Ministerstwo środowiska proponuje wprowadzenie jednorazowego podatku za auta, które zanieczyszczają środowisko. Wysokość podatku może sięgać od 36 do 1 400 euro. Napędzane dieslem samochody zostałyby opodatkowane większą kwotą niż napędzane benzyną. Auta, które już zostały nabyte nie zostaną opodatkowane. Ministerstwo proponuje, by podatek dotyczył nowo rejestrowanych aut. Planuje się, że podatek wejdzie w życie już na początku 2020 r.
Podatek na auto dieslowe będzie liczony, kiedy emisja dwutlenku węgla będzie przekraczała 116 gramów na kilometr. W przypadku samochodów benzynowych i napędzanych gazem – 130 gramów na kilometr. Najmniejszy podatek na auto dieslowe wyniesie 80 euro, na benzynowe i napędzane gazem – odpowiednio 40 i 36 euro.
Maksymalny podatek będzie naliczany, kiedy auto emituje ponad 350 gramów dwutlenku węgla na kilometr – wyniósłby on 1,4 tys. euro dla samochodów dieslowych, 590 – dla benzynowych i 531 – dla napędzanych gazem.
„Wprowadzany od przyszłego roku podatek od samochodów zanieczyszczających środowisko w pierwszych latach zwiększyłby wpływy do budżetu państwa o 29 mln euro, z czasem ta suma mogłaby osiągnąć nawet 100 mln euro” – uważa minister środowiska, Kęstutis Mažeika.
Resort opublikował na stronie internetowej oświadczenie, w którym jasno zaznacza, że wraz z wprowadzeniem podatku znacznie polepszy się jakość powietrza, a zatem i stan zdrowia mieszkańców Litwy. Nowy podatek korzystnie też wpłynie na rynek samochodowy oraz zachęci do kupna aut mniej zanieczyszczających środowisko. Jednocześnie, według potwierdzonego w kwietniu b.r. przez rząd narodowego planu dotyczącego zanieczyszczenia powietrza, zachętą dla mieszkańców do kupowania aut bardziej przyjaznych środowisku miałaby być dopłata w wysokości nawet 1 000 euro. Na ten cel do 2021 r. władze przeznaczyłyby 30 mln euro. Jeśli ten sposób zachęty do kupowania bardziej ekologicznych samochodów nie sprawdzi się, resort będzie szukał innych rozwiązań. Planuje się, że 95 proc. kwoty zebranej z podatku wykorzysta się w ramach europejskiego programu w zakresie walki ze zmianami klimatu. Pozostałe 5 proc. trafią do budżetu państwa i zostaną przeznaczone na inne cele.
O takiej formie opodatkowania części kierowców krytycznie wypowiedział się prezydent Gitanas Nausėda. Zdaniem głowy państwa wprowadzenie takiego podatku nie jest na razie wskazane, ponieważ zwiększyłoby różnice społeczne.
„Podatek samochodowy zależny od emisji dwutlenku węgla istnieje w wielu krajach europejskich, ale nieraz mówiłem, że branie zachodnich rozwiązań i przenoszenie ich na litewski grunt byłoby nie tylko społecznie niesprawiedliwe, lecz także po prostu niebezpieczne – ponieważ największy ciężar podatkowy spadłby zapewne na tych ludzi, którzy jeżdżą gorszymi samochodami dlatego, że nie stać ich na lepsze auta” – powiedział Nausėda.
Z kolei Ieva Valeškaite, ekspertka z Instytutu Wolnego Rynku, wyraziła wątpliwość czy środki od podatku pomogą zmniejszyć zanieczyszczenie.
„Nie odniesiemy sukcesu w walce z zanieczyszczeniem środowiska poprzez wprowadzenie podatku w wysokości 40 euro. Jeśli jest to podatek jednorazowy, nie zmieni decyzji osoby, która chce kupić tzw. nieekologiczny samochód. Nawet kwota 150 euro nie zmienia decyzji, jeśli jest to opłata jednorazowa. Jeżeli rząd podtrzyma pomysł wprowadzenia nowego podatku, postąpi nieuczciwie. Z jednej strony obiecuje hojne świadczenia – wyższe emerytury, pieniądze dla dzieci, wsparcie dla rodzin na zakup domu. Z drugiej strony pozbawia ludzi tych samych pieniędzy poprzez opodatkowanie samochodów. Pomimo zapowiedzi, że nowy podatek nie uderzy w żadną z grup społecznych, nie ma wątpliwości, że skrzywdzi najmniej zarabiających, tych, którzy zainteresowani są kupnem auta starszego niż 10 lat. A jest ich sporo” – uważa ekspertka.
Tymczasem ekonomista, Nerijus Mačiulis, jest zdania, że nowy podatek nie dotknie ludzi najmniej zarabiających, których większość korzysta z transportu publicznego.
– Podatek jest „symboliczny”, a jego wdrożenie pozwoli państwu zaoszczędzić do 100 mln euro. Wszyscy płacimy akcyzę od alkoholu i papierosów, podobnie powinno być i z podatkiem za zanieczyszczanie środowiska. Nawet jeżeli uważamy, że taki podatek będzie „społecznie wrażliwy”, należy go wprowadzić. Zanieczyszczające środowisko samochody należy opodatkować przede wszystkim dlatego, że Litwa nie stosuje się do ograniczenia emisji dwutlenku węgla, do czego zobowiązała się Unia Europejska. Taka sytuacja spowoduje wkrótce nałożenie kar pieniężnych w wysokości setek milionów euro. Opodatkowanie wyłącznie drogich samochodów nie rozstrzygnie problemu z ekologią i grzywnami – powiedział ekonomista w rozmowie z „Kurierem Wileńskim”.
Premier Saulius Skvernelis poinformował, że kwestię wprowadzenia nowego podatku rząd zamierza rozważyć już w następnym tygodniu.