Od 1 listopada br. w sprzedaży ma już nie być opakowań z alkoholem w rodzaju plastikowych szklanek (100 ml) i owocowego wina w większych niż 0,2 l plastikowych naczyniach. Nie będzie też sprzedawane piwo lub koktajle o koncentracji alkoholu wyższej niż 6 proc. w opakowaniach większych niż 0,2 litra, za wyjątkiem szklanych, ceramicznych lub metalowych. Dla 6 proc. – w nie w większych niż 1-litrowe.
Inicjator kolejnych ograniczeń w handlu alkoholem, poseł Paulius Saudargas, wskazuje na wyniki badań Wileńskiego Uniwersytetu z 2017 r., z których wynika, że notorycznie pijące osoby wybierają tanie, mocne piwo (tzw. bambalisy) lub tzw. spirytyzowane wino owocowe.
„Do alkoholików skierowane są też mocne trunki w małych opakowaniach z foliową pokrywką, tzw. jogurty” – napisał poseł w swym uzasadnieniu.
TEN SEGMENT NIE JEST
JUŻ PRIORYTETEM?
Tymczasem w Stowarzyszeniu Producentów i Importerów Alkoholu (SPIA) twierdzą, że już praktycznie są gotowi do nowych obostrzeń. „Dla naszych stowarzyszonych członków nigdy nie była ważna ta część rynku” – twierdzi Mantas Zakarka, przewodniczący SPIA.
Gwoli ścisłości, należy stwierdzić, że widocznie wśród producentów i importerów alkoholu sytuacja z postrzeganiem szkody wyrządzanej przez alkohol poprawiła się, ponieważ przed laty było inaczej. Kiedy np. co drobniejsze browary zaczęły konkurować z „tradycyjnymi”, oferując piwo o zawartości alkoholu 7,5 proc. i wyższej, ci ostatni również weszli do tego segmentu rynku. Rozpoczęli sprzedaż mocnego piwa w dużych, plastikowych opakowaniach.
CORAZ LEPSZA
STATYSTYKA
Z danych Eurostatu w r. 2017 wynikało, że mieszkańcy Litwy uplasowali się na trzecim miejscu w UE pod względem wydanych pieniędzy na alkohol. Pod tym względem na pierwszym miejscu znaleźli się Estończycy, którzy średnio wydali 5,2 proc. rodzinnego budżetu na alkohol. Na drugim miejscu znaleźli się Łotysze (4,9 proc.), na trzecim – Litwini (4 proc.). Kolejne miejsca zajęli Polacy (3,5 proc.), Czesi (3,3 proc.) i Węgrzy (3 proc.).
Najmniejsze wydatki na alkohol były w Hiszpanii – 0,8 proc. rodzinnego budżetu. Grecy i Włosi – 0,9 proc. Ze statystyk wynika, że ciągu roku w Unii Europejskiej na alkohol wydaje się 130 mld euro. Zdaniem Światowej Organizacji Zdrowia, w Europie jest największe spożycie alkoholu na świecie.
„TO DOBRA
WIADOMOŚĆ”
W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” Jonas Jarutis, członek partii Litewskiego Związku Chłopów i Zielonych, mówił w 2017 r., że trzecie miejsce Litwy to mimo wszystko dobra wiadomość.
„Spożycie alkoholu na Litwie zmniejszyło się o kilkanaście procent i to jest bardzo dobra wiadomość. Zmniejszyła się także liczba zgonów oraz nieszczęśliwych wypadków spowodowanych nadużywaniem alkoholu. Podsumowując te dane, możemy mówić, że udało się dzięki tym ustawom uratować kilkadziesiąt, a może nawet kilkaset istnień ludzkich. To już wielki sukces. Mieszkańcy Litwy, można rzec, przystosowali się do nowej sytuacji. Jeżeli nagle ktoś zechciałby wypić coś mocnego, a nie może kupić, ponieważ alkohol już jest nie sprzedawany, to musi zaczekać, a z czasem i chęć mija. W ten sposób i zmniejsza się spożycie” – powiedział Jarutis.
ZAOSTRZENIA OD 2018 R.
Jak już pisaliśmy, od 1 stycznia 2018 r. alkohol jest sprzedawany w sklepach od poniedziałku do piątku w godzinach 10.00-20.00, natomiast w niedziele od 10.00 do 15.00. W restauracjach, kawiarniach itp. alkohol można nabyć w tych godzinach, kiedy nie jest on dostępny w sklepach, tj. od poniedziałku do soboty, od 20.00 do 10.00 godz., w niedziele od godziny 15.00 do 10.00.
Sprzedaż alkoholu podlega dwóm ograniczeniom: dostępne są jedynie lane napoje alkoholowe, które należy spożyć na miejscu. Alkohol jest sprzedawany tylko w kuflach, kieliszkach, lampkach itp.
Od 2018 r. zakazana została także reklama alkoholu, w tym w sieciach społecznościowych.
Wcześniej, od 1 stycznia 2016 r. zakazano sprzedaży alkoholu na stacjach paliwowych. Od marca 2017 r. akcyza na mocny alkohol wzrosła na Litwie o 23 proc. a akcyzy na piwo i wino aż o 112 proc. Cena wina jest wyższa o 17 proc.
NA CELOWNIKU
BARY I KAWIARNIE
„W najbliższym czasie rządowi zostanie złożona propozycja skrócenia czasu pracy nocnych barów i kawiarni” – twierdzi minister ochrony zdrowia, Aurelijus Veryga.
Jak podkreślił, propozycja skrócenia godzin pracy nocnych lokali gastronomicznych zostanie złożona również z powodu wykrycia w tych placówkach naruszeń dotyczących przestrzegania wymogów powstrzymania epidemii koronawirusa. Minister nie ujawnił na razie, o ile proponowane jest skrócenie czasu pracy nocnych barów i kawiarni. W kwestii tej miałoby dojść do negocjacji ze zrzeszeniami reprezentującymi ten sektor.
Obecnie czas pracy nocnych barów i kawiarni nie jest skrócony.