
| Fot. Marian Paluszkiewicz
Jak podał portal delfi.lt, w piątek w Kancelarii Sejmu zarejestrowano dwie nowe poprawki do ustawy o sejmie, istotą których jest zalegalizowanie dożywotnich rent dla byłych posłów i premierów, ustanowiłoby to jednakowe przywileje dla parlamentarzystów i sygnatariuszy Aktu Niepodległości Litwy.
Jeden z inicjatorów poprawek, wiceprzewodniczący Sejmu RL i przedstawiciel Ruchu Liberałów, Jonas Liesys, nie został wybrany na kadencję 2020–2024. W rozmowie z Kurierem Wileńskim powiedział, że zaproponował nie renty dla byłych posłów dożywotnio, ale zabezpieczenie socjalne na cztery lata dla wieloletnich parlamentarzystów, którzy po przegranych wyborach nie mogą znaleźć pracy.
– To nie byłaby renta, ale rekompensata, która byłaby wypłacana byłym posłom przez cztery lata zanim znajdą nową pracę. W poprawkach proponuje się 75 proc. wysokości wypłaty parlamentarzysty, a ja proponuję 50 proc., to jest ok. 900 euro miesięcznie. A to, że w niektórych mediach napisano, jakoby renty mają być płacone dożywotnio, to błąd. Wymyślają i piszą, co chcą – komentuje dla nas Jonas Liesys.
Tymczasem Ruch Liberalny zdystansował się od inicjatywy Jonasa Liesysa po tym, jak ten zarejestrował projekt nowelizacji ustawy proponującej płacenie renty byłym członkom sejmu i premierom, przy jednoczesnym zmniejszeniu renty sygnatariuszom Aktu Niepodległości. W oświadczeniu napisano: „Takie inicjatywy muszą być skoordynowane z frakcją partyjną, a ich prezentacja nie jest zgodna z regulaminami i obowiązkami partii. W czasie, gdy Litwa stoi przed dużymi wyzwaniami, każda inicjatywa dotycząca rent musi być jasna i ukierunkowana. Ta inicjatywa taka nie jest. Błędem jest także utożsamianie posłów na sejm z sygnatariuszami Aktu Niepodległości. Ruch Liberalny stoi na stanowisku, że renty państwowe nie powinny być płacone parlamentarzystom, którzy nie trafili do sejmu na kolejną kadencję” – zaznaczył Ruch Liberalny w swoim oświadczeniu.
Inicjator drugiej poprawki, Andrius Mazuronis, reprezentujący Partię Pracy, w rozmowie z Kurierem Wileńskim powiedział, że zaproponowane przez nich poprawki mają na celu przekazywanie renty państwowej tylko byłym premierom, a nie wszystkim byłym posłom.
– Nie rozumiem, dlaczego moje imię i nazwisko zostało podane tak, jakbyśmy to my proponowali dożywotnie renty dla byłych parlamentarzystów. My zatwierdziliśmy takie poprawki, żeby renta była wypłacana dla premierów, a nie dla parlamentarzystów. Renty dla premierów po skończeniu kadencji są wypłacane prawie we wszystkich państwach, tak jak i renty dla prezydentów. Prezydent Dali Grybauskaite, po zakończeniu drugiej kadencji, renta została zwiększona. Naszym zdaniem, premier zgodnie z Konstytucją jest nawet ważniejszy od prezydenta, ponieważ ma większe pełnomocnictwa, więc także zasługuje na rentę. Po tym, jak premier odchodzi ze stanowiska, pracę jest mu bardzo trudno znaleźć. A więc nasza poprawka proponuje renty dla premierów, a co dotyczy dożywotnich rent dla parlamentarzystów, jesteśmy temu przeciwni. Po wydrukowaniu artykułu w Delfi powstało wielkie zamieszanie – podkreśla Andrius Mazuronis.
Inicjatorami propozycji są wiceprzewodniczący sejmu, przedstawiciel Ruchu Liberałów – Jonas Liesys oraz Artūras Skardžius i Andrius Mazuronis, reprezentujący Partię Pracy. Na oryginałach projektów ustaw znajdują się podpisy tych trzech parlamentarzystów. W informacjach opublikowanych na stronie internetowej sejmu można znaleźć więcej nazwisk posłów składających te propozycje. Są to m.in.: przedstawiciele Partii Pracy – Petras Čimbaras, Valentinas Bukauskas i Mindaugas Puidokas, przewodniczący partii „Wolność i Sprawiedliwość” – Remigijus Žemaitaitis, posłanka Litewskiej Socjaldemokratycznej Partii Pracy – Irena Šiaulienė oraz wybrany na drugą kadencję z ramienia AWPL-ZChR – Czesław Olszewski.
Podobna inicjatywa była rozważana w 2007 r., ale po fali krytyki posłowie na sejm nie zalegalizowali rent dla niewybranych na kolejną kadencję posłów.
