Więcej

    Miejsce dla wędrowca

    Czytaj również...

    Politycy, dziennikarze i inni opiniotwórcy „Starej Europy” wymyślają przeciw Polsce i Polakom coraz to dziwniejsze zarzuty, zupełnie niezgodne z powszechnym od wieków wyobrażeniem o naszej naturze i obyczajach. Zarzuca się nam, między innymi, brak gościnności, z której zawsze słynęliśmy w myśl zasady „zastaw się a postaw się”.

    Kolejnym takim absurdem była niedawna skarga Komisji Europejskiej na Polskę, Czechy i Węgry do Trybunału Sprawiedliwości w sprawie odmowy relokacji uchodźców. Nawet niektórzy polscy publicyści zajmujący się tą problematyką uważają, że z otwartego i gościnnego narodu Polska zmieniła się w egoistów i ksenofobów.
    Taką tezę stawia m. in. potomek greckich uchodźców Dionisis Sturis, który niedawno wydał popularną książkę o swych przodkach pt. „Nowe życie. Jak Polacy pomogli uchodźcom z Grecji”. Na spotkaniach z czytelnikami ubolewa nad zmianą postawy naszych rodaków, którzy sześćdziesiąt lat temu zapewnili tysiącom greckich partyzantów i ich rodzinom dach nad głową, pracę, szkołę i wszystko, co potrzebne do życia, a dzisiaj odmawiają tego samego uchodźcom z Syrii.

    Takie rozumowanie, dość powszechne wśród zagranicznych krytyków i Polaków, którzy wbrew ogółowi uważają się za „światłych i otwartych”, jest nadmiernie uproszczone, a w rezultacie błędne.
    Po wojnie domowej w Grecji bowiem nie było wątpliwości, że przybysze są uchodźcami, ich tożsamość i powody przybycia były oczywiste. Dzisiejsi prawdziwi uchodźcy giną zaś w masie imigrantów przybywających do Europy w celach zarobkowych, często są pozbawieni dokumentów tożsamości i rozróżnienie pomiędzy nimi nie jest sprawą prostą.
    Ponadto, greccy partyzanci zadowalali się skromnymi warunkami życia i szli do roboty razem z tubylcami nie narażając ich na nadmierne wydatki. Natomiast wokół dzisiejszych przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu narósł na Południu Europy cały kosztowny system opieki, narzucający im pasożytniczą egzystencję w zamkniętych ośrodkach, zamiast prób zapewnienia warunków do normalnego życia społecznego, pracy i nauki.

    Do Polski przecież też przyjeżdżają setki tysięcy przybyszów, a nikt im nie buduje ośrodków i na nich nie zarabia. Po prostu, chwytają się każdej roboty, której dokoła w bród, wynajmują lub kupują sobie mieszkania i żyją tak jak my – zwyczajnie i na własny rachunek.
    W Polsce wciąż jest żywa stara tradycja pozostawiania jednego wolnego miejsca przy stole wigilijnym dla zabłąkanego wędrowca. Nie wiem, czy taka tradycja istnieje w innych krajach, gdzie wytyka się Polakom brak gościnności.
    Śmiem wątpić. Tam na przybyszach się zarabia, a w Polsce daje się im zarobić.

    Jeżdżę trochę po świecie i zdarzało mi się widzieć tu i ówdzie nowe bloki budowane za pieniądze uczciwie zarobione w Polsce przez imigrantów. Nieprawdą jest więc, że Polacy są niegościnni. Dzielą się z zabłąkanymi wędrowcami tym, co najbardziej potrzebne. Nie tylko pozostawiają wolne miejsce przy stole, ale też w warsztacie pracy i w szkolnej ławce.
    I goście potrafią to docenić. Nie rozrabiają, nie kradną, nie gwałcą i nie straszą. Oczywiście, zdarzają się im sporadycznie przestępstwa i wykroczenia, tak jak i gospodarzom, lecz nie na masową skalę.
    Może więc ci, którzy Polskę ganią i pouczają, powinni sami się od niej uczyć.
    Na naukę nigdy nie jest za późno.

    Józek Powsinoga

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    „Zobacz w cierpieniu Osobę”: konferencja naukowa w Wilnie, obowiązuje rejestracja

    18 lipca 2024 (piątek) 9:00-9:30 — rejestracja uczestników;9:30 — Powitanie uczestników;9:45-10:45 — I wykład Prof. dr hab. Tadeusz Pietras, Instytut Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. Temat wykładu: „Zaburzenia psychiczne dzieci...

    Wyzwania są większe, ale nie ma co zwlekać: co trzeba wiedzieć o renowacji zabytkowych bloków

    „Bloki wielomieszkaniowe będące częścią dziedzictwa kulturowego są dobrem całego społeczeństwa. Od naszych decyzji zależy, co pozostawimy naszym dzieciom: czy zachowamy te budynki, czy pozwolimy im popaść w ruinę. Wiele z...