Firmy, które przez koronakryzys straciły co najmniej 60 proc. obrotów, dostaną dwie możliwe drogi wsparcia.
Wiceminister ekonomii i innowacji Vincas Jurgutis potwierdził, że firmy będą mogły wybierać, czy chcą pretendować po subsydia przysługujące im z racji podatku dochodowego płaconego od 2019 roku, czy wybiorą drogę niezwiązaną z podatkiem dochodowym. Ta druga ma „pokryć faktycznie niepokryte koszta”. Na przykład, rachunki za najem, opłaty komunalne i inne.
Czytaj więcej: Armonaitė: Drobny biznes i samozatrudnieni dostaną większe wsparcie
Dwie drogi
Według wiceministra Jurgutisa, najłatwiej będzie o subsydia związane z podatkiem dochodowym, druga droga ma być dłuższa.
Czytaj więcej: Możliwe jest ubieganie się o wyjątkowe wsparcie tymczasowe
„Mogą iść trudniejszą drogą, ale otrzymać więcej pieniędzy. Narzędzie to będzie bardziej indywidualne, na spółki będzie się patrzyło oddzielnie, jest trudniej zarządzana tak z punktu widzenia biznesu, który chce otrzymać subsydium, tak ze strony państwa. Będą potrzebne audyty, następnie kontrole. Tego wymaga Komisja Europejska” — mówił wiceminister w trakcie posiedzenia Komitetu Sejmu ds. Gospodarki.
Nie ukrywał, że część przedsiębiorców jest niezadowolona z wymogu audytu, ponieważ jest to usługa kosztowna.
Czytaj więcej: Litewskie służby biorą się za naruszenia przy szczepieniach — będzie audyt antykorupcyjny
Wiceniminster podkreślił, że będzie można dostać tylko jedno subsydium.
Zaznaczył jednak, że rząd nie zapomina o spółkach, które powstały w ubiegłym roku, pomiędzy obiema kwarantannami. Jurgutis ma nadzieję, że w następnym tygodniu zostaną uzgodnione narzędzia, z których będą mogły skorzystać sektory turystyki oraz gastronomii.
Na podst.: BNS, własne