Rządzący wreszcie postanowili się zatroszczyć o swoich obywateli, którzy rzetelną pracą zarobili na swoje emerytury. Seniorom, którym pod płaszczykiem kryzysu okrojono ich „zarobki”, wreszcie pojawił się promyczek w końcu tunelu. Będą mieli prezent w przyszłym, pierwszoeurowym, roku. Otóż od 1 lipca ich emerytury wzrosną „aż” o 16-17 litów, czyli prawie o 5 euro…
Było biednie, a będzie jeszcze gorzej — komentują emeryci wysokość przyszłej waloryzacji emerytur.
Rada koalicji rządzącej zadecydowała podczas piątkowego posiedzenia (19 września) o zwiększeniu bazowej emerytury.
— Wspólnie z partnerami koalicji oraz Ministerstwem Ubezpieczeń Społecznych i Finansów szukaliśmy środków i możliwości zwiększenia emerytur. Zgodnie podjęliśmy decyzję, że zwiększenie emerytury nastąpi 1 lipca 2015 roku. Bazowa emerytura i dochody ubezpieczeniowe (okresowe lub dożywotnie świadczenia pieniężne niezdolnym do pracy) wzrosną o 14 litów, zgodnie z naszymi obliczeniami emerytury starcze wzrosną o 16-17 litów — poinformował „Kurier” premier Algirdas Butkevičius.
Na ten cel w budżecie Sodry trzeba będzie znaleźć 92 mln litów.
Jak zaznaczył, emerytury można by było bardziej zwiększyć, gdyby nie trzeba było zwracać tych okrojonych w czasie kryzysu.
— Biorąc pod uwagę dzisiejszą sytuację finansową naszego kraju, a także już istniejące zobowiązania, przecież musimy zwrócić okrojone emerytury w czasie kryzysu. Niestety, sytuacja geopolityczna naszego kraju też nie jest najlepsza, dlatego o większym podniesieniu emerytur i innych świadczeń ubezpieczeniowych nie ma co nawet myśleć. To maksymalna suma, jaką możemy dzisiaj zaproponować — powiedział Algirdas Butkevičius.
Jak poinformował, emerytury można by było nawet trzykrotnie zwiększyć, gdyby nie trzeba było zwracać tych okrojonych w czasie kryzysu.
— Dzisiaj ogromną sumę musimy przeznaczyć na przeszłość. Musimy zwrócić pieniądze, które zostały zabrane emerytom podczas kryzysu. To jest wynik nieobmyślanej decyzji konserwatystów, za który odpowiadamy dzisiaj my — podsumował premier.
Na rekompensatę okrojonych w czasie kryzysu emerytur przewidziano przeznaczyć w następnym roku 120 mln litów. Z tego powodu emerytury mieszkańców Litwy są mniejsze w porównaniu z Estonią, wynagrodzenia też są mniejsze w porównaniu z pozostałymi krajami bałtyckimi. Litwa mogłaby być liderem wśród krajów bałtyckich, jeśli chodzi o zwiększenie średniej płacy, i emerytur.
Średnia emerytura na Litwie wynosi 240 euro, na Łotwie — 279 euro, w Estonii — 350 euro.
— Kiedy nastąpi kolejny wzrost emerytur, trudno jest powiedzieć. Wszystko będzie zależało od sytuacji geopolitycznej naszego kraju, od wskaźników makroekonomicznych, a także od zebranych dochodów do budżetu państwowego — podkreślił Algirdas Butkevičius.
Obecna bazowa emerytura wynosi 360 litów, a dochody ubezpieczone — 1 488 litów.
Było biednie, a będzie jeszcze gorzej — komentują emeryci wysokość przyszłej waloryzacji emerytur. Dostaną 16-17 litów podwyżki, ale jak policzyli to, co zdrożało w tym roku, a co jeszcze zdrożeje za ten czas, to wszyscy razem twierdzą, że tej podwyżki nie wystarczy nawet na suchy chleb…
69-letnia Jadwiga K. z rejonu wileńskiego przepracowała prawie 20 lat lat na budowie, straciła tam zdrowie, dzisiaj dostaje zaledwie 570 litów emerytury, z czego większość idzie na lekarstwo.
— Mnie te kilkanaście litów na pewno nie uratują. Szczerze mówiąc to drwina z biednych emerytów. Gdy władze sobie podwyższają wypłaty, to od razu o tysiące, a nie o kilkanaście litów — powiedziała pani Jadwiga.