W rozmowie z „Kurierem Wileńskim” przedstawiciele Państwowej Służby Ochrony Przeciwpożarowej i Ratownictwa podkreślili, że dla każdego strażaka ważna jest uratowana każda istota żywa. Dlatego, jeżeli zwierzęta potrzebują pomocy — zawsze ruszają im na pomoc. Najczęściej trzeba ratować kocięta, psy, które wpadły do dołów, wyciągać krowy z rowów, sarny są ratowane rzadziej.
Czytaj więcej: Premie dla funkcjonariuszy zaangażowanych w zarządzanie kryzysem migracyjnym
Akcja ratowania psa
Jak informuje straż pożarna, 25 stycznia otrzymano zgłoszenie, że pies nagle wyskoczył z rowu na drogę w starostwie Niemenczyna, we wsi Sklėriškių, i trafił za kratę przedniego zderzaka jadącego samochodu marki Škoda.
Konstantin Soldatenko, dowódca dyżurnej zmiany wileńskiej straży pożarnej, który prowadził akcję ratunkową, powiedział, że szczeniak rasy Beagle wyskoczył z rowu na drogę i znalazł się za kratką przedniego zderzaka nadjeżdżającego samochodu. Pies nie mógł samodzielnie wydostać się.
„Kiedy dotarliśmy na miejsce, odcięliśmy kratkę samochodu, ale nadal nie mogliśmy uwolnić nieszczęśnika. Musieliśmy wyciąć część zderzaka sprzętem hydraulicznym, co pomogło go uwolnić. Pies po uwolnieniu trochę kulał, ale na szczęście nie było żadnych złamań” — powiedział Soldatenko.
Strażacy odpowiednio zaopiekowali się psem. Z gałęzi jodły zrobili mu łożysko, położyli tam szczeniaka, okryli go kocem, aby mógł się rozgrzać. Pies miał skórzaną obrożę, dzięki czemu wywnioskowano, że prawdopodobnie ma gospodarza, po prostu uciekł. Szczeniak został przekazany organizacji zajmującej się dobrostanem zwierząt. Dziś Beagle powrócił już do swoich gospodarzy.
Pod ciężarem sarny załamał się lód
Ratowane są nie tylko domowe, ale też dzikie zwierzęta. 24 stycznia miała miejsce kolejna niecodzienna akcja ratunkowa strażaków z Zarasai. Ratowali sarnę, która wpadła do wody i nie była w stanie samodzielnie wyjść na brzeg.
O tym, że sarna tonie, strażaków poinformował specjalista ds. ochrony środowiska. Zwierzę wbiegło na zamarznięte jezioro i pod jego ciężarem załamał się lód. Po przybyciu strażaków zwierzę było uwięzione około 20 metrów od brzegu.
Strażacy Artūras Kavaliauskas i Renatas Vetrinis ruszyli na pomoc sarnie. Kiedy podbiegli do niej, jeden ze strażaków wskoczył do przerębli i wyciągnął sarnę na lód. Następnie strażacy włożyli ją na specjalne sanie lodowe i przyciągnęli na brzeg.
„Sarna była już bardzo osłabiona, zesztywniała, nie poruszała się, tylko mrugała oczami” — opowiedział dowódca zmiany Aidas Matiukas, który również brał udział w akcji ratunkowej.
Sarnę zabrano do sztabu
Wystraszone zwierzę załadowano do samochodu strażackiego. „Postanowiliśmy zabrać sarnę do sztabu strażackiego, aby ją rozgrzać. Przywieźliśmy ją i położyliśmy w pokoju, w którym jest podgrzewana podłoga i przykryliśmy ją, żeby jak najszybciej zagrzała się. Poprosiliśmy, aby jak najszybciej przybył myśliwy, aby sprawdzić, czy jest ranna. Na szczęście była zdrowa, tylko bardzo zmarznięta i osłabiona. Pocieraliśmy ją rękami i ręcznikiem przez kilka godzin, aby się rozgrzała. Kilka godzin później doszła do siebie i zaczęła chodzić po pokoju. Potem owinęliśmy ją i zawieźliśmy do lasu i puściliśmy” — poinformował Matiukas.
Czytaj więcej: Niech nie zwariuje nas Australia