Więcej

    Św. Józef — „błogosławiony cichy”, którego życie przemawia głośniej niż tysiące słów

    19 marca przypada uroczystość św. Józefa, Oblubieńca Najświętszej Maryi Panny. Ks. Karol Godlewski z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego zaprasza nas, aby razem przyjrzeć się przesłaniu, jakie pozostawia nam ten wielki święty.

    Czytaj również...

    — Podczas Kazania na Górze (Mt 5) Jezus wypowiada pochwałę „błogosławionych cichych”. Nie sposób nie zauważyć między nimi Józefa — tego, którego ani jedno słowo nie zostało odnotowane w Piśmie Św., a którego życie przemawia głośniej niż tysiące słów. Zadaniem św. Józefa było — tylko i aż — stwarzanie warunków do życia Jezusowi i Jego Matce, Maryi. Z Ewangelii wiemy, że nie było to zadanie łatwe. Wszelkie przeciwności, zarówno te pochodzące z przepełnionego wątpliwościami serca Józefa, jak i te przybywające z zewnątrz, w pewien sposób wymuszały na nim postawę nieustannego rozeznawania, jaka w tym wszystkim jest wola Boża. I to właśnie wewnętrzna cichość sprawiła, że Józef był zdolny posłyszeć Boga i przyjąć swoje osobiste Zwiastowanie — w rozmowie z „Kurierem Wileńskim” ks. Karol Godlewski tłumaczy biblijny tekst.

    Czytaj więcej: Wielki Post jest przede wszystkim czasem słuchania Słowa

    Bóg do św. Józefa przemawiał we śnie

    Jak zaznacza ks. Godlewski, znamienne jest to, że Bóg przemawiał do św. Józefa we śnie — a zatem w czasie, w którym działalność wszelkich władz człowieka, które mogłyby „rozcieńczyć” Boży przekaz, jest uśpiona i wyciszona. Gdy zaś Józef się budził, nie ociągał się z wypełnieniem otrzymanych we śnie Bożych poleceń. Kapłan podkreśla, że św. Józef nie dyskutował z Bogiem, nie „zagadywał” Jego głosu w swoim wnętrzu. Pozwolił też Bogu niejednokrotnie zakwestionować jego niepodważalną roztropność, „dobre” zastąpić „lepszym”, a przemyślane i z pewnością przemodlone decyzje w jednej chwili zamienić na irracjonalne, po ludzku, rzucanie się w przepaść Bożej Opatrzności.

    — Słowo o Józefie, który w swojej „sprawiedliwości” chciał „potajemnie oddalić Maryję” (Mt 1) skomentował kiedyś przepięknie podczas Mszy Krzyżma papież Franciszek. Powiedział, że nigdy to, co „potajemne”, nie jest ostatecznie „sprawiedliwe”, a więc nie jest tym, czego tak naprawdę mi potrzeba i co jest dla mnie dobre. Nigdy nie będzie dla mnie dobre życie, które przeżywam w „potajemności” przed Bogiem — w ukryciu przed Jego łaską, w unikaniu spotkań z Nim w sakramentach i modlitwie. I przeciwnie: dobre i sprawiedliwe jest, pomimo moich wad i słabości, życie, które przeżywam w wyznaniu Jezusa Panem i Zbawicielem: Panem przez poddane Mu decyzje, Zbawicielem przez oddane Jego Miłosierdziu grzeszne chwile, w których wytrąciłem Mu panowanie z rąk — zaznacza ks. Karol Godlewski.

    Natarczywy przyjaciel z przypowieści

    Według naszego rozmówcy, ewangelie o Józefie przepięknie rozwijają wątek, że otrzymał on od Boga polecenie „we śnie”. Sen to jest moment odpoczynku, regeneracji sił.

     — Bóg przychodzi do człowieka nieraz w takim właśnie momencie. Jest jak ów natarczywy przyjaciel z przypowieści, który w środku nocy puka do drzwi swojego przyjaciela, prosząc o pożyczenie mu chlebów, by miał, czym przyjąć i nakarmić przybyłego do niego człowieka. Prosi mnie o czas na modlitwę, o spotkanie z Nim w Eucharystii, spowiedzi, słowie — mówi ks. Godlewski.

    — Ja mogę nieraz bronić się setkami argumentów przed tym, by się przez Bogiem otworzyć: jestem zmęczony, mam dużo pracy, nie wyrabiam się z obowiązkami itp., itd. Kiedy jednak zdecyduję się — owemu „natarczywemu” w proszeniu mnie o czas Bogu — otworzyć, doznaję szoku. Okazuje się bowiem, że owym człowiekiem, dla którego prosił On o „chleb”, jestem ja sam! Bóg jest natarczywy dlatego, że wie, że kiedy ustąpi i zwolni mnie z modlitwy czy życia sakramentalnego, to ja będę głodny, poszkodowany i biedny — dodaje nasz rozmówca.

    Co jest pierwsze: uczynki czy jednak łaska?

    — Bóg „kradnie” mi trochę mojego „snu” (wolnego, odpoczynku, czasu…) tylko dla mojego dobra. Tak, jak uczynił to w przypadku Józefa. Józef usiłuje rozwiązać problem „nielegalnej” w świetle żydowskiego prawa brzemienności Jego małżonki Maryi, przed którym stoi, „po swojemu”, ale zarazem najlepiej, jak mu się wydaje, że można to zrobić — mówi duchowny. Dodaje, że Bóg jednak „wyprzedza” pomysły Józefa i sam wskazuje drogę, po której potem będzie go prowadziła Jego łaska.

    — Słowo pokazuje mi przez to, że ja, w moim otwieraniu się na Boga, naprawdę nie muszę na nic zasługiwać i niczego wypracowywać na własną rękę — mówi ks. Godlewski.

    Przypomina też, że papież Franciszek w swoich dokumentach potępiał niejednokrotnie herezję pelagianizmu w jego nowej, współczesnej odsłonie. Pelagiusz twierdził, że pierwsze w stosunku do doświadczenia Bożej łaski są ludzkie uczynki — i to tymi uczynkami człowiek może zapracować, zasłużyć na łaskę. Tak jednak nie jest. To łaska jest pierwsza, i to bezwzględnie, podkreśla nasz rozmówca.

    — Bóg daje mi Siebie najpierw tak, jak Józefowi najpierw dał swoje słowo, a potem oczekiwał od niego jakiegoś działania, które miało być jedynie odpowiedzią na te słowo. Nie muszę wszystkiego przygotować — jak domu na święta — aby „godnie przyjąć” Jezusa. Nie muszę być doskonały, by się z Nim spotkać w sakramentach. Mam po prostu przystąpić i otworzyć się na to, co On ma mi do podarowania. Nawrócenie zaś, a więc pójście w drogę wskazaną przez Boga, będzie tego logiczną konsekwencją. Bez uprzedzającego bowiem spotkania z Panem na owo nawrócenie po prostu nie będę miał sił — wyjaśnia ks. Godlewski.

    Św. Józef z Dzieciątkiem Jezus
    | Rys. domena publiczna

    Ofiarna miłość, pokora i wzór dla wszystkich ojców

    — Miłość, którą św. Józef darzył swą Oblubienicę, Maryję, i Jej Syna — Jezusa — była miłością ze wszech miar ofiarną. Jego milcząca pokora wobec prowadzącego go niemalże za rękę Boga stała się cichą przystanią, w której dwa powierzone jego opiece skarby — Maryja i Jezus — czuły się bezpiecznie. Do tego stopnia, że zdawał się nie docierać do nich rezonans mnogich niebezpieczeństw, które brał na siebie dzielny ojciec, ustawiając się na pierwszej linii frontu. Zmagał się on z wątpliwościami, lękiem, zagrożeniem. Walczył mężnie, bo po cichu — zaznacza duszpasterz.

    Dodaje, że ewangelie w wielu fragmentach pokazują, że Jezus dojrzewał w swoim człowieczeństwie otoczony ludźmi. Jego głównym zadaniem było objawienie ludziom prawdziwego obrazu Boga jako Ojca.

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    — To znamienne, że gdy Jezus po raz pierwszy, w opisie św. Łukasza, odnalazł Go w świątyni i powiedział o Bogu „Ojciec”, Józef, spełniwszy swoje zadanie, raz na zawsze „zniknął ze sceny ewangelicznych wydarzeń”. Józef — Mąż zasłuchany, czysty kanał łaski — to wzór dla wszystkich ojców. I tych, którzy stoją na czele rodzin, i tych, którzy swoje ojcostwo realizują w sposób duchowy. I jedni przecież, i drudzy, mają za zadanie prowadzić powierzonych im bliskich ludzi bezpieczną drogą woli Bożej, a nade wszystko pokazywać sobą, co to znaczy, że Bóg jest Ojcem — reasumuje ks. Karol Godlewski.

    Czytaj więcej: Ocaleni przez św. Józefa


    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    To był niezwykle pracowity i udany sezon dla Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie

    Spektakl muzyczny „THE BEST OF” – Spektakl muzyczny „THE BEST OF” został wystawiony 26 grudnia w sali Teatru LEGENDOS. Występ opierał się na fragmentach wielu spektakli, takich jak „Próba kabaretu. Raz jeszcze Osiecka” —„Na Wileńskiej ulicy” —„Wileńskie do siego roku”...

    Dla seniorów sylwester to wciąż okazja do świętowania i zabaw

    – Osobiście dla mnie Nowy Rok nie jest świętem. To zwykły dzień, tak jak każdy. W tym roku dzieci przywiozą prawnuków, bo sami idą na imprezę. Zjemy kolację i pójdziemy spać, a jeżeli dzieci obudzą się, to przez okno...

    Pomaganie potrzebującym daje prawdziwą radość

    Caritas zachęca wszystkich ludzi dobrej woli do wyciągnięcia ręki do potrzebujących poprzez przyłączenie się do inicjatyw charytatywnych, a także do odwiedzania samotnych, chorych w ich domach i tych, którzy są wykluczeni z powodu innych trudnych okoliczności życiowych. Pomoc zawsze się...

    Spełniło się marzenie o sali sportowej. To dopiero początek sukcesów małych i dużych!

    – Spełniły się nasze marzenia! Od dawna marzyliśmy o sali sportowej. Jesteśmy największą polską placówką, szkołą-przedszkolem na Litwie. Dzieci przychodzą do nas, jak mają półtora roku, a wychodzą już, gdy ukończą czwartą klasę. Zazwyczaj uczęszczają do nas przez 10...