakanu i Leninakanu, którzy przeżyli straszliwe w skutkach trzęsienie ziemi. Wielu z nich utraciło swoich najbliższych. Inni uratowali się prawie cudem. Ale wszyscy utracili dach nad głową. Nasza republika przyjmie ogółem ponad tysiąc osób – dzieci, kobiet, starców. Umieści się ich w profilaktoriach i ośrodkach zdrowia fabryk i zakładów przemysłowych.
Większość pacjentów — to dzieci. Z nimi ich matki, babcie albo chociaż ciocia, starsze rodzeństwo. Mężczyźni, owszem, również przyjechali. Ale tylko po to, by rozlokować najbliższych, by wiedzieć, gdzie się znajdują. A sami już wkrótce wracają „do domu”.
— Nie możemy tu dłużej być, skoro tam bardzo potrzebne są nasze ręce do pracy. Będziemy na nowo budować cały Spitak i te mniejsze obok osiedla, które także uległy całkowitemu zniszczeniu. Podniesiemy z gruzów Kirowakan i Leninakan — powiedział jeden z przybyłych Howik Oganesian (…).
Wśród wielu zespołów, jakie udzieliły gościny ofiarom trzęsienia ziemi, jest też załoga Wileńskiego Zakładu Przyrządów Radiopomiarowych, który udostępnił swoje doskonale wyposażone profilaktorium „Auszra” znajdujące się przy Szosie Niemenczyńskiej w sosnowym borze. Dyrektor przedsiębiorstwa Oktiabr Burdenko osobiście powitał przybyłych, zatroszczył się, by mieli wszystko niezbędne.
Inf. wł.
„Czerwony Sztandar”
29 grudnia 1988 r.
Przed 15 laty: Prezent społeczeństwu Wilna
W sobotę w skwerze przy kościele św. Katarzyny zostało ustawione nowe popiersie Stanisława Moniuszki. Uroczyste otwarcie odbędzie się w czwartek, 1 października.
Przed miesiącem stare, bardzo zniszczone popiersie kompozytora, dłuta rzeźbiarza Bolesława Bałzukiewicza, zostało zdjęte z postumentu, na którym stało od 1922 roku i dowiezione do pracowni ZSA „Minivara”. Rzeźbiarz Kęstutis Norkūnas wykonał model popiersia, które jest kopią wyżej wymienionej rzeźby.
„(…) Koszta wykonanej pracy wynoszą 16 tys. litów, jednak podjęliśmy się odlania popiersia za darmo, jest to nasz prezent społeczeństwu miasta Wilna” – powiedział w rozmowie z „Kurierem” Rutenis Dirvonskis, dyrektor „Minivary”.
„Poprzednia rzeźba była w opłakanym stanie. »Stary« Moniuszko miał kłopoty z nosem, który był odbity, a potem niezgrabnie »doklejony«. Nowe popiersie pokryliśmy cieniutką warstwą brązu, około 3-4 mm. Mogę z całą odpowiedzialnością twierdzić, że nosowi obecnego »Moniuszki« nic nie grozi, nawet jeśli popiersie będzie stało na dnie oceanu. Pokryliśmy popiersie warstwą oksydu, który jest odpowiednikiem greckiej patyny. Dzięki patynie czas będzie nie niszczył, lecz wręcz odwrotnie, upiększał rzeźbę” – powiedział o wykonanej pracy Filibertas Tamaševičius.
Sabina Kozłowska
„Kurier Wileński”
28 września 1999 r.