Nie można spodziewać się normalizacji stosunków między Ukrainą a Rosją, jeśli Krym nie wróci pod władzę Ukrainy – oświadczył we wtorek szef MSZ tego kraju Pawło Klimkin. Dodał także, że należy zamknąć granicę w celu uregulowania konfliktu na wschodzie Ukrainy.
Klimkin wypowiadał się na ten temat podczas wizyty w Japonii.
„W żaden sposób nie może być normalizacji lub powrotu do zwykłego trybu w stosunkach między Ukrainą a Rosją bez powrotu do status quo i ustanowienia pełnej zwierzchności Ukrainy nad Krymem” – powiedział szef MSZ dziennikarzom.
Minister dodał, że „fundamentalnym warunkiem jakiegokolwiek skutecznego, ostatecznego uregulowania” konfliktu na wschodzie Ukrainy jest „całkowite zamknięcie granicy ukraińsko-rosyjskiej”.
„Wszystko, co destabilizowało sytuację w Doniecku i Ługańsku – najemnicy, pieniądze, broń, ciężki sprzęt i oczywiście, rosyjskie oddziały rebelianckie – szło przez granicę ukraińsko-rosyjską” – argumentował szef MSZ.
Zapewnił, że Ukraina dąży do pokojowego rozwiązania konfliktu. Jednak, jak dodał, użyje „wszelkich sposobów, by bronić swej integralności terytorialnej i suwerenności”.
Rosja zaanektowała Krym blisko rok temu, w marcu 2014 roku, w następstwie referendum na półwyspie, nie uznanego przez Kijów i wspólnotę międzynarodową.
(PAP)