Więcej

    Zofia Kisłowska – znawczyni historii Rudnik

    Czytaj również...

    Pani Zofia Kisłowska jest jedyną osobą w Rudnikach, która zna historię swej wsi od czasów przedwojennych   
    | Fot. archiwum rodzinne

    Pani Zofia jest jedyną osobą w Rudnikach w rej. solecznickim, która zna historię swej wsi od czasów przedwojennych. Urodziła się w Sędkowie i ma metrykę z tym wpisem. Ojciec był gajowym i za sumienną pracę przydzielono mu obok pałacu Sędków gajówkę, w której zamieszkał ze swoją rodziną.

    Pani Zofia chętnie dzieli się wspomnieniami, że przy wejściu do pałacu rosły piękne kwiaty – ma to upamiętnione na zdjęciach, które wykonał Władysław Korsak. Wertując stronice albumów, z wielką życzliwością i serdecznością dzieli się wspomnieniami.

    Zofia z braćmi przed pałacem w Sędkowie   
    | Fot. Władysław Korsak    

    Gdy rozpoczęła się wojna, rodzina pani Zofii wyjechała z Sędkowa do Rudnik.
    O tym etapie życia wspomina z wielką serdecznością. Pamięta, jak w latach 60. pierwszą elektryczność zapewnili żołnierze, ale były tylko żarówki. Ludzie tu zawsze byli życzliwi i wyróżniali się swą pracowitością, sieli dużo lnu, całą zimę przędli, wiosną i latem wykonywali mnóstwo innych prac, bardzo szanowali zboże.
    W tamtych czasach wyganiali paść świnie i dlatego do dzisiaj jest miejsce, które nazywane jest wygon (od wyganiać).

    W pobliskich Wieczoryszkach aż do Żegaryno była wąska kolejka, którą wywozili drzewo. Ludzie w Rudnikach byli nie tylko pracowici, ale i pobożni. Pani Zofia wspomina, że ksiądz T. Hoppe zorganizował bardzo wielką procesję, że dziewczynkom brakowało wstążek. Na majowe nabożeństwa jak zadzwonią dzwony, to każdy zostawiał swoje zajęcie i śpieszył do kościoła…
    Wydawało się, że wspomnieniom pani Zofii nie będzie końca, bo nie każdy potrafi dzielić się tym, co wie, co przeżył, co poznał. Pani Zofia czyni to z wielką serdecznością i z każdym, kto do niej zawita. Jest dumą i honorem Rudnik.

    Pamięta, że był tam wielki park z alejkami, majak, żeby pilnować pożarów, była też strzelnica. Pani Zofia pamięta, że gospodyni prezydenta Mościckiego, który przyjeżdżał tu na polowanie, częstowała ją pączkami. Mile wspomina, jak mama czytała 3-letniemu Zygmusiowi „Płomyczek“, a potem on czytał sam, czyli zapamiętał słowo w słowo to, co czytała mu mama i nawet wiedział, na którym słowie przewrócić kartkę.


    Janina Butkevičienė, kierowniczka sali imprez w Rudnikach

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Jak odzyskać kontrolę nad swoim życiem?

    „To podróż krok po kroku w kierunku nowego życia dla pacjenta i towarzyszącego mu specjalisty, ale najważniejsze jest, aby zrobić pierwszy krok i szukać pomocy” — mówi specjalistka, która od siedmiu lat pracuje w Republikańskim Centrum Chorób Uzależnień. Alkohol największym wyzwaniem W...

    Msza św. w intencji Hospicjum im. bł. ks. Michała Sopoćki. Możliwość wsparcia misji hospicyjnej

    Hospicjum to miejsce, które niesie ulgę i wsparcie nie tylko pacjentom, ale także ich rodzinom,  zapewnia niezbędną opiekę oraz komfort dla osób w trudnym okresie życia.                  W piątek (15 listopada) o godz. 17:00 w ramach Odpustu Opieki Najświętszej Maryi...

    Koncerty z okazji Dnia Niepodległości Polski w Solecznikach i Niemenczynie

    W programie znajdą się pieśni patriotyczne, a także popularne przeboje muzyki rozrywkowej i jazzowej. Zarówno mieszkańcy Solecznik, jak i Niemenczyna będą mieli okazję usłyszeć piękne aranżacje i głosy, które wzruszą, zachwycą i zapadną w pamięć. Orkiestra Rafała Jackiewicza znana jest...

    Nowe dane: inflacja niska, ale wzrośnie. Bezrobocie spadło, ale wciąż jest bardzo wysokie

    Bezrobocie wciąż wysokie, choć spada Według danych Służby Zatrudnienia na początku listopada 2024 r. stopa bezrobocia na Litwie wyniosła 8,4 proc., co oznacza spadek o 0,3 punktu procentowego w stosunku do poprzedniego miesiąca. Mimo to, bezrobocie jest o 0,2 punktu...