Więcej

    Wędrówki ulicami wileńskimi: na Zygmuntowskiej legendarne domy

    Czytaj również...

    W kamienicy należącej do hrabiego Jana Tyszkiewicza  mieszkał Stanisław Cat-Mackiewicz  Fot. Marian Paluszkiewicz
    W domu należącej do hrabiego Jana Tyszkiewicza mieszkał Stanisław Cat-Mackiewicz Fot. Marian Paluszkiewicz

    Dr Władysław Zahorski w swoim „Przewodniku po Wilnie” pisze: „Ulica ta idzie wzdłuż lewego brzegu Wilii od pałacu ordynata hr. Tyszkiewicza do Zielonego Mostu i od strony rzeki wysadzona jest drzewami — toteż w pierwszej połowie XIX w. zwała się bulwarem.

    W XVI w. cała ta miejscowość wraz z ulicą Mostową i częścią Wileńskiej należała do Radziwiłłów. Mieli tu oni pałace, po których ani śladu nie pozostało. W miejscu, gdzie dziś znajduje się pałac Tyszkiewiczów i dwa następne domy, były wspaniałe radziwiłłowskie ogrody…”.
    Ciekawy to fragment naszego miasta: trzy ulice — Zygmuntowska (Žygimantų), Arsenalska (Arsenalo), Wróblewskiego (Vrublevskio) mają tylko jednostronną zabudowę. Ostatnia graniczy z dawnym Cielętnikiem (Sereikiškių parkas), po drugiej zaś stronie ulic Arsenalskiej i Zygmuntowskiej płynie Wilia.

    Gdy w drugiej połowie XIX wieku zaczęto zabudowę ulicy Nadbrzeżnej, bo tak się wtedy nazywała obecna Zygmuntowska (w latach 1957-1987 — im. Karolio Poželos, jednego z organizatorów Komunistycznej Partii Litwy), zakładano, że mieszkania będą o wysokim standardzie, przeznaczone dla zamożnych ludzi. Tak też było.
    Potem, kiedy Wilno należało do Polski, ulicę przemianowano na Zygmuntowską. W pobliżu, pomiędzy katedrą i Zamkiem Górnym król Zygmunt I Stary w pierwszej połowie XVI wieku rozpoczął budowę zamku w stylu renesansowym. Budowy dokończył jego syn król Zygmunt II August. Pałac spełniał rolę rezydencji wielkich książąt i królów Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Zniszczony przez Rosjan w czasie najazdu w latach 1655-1661 popadał w coraz większą ruinę. Odbudowany został dopiero w 2009 roku. Obecnie znany jest jako Pałac Władców Litwy (Lietuvos valdovų rūmai).

    Dziś przy ulicy Zygmuntowskiej znajduje się Sąd Administracyjny, prywatna szkoła średnia, szpital MSW, lokum litewskiej państwowej orkiestry symfonicznej, na parterach rozlokowały się biura i zakłady usługowe, na piętrach — lokale mieszkalne.
    Pierwszym budynkiem przy ulicy Zygmuntowskiej jest Biblioteka Akademii Nauk Litwy im. Wróblewskich.
    Założycielem jej był Tadeusz Wróblewski, znany wileński prawnik i polityk. Bibliotece nadał imię swoich rodziców, Eustachego i Emilii Wróblewskich. Właśnie po nich odziedziczył bogatą bibliotekę, którą znacznie powiększył. Zebrał księgozbiór, który liczył 30 tysięcy tomów.

    W kamienicy pod nr 10 zainstalowana była pierwsza w Wilnie winda Fot. Marian Paluszkiewicz
    W kamienicy pod nr 10 zainstalowana była pierwsza w Wilnie winda Fot. Marian Paluszkiewicz

    Po jego śmierci biblioteka stała się instytucją państwową, a w 1926 roku umieszczono jej zbiory w pałacu Tyszkiewiczów.
    Wcześniej w tym miejscu stał pałac Radziwiłłów, w którym mieszkała Barbara Radziwiłłówna. Według wileńskiej legendy, zupełnie prawdopodobnej z historycznego punktu widzenia, spotykała się ona z królem Zygmuntem Augustem w ogrodzie pałacowym, łączącym się z ogrodami Zamku Dolnego. Pod koniec XIX wieku pałac Radziwiłłów i jego ogród już nie istniały.
    W 1941 roku biblioteka stała się zalążkiem Biblioteki Litewskiej Akademii Nauk, liczącej teraz 3,8 miliona egzemplarzy. W 2009 roku bibliotece przywrócono imię Wróblewskich.
    Dalej — piękna, piętrowa kamienica pod nr 3.,wybudowana w 1863 roku. Tu mieszkał Stanisław Cat-Mackiewicz.

    W 1907 rodzina Mackiewiczów przeniosła się do Wilna, gdzie Stanisław uczęszczał do Gimnazjum im. Cara Aleksandra I. W 1913 przerwał naukę w gimnazjum i wyjechał do Krakowa, gdzie był wolnym słuchaczem Uniwersytetu Jagiellońskiego. W maju 1914 powrócił do Wilna.
    Cat-Mackiewicz był założycielem, wydawcą i redaktorem naczelnym dziennika „Słowo”, wychodzącego w Wilnie w latach 1922-1939.
    W latach 1946-1950 wydawał w Londynie tygodnik „Lwów i Wilno”. Był premierem Rządu na Uchodźstwie od 7 czerwca 1954 do 21 czerwca 1955.
    Pseudonim Cat zaczerpnął z opowiadania Josepha Rudyarda  Kiplinga o kocie, który chodził własnymi ścieżkami.

    Córka Cata, Aleksandra Niemczykowa wspomina: „Mieszkaliśmy przy ulicy Zygmuntowskiej 6, obecnie jest to 3. numer domu na tej ulicy. Z okien naszego pokoju roztaczał się widok na jezdnie i chodniki, a za nimi płynącą Wilię. Pamiętam powódź i jak dopływało się łódką do parapetu okna, by tą drogą wejść do mieszkania. W tym czasie płynąca pod Katedrą podziemna rzeczka Koczerga zmieniła bieg, co umożliwiło dotarcie do królewskich grobów — Barbary Radziwiłłówny, Aleksandra Jagiellończyka, królowej Elżbiety. O tym wydarzeniu mój ojciec Stanisław Mackiewicz napisał w „Słowie” piękny artykuł (…).

     W domu Sobotkowskiego przy ul. Nadbrzeżnej mieszkali Piłsudscy Fot. Marian Paluszkiewicz
    W domu Sobotkowskiego przy ul. Nadbrzeżnej mieszkali Piłsudscy Fot. Marian Paluszkiewicz

    Inne najmilsze z moich wspomnień to zwiedzanie Wilna z moim ojcem. On też bardzo lubił pokazywać mi piękno i opowiadać historię Wilna. W tym, co mi mówił, zawsze była historia danego obiektu, a także opowieść o charakterystycznych cechach świątyń: katolickich, prawosławnych, synagog, czy kienes karaimskich — zawsze z szacunkiem (tak właśnie, z szacunkiem) wyjaśniał mi podstawy danego wyznania. Mój ojciec, agresywny, ostry w wypowiadaniu swoich przekonań, uczył mnie, małą dziewczynkę, szacunku dla innych narodowości i wyznań(…)”.
    Historyk literatury dr Józef Szostakowski w swojej książce „Wilno i okolice. Przewodnik literacki” pisze o innym fakcie, mającym związek z tą kamienicą. Dotyczy to osoby poetki Kazimiery Iłłakowiczówny. „Wiosną 1930 r. Iłłakowiczówna przyjechała do Wilna, aby odebrać za swoją twórczość pierwszą Nagrodę Literacką im. Adama Mickiewicza. Poetka jechała z Warszawy pociągiem i już w wagonie układała przemówienie, które miała wygłosić. Na dworcu w Wilnie spotkała ją delegacja z prof. Marianem Zdziechowskim, wręczono bukiet kwiatów.

    W Wilnie zamieszkała Iłłakowiczówna w paropokojowym mieszkaniu przy ul. Zygmuntowskiej 6 (ob. Žygimantų 3), które udostępnił jej gościnnie właściciel kamienicy Jan Tyszkiewicz. Okna mieszkania wychodziły — wspominała — na wysoką wodę Wilii, płynącą tuż pod oknami, tyle że po drugiej stronie jezdni (…)
    Po raz drugi Kazimiera Iłłakowiczówna odwiedziła Wilno w 1934 r. Dnia 27 lutego w Sali Oddziału Wileńskiego Związku Literatów Polskich mieszczącej się w klasztorze oo. Bazylianów odbył się jej wieczór autorski (…)”.
    Poetka, która zatrzymywała się przy ul. Zygmuntowskiej, odwiedzała mieszkających w tej kamienicy Mackiewiczów. Józef Szostakowski pisze: „Mackiewiczowie mieli kucharkę, Mariannę. Iłłakowiczówna bardzo lubiła przysmaki przygotowane przez Mariannę i napisała taki wierszyk: Urodził się gil z czerwonym brzuszkiem,/ przykrył go śnieg białym kożuszkiem,/ jak go sroka zobaczyła, gwałtu, krzyku narobiła,/ usiadła u progu Marianny kuchni/ i z zazdrości puchnie, puchnie…”.
    Dziś ta urocza kamienica, z dużym oszklonym pomieszczeniem, gdzie kiedyś był ogród zimowy, stoi opuszczona. Jeszcze stosunkowo niedawno wchodziła w skład szpitala Czerwonego Krzyża, który został przeniesiony w inne miejsce…
    Rok temu na ścianie kamienicy pod nr 6 odsłonięto tablicę pamiątkową w czterech językach: litewskim, angielskim, jidysz oraz hebrajskim. Przypomina ona, że po drugiej wojnie światowej wileński lekarz żydowskiego pochodzenia Józef Rebelski założył tu przytułek dla osieroconych dzieci.

    W 2011 roku mieszkańcy kamienicy oznaczonej nr 10 świętowali jej stulecie. Przez dłuższy czas dom był udekorowano cyfrą 100 i balonami w litewskich barwach narodowych. Z dawnych lokatorów nikogo praktycznie nie pozostało. Większość po przyłączeniu Litwy do ZSRR przybyła z Kowna lub innych miast Litwy. Na ścianie kamienicy znajduje się tablica pamiątkowa, upamiętniająca Stasysa Šalkauskasa, filozofa, ostatniego rektora przedwojennego Uniwersytetu Witolda Wielkiego. Po przyłączeniu Litwy do ZSRR naukowiec został bez pracy i przeniósł się z Kowna do kamienicy, której właścicielami do 1940 roku byli Fedorowiczowie, potomkowie wileńskich inżynierów — Łucji i Ignacego Fedorowiczów.

    Po wojnie z ośmiu mieszkań (po 150-200 mkw.) urządzono 24 tzw. „komunałki” ze wspólnymi kuchniami i urządzeniami sanitarnymi. Rzecz zrozumiała, że bogaty wystrój tych lokali został niemal doszczętnie zniszczony. Mieszkańcy twierdzą, że w ich kamienicy zainstalowana została pierwsza winda. Dotychczas przetrwała jej zabytkowa konstrukcja i piękne metalowe drzwi, ale kabinę ktoś.. ukradł. Więc winda nieczynna…
    Na końcu ulicy Zygmuntowskiej zachowały się zaniedbane dziś XIX-wieczne dworki. Jeden z nich pod nr 12 znany jest jako dom Sobotkowskiego. Mieszkała w nim przez pewien czas po przeniesieniu się do Wilna rodzina Piłsudskich. Józef wówczas wraz ze starszym o rok bratem Bronisławem uczył się w gimnazjum.
    Na rogu z ulicą Wileńską mieści się czterogwiazdkowy hotel „Congress”.
    Roztacza się stąd piękny widok na rzekę Wilię, kościół św. Rafała oraz najstarszy wileński most — Zielony.

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Międzynarodowa konferencja naukowa dla wszystkich pasjonatów historii

    Ambasada RP w Wilnie jest partnerem konferencji. W imieniu ambasady krótkie przemówienie wygłosi Dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie Piotr Drobniak. — Udział w konferencji mogą wziąć wszyscy miłośnicy historii, wcześniejsza rejestracja nie jest wymagana. Konferencja odbędzie się w języku litewskim...

    Tysiące paczek z pokładu Boeinga nie dotarły do odbiorców

    Maszyna należała do hiszpańskich linii lotniczych Swifair. Linie te realizują zarówno loty pasażerskie jak i transport przesyłek. Na pokładzie Boeinga były tysiące paczek, które nie dotarły do odbiorców. Czytaj więcej: W Wilnie spadł samolot, jeden z członków załogi zginął. Rozmówca...

    Kwesta na rzecz ratowania zabytkowych nagrobków podsumowana

    Dobiegła końca kolejna jesienna kwesta zorganizowana przez Społeczny Komitet Opieki nad Starą Rossą. – Pomimo wyjątkowo niesprzyjających warunków pogodowych udało się zebrać dość pokaźną kwotę. Dziękujemy wszystkich wolontariuszom oraz osobom, które koordynowały kwestę. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni księżom i duchownym, którzy...

    Wzrastają opłaty za parkowanie

    — Zmiany w systemie opłat za parkowanie były zaplanowane już od pewnego czasu. Nieco wcześniej rada samorządowa zatwierdziła plan zgodnego, opanowanego ruchu (lit. darnaus judumo planas). W ten sposób samorząd zamierza zrealizować ambitny cel — będzie dążyć do tego,...