Więcej

    „Paczka na Kresy”: Chodzi o spotkanie z rodakami

    W miniony weekend wielkanocne paczki dla rodaków na Litwie i Łotwie przywiozła Fundacja „Kresy w potrzebie”. Organizatorzy akcji podkreślają, że nie chodzi w niej tylko o pomoc materialną.

    Czytaj również...

    — Oczywiście, że potrzebujących pomocy charytatywnej mamy również w Polsce, ale nam chodzi o to, by budować więzi pomiędzy Polakami po różnych stronach granicy. Paczka jest sposobem na to, by powiedzieć Polakom na Litwie, Łotwie czy Ukrainie, że jesteśmy dla nich — powiedziała „Kurierowi Wileńskiemu” Natalia Budkiewicz z Fundacji „Kresy w potrzebie”. — Najbardziej zależy nam na tym, by spotkać się z mieszkańcami, by dotrzeć do konkretnych osób, ich domów. Zawsze staramy się stworzyć możliwość rozmowy, wymiany informacji — wyjaśnia organizatorka akcji.

    Czytaj więcej: Akcja „Paczka na Kresy”. Najistotniejszy jest kontakt z miejscowymi Polakami

    W tym roku w ramach wielkanocnej akcji przygotowano 1 223 paczki, które trafiły na Łotwę i Litwę, natomiast reszta produktów, czyli około 250 paczek zbiorczych trafić ma do potrzebujących na Ukrainie. Akcja odbywa się już po raz 14., a przygotowanie paczek świątecznych jest możliwe m.in. dzięki zaangażowaniu dyrektorów szkół, kadry nauczycielskiej, uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych z terenu województwa mazowieckiego. Realizacja akcji jest możliwa dzięki Polskiej Fundacji Narodowej oraz wsparciu Spółek Skarbu Państwa.

    23 marca wyruszyli z wolontariuszami na Łotwę, żeby osobiście wręczyć rodakom dary. Kolejna ekipa wyjechała 24 na Litwę, a wszyscy razem 26 marca spotkali się w kaplicy powstańców styczniowych, by uczcić 160. rocznicą powstania styczniowego. Na Wileńszczyźnie dotarli do Niemieża, Egliszek, Rudominy i Dukszt oraz mieszkańców Wilna.

    — W naszych wyjazdach bierze udział spora grupa młodzieży. To wszystko wolontariusze, którzy są bardzo zaangażowani w akcję. Przy tym projekcie nie przez przypadek współpracujemy ze szkołami mundurowymi. Polska flaga na mundurze takiego nastoletniego wolontariusza ma być dla mieszkańców Litwy czy Łotwy znakiem tego, że Polska o nich pamięta. I ludzie, zwłaszcza starsi przeżywają to właśnie w ten sposób. Współpracujemy też z lokalną społecznością, ze szkołami, parafiami. Ogromnej pomocy w dotarciu do potrzebujących, jak również organizacji naszego wyjazdu, udzielili nam ojcowie franciszkanie konwentualni, u których się zatrzymujemy — wyjaśnia Budkiewicz.

    — Już od kilki lat staramy się wspierać logistycznie inicjatorów tej akcji. W dotarciu do osób potrzebujących pomagają nam szkoły, jak Gimnazjum im. św. Rafała Kalinowskiego w Niemieżu czy też parafie. W ubiegłych latach wsparcie kierowane było głównie do mieszkańców rejonu solecznickiego, w tym roku skoncentrowaliśmy się na rejonie wileńskim i Wilnie. Tu również nie brakuje potrzebujących, choć może są mniej widoczni i przez to zapomniani — mówi o. Marek Dettlaff, franciszkanin. — Rozmawiamy dużo z wolontariuszami, mamy kontakt również z odbiorcami pomocy i jestem przekonany, że ta akcja spełnia swoje cele. Ci młodzi ludzie są nastawieni na to, by poświęcić czas tym, których odwiedzają. Docierają do konkretnych rodzin czy osób samotnych, które otacza opieką Wileńskie Towarzystwo Dobroczynności, nawiązują relacje — zauważa franciszkanin.

    O. Marek podkreśla, że bardzo ważny jest również edukacyjny wymiar wyjazdów wolontariuszy na Wschód.

    — W ramach tej akcji ważne przesłanie kierowane jest nie tylko do odbiorców paczek, ale również do samych wolontariuszy. Bardzo wiele uwagi poświęcane jest historii Rzeczpospolitej Obojga Narodów, w ramach której mieszkańcy Korony i Wielkiego Księstwa Litewskiego tworzyli wspólne państwo, gdzie żyli obok siebie ludzie różnych narodowości, kultur i religii. Budowali przez wieki wspólne państwo i razem bronili go, walcząc z zagrożeniami. Takim znakiem tej wielokulturowości był w tym roku udział w wyjeździe pięciorga wolontariuszy żydowskich. Zakończyliśmy ten ich bardzo krótki pobyt w Wilnie na Rossie, w kaplicy powstańców styczniowych, by uczcić 160. rocznicę powstania, co na pewno na długo zostanie w ich pamięci — ocenia o. Marek.

    Czytaj więcej: O. Marek Adam Dettlaff OFM Conv: Na Litwie czuję się u siebie

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    Liczy się tylko uczciwa, sumienna praca. Szkic do portretu Janiny Strużanowskiej

    Na pozostanie w Wilnie zdecydowała się w bardzo świadomym celu. Chciała, żeby ktoś w tym mieście za 30 czy 50 lat mówił jeszcze po polsku…  Na jej oczach dawne, wielokulturowe Wilno przestawało istnieć. Najpierw zagłada wileńskich Żydów, którzy od wieków...

    Radosław Sikorski: „Dzisiaj grozi nam ten sam kraj, który jest agresorem w Ukrainie”

    Podsumowując wydarzenie w Trokach – główny powód przyjazdu szefa polskiej dyplomacji na Litwę – Radosław Sikorski zauważył:  – To jest spotkanie, które ma swoją renomę. Bywałem na wcześniejszych edycjach i bardzo mi miło, że drugą edycję zagraniczną jako minister spraw...

    Nikogo nie ominął prezent

    W tym świątecznym okresie nie mogło zabraknąć życzeń, które złożyli Polakom z Litwy przedstawiciel Ambasady RP w Wilnie Andrzej Dudziński, I radca-kierownik Wydziału Polityczno-Ekonomicznego, oraz organizatorzy koncertu – Mikołaj Falkowski, prezes zarządu Fundacji „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana...

    Tych nie trzeba zmuszać do nauki historii

    Fundacja „Pomoc Polakom na Wschodzie” im. Jana Olszewskiego po raz kolejny zorganizowała w Domu Kultury Polskiej w Wilnie konkurs „Historiada”.  – Dziękuję, że wam się chce, że nie musicie się zmuszać, ale z ochotą przystępujecie do tych lektur, które wam...