Więcej

    „Ukraińcy wiedzą, że to język okupanta”. O dekonstrukcji państwowości Ukrainy (cz. 2)

    Rosja ma teraz narrację „dlaczego wy Ukraińcy nas atakujecie? Przecież jesteśmy jednym narodem, »sowieckimi ludami«!”. O tym rozmawiamy w drugiej części wywiadu z prof. dr. hab. Marcinem Orzechowskim z Instytutu Nauk o Polityce i Bezpieczeństwie Uniwersytetu Szczecińskiego.

    Czytaj również...

    Czytaj więcej: „Rosja wykorzystała cztery scenariusze”. O dekonstrukcji państwowości Ukrainy (cz. 1)

    Leszek Wątróbski: I wreszcie ten imperialny ekspansjonizm odbywa się na płaszczyźnie informacyjnej poprzez podawanie zazwyczaj nieprawdziwych informacji…

    Marcin Orzechowski: …mających na celu wprowadzenie w błąd swojej opinii publicznej oraz międzynarodowej. Ciekawa była również sprawa Partii Regionów — określanej jako ugrupowanie prorosyjskie. Jej wieloletnimi liderami byli były premier Mykoła Azarow oraz były premier i prezydent Wiktor Janukowycz, którzy w roku 2014, po wydarzeniach Euromajdanu, uciekli do Rosji. I ten prorosyjski wschód Ukrainy z Noworosją — historyczną krainą położoną na terenie dzisiejszej południowo-wschodniej Ukrainy, Mołdawii i wreszcie separatystycznego Naddniestrza — to tereny, którymi Federacja Rosyjska jest ciągle zainteresowana. Wszystkie te działania nazywam monitoringiem politycznym, pomagającym w realizacji interesów rosyjskich w Ukrainie.

    Tak działo się od roku 2014 — czyli od zajęcia Krymu i federalizacji Donbasu…

    …kiedy naruszono jeden z podstawowych elementów suwerenności czyli integralność terytorialną. Była to powtórka z Naddniestrza, Abchazji i Osetii. Wspomnę tu raz jeszcze o Krymie, który bardzo szybko po pseudo-referendum stał się częścią składową Federacji Rosyjskiej. Taka szybka intensyfikacja działań rosyjskich rozbijała integralność Ukrainy i prowadziła do zawłaszczenia jej kolejnych terytoriów. Taka właśnie dekonstrukcja ukraińskiej państwowości miała zacząć przebiegać jeszcze szybciej w stronę dalszego zawłaszczania nowych terytoriów. Jasne było, że kiedy ten separatystyczny Donbas Rosja przejmie, to zdobędzie lądowe połączenie z Krymem.

    W czerwcu 2015 r. pojawiły się scenariusze, opracowane przez amerykańską agencję analityczno-wywiadowczą „Stratfor”, dotyczące potencjalnego rozwoju wydarzeń we wschodniej Ukrainie w kontekście neoimperialnej strategii działań militarnych podejmowanych przez prorosyjskie siły separatystyczne wspierane przez żołnierzy armii rosyjskiej. Scenariusze te wpisują się we wspomnianą wyżej strategię „zbierania ziem”. Wariant pierwszy, nazwany Land bridge scenario, zakłada możliwość przejęcia przez separatystów takich terytoriów, które umożliwiłyby utworzenie korytarza lądowego łączącego terytorium Federacji Rosyjskiej z Krymem. Chodzi tu przede wszystkim o takie poszerzenie frontu toczących się walk, aby zapewnić sobie możliwość dostarczania wody pitnej dla Krymu z Dniepru i innych rzek znajdujących się na tych terenach. Wariant drugi, pod nazwą: Coastal scenario, uwzględniał możliwość stworzenia korytarza lądowego aż do Naddniestrza, czyli de facto opanowanie całego północnego wybrzeża Morza Czarnego łącznie z Odessą. Z geostrategicznego punktu widzenia dla Federacji Rosyjskiej byłby to wariant bardzo korzystny, łączący praktycznie w jedną całość dwa „separatystyczne obszary” — Naddniestrza oraz tzw. „Małorosji”. Trzeci scenariusz nazwany Eastern Ukraine scenario odnosi się do oderwania wschodniej części Ukrainy od reszty państwa i stworzenie nowego podmiotu w stosunkach międzynarodowych. Wymagałoby to przejęcia i opanowania terytorium o powierzchni 222,740 tys. km kw, przesunięcia działań militarnych w kierunku południowo-zachodnim o ok. 402 km, co wymagałoby zaangażowania od 91 do 135 tys. żołnierzy.

    Most Krymski to jedna rzecz, a lądowe połączenie to druga sprawa…

    …tu na przeszkodzie stanęła przeprawa przez Cieśninę Kerczeńską oraz budowa grobli od Półwyspu Tamańskiego, co wywołało, rozpoczęty jeszcze we wrześniu 2003 r., spór polityczny pomiędzy Ukrainą a Rosją o przynależność terytorialną Wyspy Tuzła leżącej w Cieśninie Kerczeńskiej. Już wtedy Rosjanie myśleli o budowie grobli krymskiej, bo potrzebny im był korytarz lądowy od Donbasu na Krym. Amerykanie nazywają ten korytarz land bridge. Potrzebne było też wybrzeże łączące Donbas z Krymem. Land bridge odnosił się już do przesunięcia postępującej inwazji od Donbasu w stronę Krymu, ale i z Odessy w kierunku Naddniestrza. Chodziło o połączenie dwóch separatystycznych tworów i otoczenia w ten sposób całego północnego wybrzeża Morza Czarnego. Był też scenariusz Eastern Europe, który dotyczył uruchomienia działań Federacji Rosyjskiej, które miały objąć tereny do Dniepru z Kijowem — czyli całą wschodnią Ukrainę. I te wszystkie scenariusze zostały w praktyce zastosowane po 24 lutego 2022 r.

    Natomiast żaden ze scenariuszy nie zawierał elementu związanego z przemieszczeniem wojsk na terytorium Białorusi…

    …czy uderzenia z tego kraju na Ukrainę. Przypomnijmy, że pierwsze wersje tych scenariuszy były tworzone od roku 2015. Nie sprawdziły się też scenariusze, które zakładały, że wojska rosyjskie zajmą Kijów w trzy dni i będzie po sprawie. I że społeczeństwo ukraińskie będzie witało wojska rosyjskie kwiatami uważając ich za wyzwolicieli. Rosjanie nie docenili jednak konsolidacji społeczeństwa ukraińskiego, że jeden i drugi Majdan, to nie był żaden przypadek. Zawiodła też propaganda tzw. ruskiego miru, w którym język miał być wyznacznikiem tego, że wszyscy obywatele mówiący po rosyjsku są uznawani za Rosjan. To się w Ukrainie nie sprawdziło. Zadziałała skutecznie samoidentyfikacja. Teraz jest taka narracja w Rosji, która mówi: czemu wy Ukraińcy nas atakujecie, przecież jesteśmy jednym narodem — „sowieckimi ludami”? I w świadomości przeciętnego Rosjanina pojawia się czasem słowo „ruskie” a nie „sowieckie”. Wielu też rosyjskich żołnierzy zatrzymanych w Ukrainie nie wiedziało, dokąd ich wysłano. Oni wierzyli, że są na ćwiczeniach albo że przyjechali tu, aby wyzwolić miejscową ludność od Amerykanów. Takie pranie mózgów zgotowali im ich dowódcy.

    Jak dzisiaj wyglądają stosunki ukraińsko-rosyjskie?

    Nastąpiły naprawdę duże zmiany. Widać to nawet po Ukraińcach, którzy przyjechali do Polski jeszcze przed 24 lutego ubiegłego roku — czyli przed wybuchem wojny. Nadal używają języka rosyjskiego, ale mają świadomość, że to jest język okupanta i wroga. I myślę, że ta tendencja będzie się nadal utrzymywała. Taki stan rzeczy generuje przecież sytuacja panująca dziś w Ukrainie, gdzie nadal najeźdźcy dokonują licznych zbrodni. Dziś ukraińska samoidentyfikacja posiada wiele wyznaczników, a język jest jednym z nich. A im młodsze pokolenie, tym łatwiej, bo zmiana statusu języka rosyjskiego nie była od razu tak legislacyjnie osadzona, ale rosyjskich firm z ukraińskimi napisami było dużo już kilkanaście lat temu. A dziś wszystko, co kojarzy się z Rosją, jest odrzucane przez społeczeństwo — począwszy od języka poprzez całą kulturę.

    Dzisiaj ta dekonstrukcja państwowości na wszystkich wymienionych poziomach, także próba tej ciągłej propagandy i dezinformacji, sączonej całodobowo poprzez globalny zasięg Russia Today czy aktualne przewodnictwo Rosji w Radzie Bezpieczeństwa ONZ jest nie do przyjęcia. Ten neoimperialny autorytaryzm, jeszcze umocniony po ostatniej reformie konstytucyjnej w okresie pandemicznym, polegający na wyzerowaniu liczby kadencji urzędującego prezydenta, doprowadził do stworzenia systemu super prezydenckiego — a nie demokratycznego. Jest to pewien chichot historii. Człowiek, który obejmował funkcję prezydenta FR i miał być twarzą nowej Rosji, tak naprawdę zaczyna przypominać pierwszych sekretarzy KPZR, którzy dawali pokaz sił witalnych wchodząc o własnych siłach na mównicę. Gdyby więc do roku 2036 Putin miał urzędować na Kremlu, to ile będzie miał wówczas lat i w jakiej będzie formie decyzyjnej?

    WIĘCEJ NIŻEJ | Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo
    Zapalenie świeczek ku czci tych, którzy zginęli w walce z rosyjskimi okupantami
    | Fot. Leszek Wątróbski

    Reklama na podst. ust. użytkownika.; Dzięki reklamie czytasz nas za darmo

    Afisze

    Więcej od autora

    „Olza Pro”: młode stowarzyszenie, które wiele dokonało. „Chcemy zadbać o miejsca, które zanikają”

    Leszek Wątróbski: Wasze Stowarzyszenie „Olza Pro” założone zostało w końcu 2021 r.  Marek Konieczny: Dokładnie 22 grudnia. Jesteśmy stowarzyszeniem pozarządowym — non profit. Zrzeszamy wszystkich obywateli, którzy chcą aktywnie rozwijać swoje otoczenie, zgodnie z naszym statutem w granicach prawa Republiki...

    Prezes PZKO: „Zdajemy sobie sprawę z tego, że następców trzeba zachęcić do działania”

    Leszek Wątróbski: Wasz związek jest nadal największą organizacją polską na Zaolziu. Helena Legowicz: Staramy się kontynuować naszą działalność, którą prowadziliśmy wcześniej, jeszcze przed rokiem 1989, czyli przed aksamitną rewolucją. A byliśmy wtedy jedyną polską organizacją istniejącą na Zaolziu, ponieważ władze...

    „Antidotum na tęsknotę za rodzinnym Wilnem”. Jubileusz 35-lecia szczecińskiej „Świtezi”

    Jego celem było i nadal jest upowszechnianie wiedzy o przeszłości i teraźniejszości Kresów, tworzenie więzi emocjonalnych i kulturowych między jego członkami i Polakami zza wschodniej granicy oraz wzbogacanie kulturowego pejzażu Szczecina. Czytaj więcej: Konsul honorowy RL w Szczecinie: „Niestety, Litwinów...

    Słyszałem tam katastroficzne prognozy — sprawdziły się. Dziś Awdijiwki już nie ma

    Mieszkańcy już wtedy nie wróżyli świetlanej przyszłości i wyczuwali, że to urośnie do czegoś większego. Wtedy, gdy pojechałem w pobliże donieckich separatystów razem z byłym prezesem Związku Polaków w Ukrainie, Stanisławem Kosteckim, było jeszcze inaczej. Ale każdy czuł, że...