
„Bo w nas jest siła, w nas jest płomień, zmieniać ten świat, rozpalać ogień! Tu na obozie się zmieniamy, siebie otwieramy” – tak brzmiała tegoroczna piosenka obozu harcerskiego.
26 lipca – 10 sierpnia nad jeziorem Galonas odbył się tradycyjny obóz harcerski. Tegoroczny wyjazd był wyjątkowy, zjednoczył prawie wszystkie drużyny organizacji. Na dwa tygodnie do lasu przyjechało ponad 260 harcerzy i harcerek. W ten sposób postanowiono uczcić 30. jubileusz Związku Harcerstwa Polskiego na Litwie.
Harcerstwo na Litwie odrodziło się w 1989 r. wraz z odrodzeniem narodowym. To wtedy do polskich szkół na Litwie przybyli pierwsi instruktorzy z Polski, zaczęły powstawać pierwsze jednostki harcerskie. Dziś ZHPnL jest organizacją łączącą ponad 500 osób, które aktywnie działają na rzecz środowiska polskiego i litewskiego, a w swoich tradycjach organizacja nawiązuje do czasów istnienia Wileńskiej Chorągwi Harcerek i Harcerzy sprzed II wojny światowej.

– Jako że 2019 jest dla nas ważnym rokiem, chcieliśmy, by obóz też był inny niż zwykle. To była dobra okazja do tego, by zintegrować wszystkie drużyny, połączyć ich jedną myślą – przyjaźnią i braterstwem – tłumaczy oboźna phm. Ela Wilkiewicz. Dodaje, że pomysł na zorganizowanie takiego obozu powstał jesienią ubiegłego roku.
Przygotowanie obozu dla tak dużej grupy osób było nie lada wyzwaniem. – Najtrudniej było znaleźć odpowiednie miejsce na tak duże wydarzenie. Sprawdziliśmy wiele lokalizacji, w końcu wybraliśmy malowniczy brzeg nad jeziorem Galonas, gdzie już niejednokrotnie mieliśmy obozy. Kolejnym wyzwaniem było znalezienie kucharzy – nikt nie chciał gotować dla tak wielu uczestników w warunkach polowych. Ale i z tym zadaniem poradziliśmy – dzieli się wrażeniami komendant obozu phm. Grzegorz Gąsiewski.
Obóz nosił nazwę „Studio’19”, a tematem przewodnim była wytwórnia filmowa – każdy z 10 podobozów dopasował odpowiednio zajęcia oraz udekorował obozowisko według wybranego gatunku filmowego. Na przykład w podobozie o tematyce sportowej druhowie przenieśli się do miasteczka olimpijskiego, gdzie codziennie doskonalili swoją sprawność fizyczną. Druhny z podobozu „Tam gdzie słońca ślad” pogrążyły się w świecie kreskówek, a dziewczyny z podobozu starszoharcerskiego odkrywały w sobie supermoce i próbowały zrozumieć, jak to jest być bohaterką w dzisiejszym świecie.

Oprócz zajęć w podobozach odbywały się także dni wspólne, podczas których zachodziła największa integracja między uczestnikami. W czasie dnia sportu druhny i druhowie mogli wypróbować swoje siły w tradycyjnych dziedzinach sportu, takich jak koszykówka, siatkówka czy strzelanie z łuku, ale też w rzadziej spotykanych zabawach, jak piłka nożna w kulach, wyścigi na trampolinach czy wspólne poruszanie się na specjalnych nartach. Innego dnia odbyła się gra terenowa, która polegała na rozwiązaniu zagadki oraz odnalezieniu skarbu.
Najlepsze jednak były wspólne ogniska, podczas których nie brakowało scenek, pląsów i śpiewu. – To właśnie podczas ognisk było widać, że jest nas bardzo dużo! Wtedy czułam braterską moc, która nas wszystkich łączy. Obóz całości jest piękny tym, że można poznać więcej osób, wszyscy przyjaciele są razem, a najważniejsze, że czuć tę jedność – mówi uczestniczka obozu dh. Aneta Zdanowicz.
Komendant obozu twierdzi, że udało się osiągnąć postawiony cel, czyli zintegrować drużyny oraz stworzyć przyjazną atmosferę na obozie.
Przewodnicząca ZHPnL hm. Julia Darjina dodaje: – Gdy przyjechałam na kilka dni na obóz, to poczułam ogromną radość i dumę, że udało się zebrać 300 osób w jednym miejscu, nad jednym jeziorem. Podziwiałam komendanturę i wszystkie osoby, które przyczyniły się do organizowania tego wydarzenia. To bardzo wzruszające i wspaniałe, że tak różne środowiska są razem i budowały obóz 30-lecia, razem bawiły się, poznawały siebie i nawzajem uczyły się.
Agata Radulewicz
Fot. Dział „Harcerskie Drzewo” ZHPnL
Artykuł opublikowany w wydaniu magazynowym “Kuriera Wileńskiego” nr 33(159); 24-30/08/2019