
Po zakupach w sklepie człowiek trafił do szpitala. Do nieprzyjemnego incydentu doszło w miejscowości Baranowicze w sąsiedniej Białorusi.
Mężczyzna kupując żywność w sklepie sięgnął po kiść bananów i nieoczekiwanie poczuł dotkliwy ból. Okazało się, że użądlił go skorpion.
Cierpiący mężczyzna w stanie szoku został karetką dostarczony do pobliskiego szpitala na oddział intensywnej terapii.
Na początku lekarze nie byli pewni, że znaleziony wśród bananów stwór jest prawdziwym skorpionem. Byli pewni, że skutki w przypadku użądleń przez skorpiona bywają o wiele gorsze. Zaś życiu ich pacjenta nie zagrażało niebezpieczeństwo. Białoruska gazeta „Nasz kraj” poinformowała, że do incydentu doszło w ostatni dzień listopada, natomiast dopiero 5 grudnia ukazała się oficjalna informacja potwierdzająca fakt, że stworzenie znajdowało się wśród bananów dostarczonych z egzotycznych krajów.
Sergej Nikolajew, kierownika służby weterynaryjnej miasteczka Baranowicze, poinformował społeczność, że skorpion o długości 6-7 cm znajdował się w bananach importowanych z Ameryki Południowej. Cienkimi kleszczami zaatakował mężczyznę, gdy ten wybierał banany. W sklepie dokonano rewizji.
„Medycy byli zaniepokojeni, bo wiadomo, że użądlenie niektórych gatunków skorpionów powoduje śmierć. Schwytaną kleszczami ofiarę uśmiercają jadem.
Kolca jadowego skorpiony używają do obrony i podczas polowania. Niektóre gatunki mają jad silniejszy niż wiele niebezpiecznych żmij pustynnych” — powiedział kierownik służby weterynaryjnej.
Poinformował, że zdjęcia skorpiona wysłano do Kostaryki. Mieszka tam biolog, pochodzący z Białorusi. Specjalista potwierdził, że stwór należy do gatunku nie bardzo jadowitych skorpionów. Ich użądlenia najczęściej powodują reakcję alergiczną.
Mężczyzna po kilku dniach pobytu w szpitalu został wypuszczony do domu. Znajdował się pod obserwacją medyków, zanim nie minęły skutki reakcji alergicznej spowodowanej jadem skorpiona. Jego stan lekarze oceniają jako zadowalający.
Agnė Gaižauskienė, rzeczniczka prasowa sieci handlowej „Lidl Lietuva” w rozmowie z „Kurierem” zaznaczyła, że banany należą do najbardziej popularnych produktów, jakie oferuje „Lidl” na rynku krajowym. Motywując tym, że jest to tajemnica handlowa, nie zdradziła, ile ton tych egzotycznych owoców kupują rocznie ich klienci.
— Nie zdarzyło się, by wśród dostarczanych z Ekwadoru, Kolumbii, Kostaryki bananów ktoś spostrzegł niebezpieczny dla ludzi stwór. Mogę tylko dodać, że wszystkie owoce i warzywa, które oferujemy naszym klientom, odpowiadają europejskim standardom, takim jakie obowiązują np. w Niemczech, Francji czy Włoszech. Często oferujemy banany po szczególnie atrakcyjnej cenie akcyjnej — 55 centów za kilogram. Są niezwykle popularne na rynku ze względu na swe właściwości smakowe i za bogactwo ważnych dla organizmu składników odżywczych — dodała Agnė Gaižauskienė.
Odmienne zdanie odnośnie bananów ma nowo wybrany przewodniczący Sejmu Viktoras Prancketis, który z zawodu jest agronomem.
W poniedziałkowej audycji informacyjno-rozrywkowej na jednym z litewskich programów telewizyjnych zaznaczył, że woli krajowe owoce od tropikalnych.
„W procesie dojrzewania banany są opryskiwane owadobójczymi preparatami, niebezpiecznymi dla naszego zdrowia. Strasznie pomyśleć, ile chemii muszą wchłonąć, zanim dotrą na Litwę” — powiedział Prancketis.