Na 87. gali rozdania Oscarów „Ida” Pawła Pawlikowskiego otrzymała Oscara w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny.
Jak powiedziała „Kurierowi” Małgorzata Kasner, dyrektor Instytutu Polskiego w Wilnie, to kolejny wielki sukces polskiego kina. Po Oscarach dla polskich twórców — za całokształt twórczości dla Andrzeja Wajdy, za najlepszą scenografię dla Ewy Braun i Allana Starskiego, za najlepszą muzykę dla Jana Kaczmarka, najlepszą reżyserię dla Romana Polańskiego oraz za najlepsze zdjęcia dla operatora Janusza Kamińskiego, nareszcie jest Oscar za polski film. To pierwsza w historii polska fabuła, która otrzymała najważniejszą nagrodę filmową na świecie w kategorii filmu nieanglojęzycznego.
— Jest to dla nas wielka radość i wielka duma! Zwłaszcza, że mieliśmy swój udział w tym, aby film „Ida” trafił do dystrybucji kinowej na Litwie. Przed Oscarem „Ida” została obsypana nagrodami na europejskich i międzynarodowych festiwalach filmowych. Zdążyła zdobyć ponad 100 laurów, w tym nagrodę Goya, zwaną hiszpańskim Oscarem, i Oscara brytyjskiego — nagrodę Brytyjskiej Akademii Sztuki Filmowej i Telewizyjnej (BAFTA). Reżyser Paweł Pawlikowski został uznany za najlepszego reżysera w ramach ubiegłorocznego 19. Wileńskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Kino pavasaris”, z którym od lat ściśle współpracujemy — zaznaczyła Małgorzata Kasner.
Już niedługo film „Ida” zostanie także pokazany w litewskiej telewizji dzięki współpracy Instytutu Polskiego z telewizją publiczną LRT.
— To wspaniały film. Złotą statuetką został uhonorowany za prostotę oraz uniwersalną przestrzeń. Będąc na Festiwalu Filmowym w Gdyni po obejrzeniu „Idy” byliśmy pewni, że zdobędzie wysokie miejsce na festiwalu. Ale nie myśleliśmy, że zdobędzie aż taką sławę — powidziała „Kurierowi” Izolda Keidošiūtė, krytyk filmowy.
Jak mówi, to nie jest taki film, o którym trzeba dużo opowiadać.
— On albo trafia do wrażliwości i gustu człowieka, albo nie. Widocznie trafił, gdyż większość ludzi po obejrzeniu twierdzi, że tak wspaniałego filmu dotąd nie widzieli. To właśnie on otworzył im przestrzenie wrażliwości i wyobraźni. Szczerze mówiąc na początku wątpiliśmy w tak olbrzymi sukces, ponieważ film jest bardzo skromny, czarno-biały, o niestandardowym formacie. Ale chyba właśnie ta prostota, otwarcie duszy i żal dotknęły ludzi — zaznaczyła Izolda Keidošiūtė.
Przesycona pesymizmem i egzystencjalnym niepokojem, minimalistyczna „Ida” Pawła Pawlikowskiego jest dziełem pod każdym względem wyjątkowym. To pasjonująca i doskonale przemyślana opowieść, która burzy narodowo-religijne stereotypy tożsamości. Pawlikowski mówi o sprawach wzbudzających ogromne emocje.
— Ten film miał ogromne powodzenie nie tylko na festiwalu w Gdyni, ale też u nas. Sale podczas festiwalu filmowego „Kino pavasaris”, gdy wyświetlano „Idę”, były pełne. O ile wiem, ten film cieszy się ogromnym powodzeniem na całym świecie. Zasłużył na tak wysoką odznakę, jakim jest Oscar — podsumowała krytyk filmowy.
Litewscy widzowie mieli kilka okazji do obejrzenia najgłośniejszego polskiego filmu. „Ida” była pokazywana podczas XIX Wileńskiego Międzynarodowego Festiwalu Filmowego „Wiosna filmowa” („Kino pavasaris”) w marcu 2014 r. W lipcu film został wyświetlony w Nidzie w ramach XVIII Międzynarodowego Festiwalu Tomasza Manna, natomiast w październiku — podczas XIV Tygodnia Filmu Polskiego.
— „Ida” Pawła Pawlikowskiego była wyświetlana również w Kownie, Możejkach, Poniewieżu. We wrześniu 2014 roku ten film można było obejrzeć również w Wilnie w kinie „Pasaka”. Obecnie od czasu do czasu na naszych ekranach nadal można go oglądać — powiedziała w rozmowie z „Kurierem” Andrė Balžekienė, dyrektorka kina „Pasaka”.
Jak zaznaczyła, polski film „Ida” także cieszy się powodzeniem wśród widzów na Litwie.
— Nie było tak, że podczas każdego seansu sale były pełne. Ten film nie jest dla każdego widza. Oglądają go ludzie, którzy znają się na dobrym kinie. Film Pawlikowskiego mówi o rzeczach najważniejszych. O przebaczeniu w obliczu takich tragedii, jaką był Holocaust. Nie ma w tym filmie niczego zbędnego. Każde ujęcie, każde słowo jest przemyślane — mówi Andrė Balžekienė.
O FILMIE „IDA”
„Ida” to film o młodej zakonnicy, która przed złożeniem ślubów klasztornych spotyka się ze swoją ciotką, zgorzkniałą komunistką pracująca jako sędzia. Dowiaduje się od niej, że jest Żydówką. Razem postanawiają znaleźć grób rodziców. Odkrywają mroczną tajemnicę z przeszłości, a przy okazji prawdę o sobie samych. Dla ciotki kończy się to tragiczne, dla Idy będzie to lekcja życia, która pozwoli jej wybrać właściwą drogę na przyszłość.