Niemiecki dziennik „Bild”, w ubiegły czwartek, podał, że wspólnota żydowska w Monachium zaapelowała, aby żydowski tygodnik „Juedische Allgemeine”, w celach bezpieczeństwa był wysyłany prenumeratorom w neutralnych kopertach. „Polityka i społeczeństwo w Niemczech muszą pokazać, że wielkie słowa w walce z nienawiścią do Żydów są czymś więcej niż tylko słowami. Wielu Żydów słyszy obietnice, ale nic nie zmienia się na lepsze” — cytuje oświadczenie wspólnoty dziennik.
Czytaj więcej: Kukliansky: „Wspólnota żydowska na Litwie kontynuuje tradycje sprzed wieków”
Powtórka z roku 1938
Antysemityzm, w każdej formie potępił kanclerz Niemiec Olaf Scholz. „Nie powinno mieć znaczenia czy antysemityzm jest motywowany politycznie, czy religijnie, czy pochodzi z lewicy, czy z prawicy, czy ukrywa się pod postacią sztuki, czy dyskursu akademickiego, czy rozwija się tu od wieków, czy przybywa do kraju z zewnątrz” — oświadczył podczas obchodów upamiętniających ofiary „nocy kryształowej” polityk. Noc kryształowa to pierwszy masowy pogrom na terenie III Rzeszy zainicjowany przez władzę, który odbył się z 9 na 10 listopada 1938 r. Uważa się, że to wydarzenie zapoczątkowało Holokaust.
„Żyjemy teraz w 1938 roku. W tamtych czasach w Niemczech musieliśmy starać się nie zwracać na siebie uwagi w obawie przed rozpoznaniem lub atakiem. Nazistowskie »brunatne koszule« polowały na Żydów. Co zrobili 7 października? Polowali na Żydów, a teraz Żydzi w Europie muszą starać się nie zwracać na siebie uwagi. Jesteśmy świadkami powtórki z historii” — oświadczył w rozmowie z „Daily Telegraph” brytyjsko-izraelski 99-letni dziennikarz Walter Bingham, który osobiście przeżył Holokaust. Natomiast w Paryżu 14-letni Syryjczyk zaatakował rabina. Rabin nie doznał większych obrażeń, a napastnik został zatrzymany. Od 7 października, czyli od ataku Hamasu na terytorium Izraela, we Francji doszło do 1 159 aktów antysemickich, czyli trzy razy więcej niż w ciągu całego roku minionego.
Premier Kanady Justin Trudeau w ubiegłym tygodniu oświadczył, że poziom antysemityzmu w kraju jest zatrważający. Polityk odnotował między innymi rzucony koktajl Mołotowa w synagogę oraz wysyłane groźby pod adresem żydowskich firm i przedszkoli. „To musi się skończyć. To nie reprezentuje nas jako Kanadyjczyków. To jest coś, czego nie akceptujemy w Kanadzie, kropka” — zapewnił premier.

| Fot. EPA-ELTA
Brak informacji o Izraelu
Na Litwie antysemickich przypadków w tym okresie nie odnotowano.
— Mieliśmy jedną propalestyńską manifestację, ale większych antysemickich wypadków nie odnotowaliśmy. Nie było też ze strony muzułmanów żadnych skierowanych wobec Żydów przypadków agresji. Na razie też nie mamy żadnych tego typu sygnałów. Oczywiście, jak sytuacja się będzie rozwijała dalej, trudno powiedzieć. Fizycznie nikt nas nie chroni. Wszystkie obiekty, takie jak synagoga, są chronione na nasz koszt i przez naszych ludzi, którzy nie mają odpowiednich szkoleń. Podtrzymujemy kontakt z litewskim MSW. Mamy kontakt z izraelskimi służbami bezpieczeństwa. Konsultujemy się z nimi i oni nas konsultują, co mamy robić w określonych okolicznościach. Dotychczas rzeczywistych zagrożeń nie było — informuje „Kurier Wileński” przewodnicząca Litewskiej Wspólnoty Żydów Faina Kukliansky.
Zdaniem rozmówczyni społeczeństwu Litwy brakuje podstawowej informacji dotyczącej konfliktu palestyńsko-izraelskiego.
— To, czego brakuje, moim zdaniem, to informacji dotyczącej historii Palestyny i Izraela. Jak powstało państwo Izrael? Jak powstała Strefa Gazy? Jaki jest wpływ Jordanii na sytuację? Ci, którzy manifestują swą sympatię wobec Palestyny, mają do tego pełne prawo. To jest część praw człowieka. Tym niemniej gwarantuję, że ci ludzie nie mają pełnej wiedzy o sytuacji. Tak jak wielu nic nie wie o tunelach, które są tworzone na przykład pod szpitalami. Chciałabym im dostarczyć więcej informacji. Informacji historycznej o Izraelu i Palestynie — oświadcza Kukliansky.
Czytaj więcej: Dzień Pamięci o Ofiarach Holokaustu obchodzony również na Litwie
Kontakty z Tatarami
Niestety, podkreśliła szefowa wspólnoty żydowskiej, litewskiemu społeczeństwu nie udało się do końca wyzbyć antysemityzmu.
— Mówimy w ten sposób, kiedy pojawia się jakiś nowy temat i równolegle pojawia się antysemityzm. Kiedy pojawia się jakaś informacja dotycząca Żydów, to od razu się pojawiają antysemickie komentarze. Na szczęście nie ma przejawów fizycznej przemocy. Te wszystkie obraźliwe działania są rozpowszechniane w Internecie. Bardzo często widzimy tam próby negowania Holokaustu, a co za tym idzie, również negacji państwa Izrael. Bo odmawianie prawa Izraela do istnienia jest jedną z form antysemityzmu. Z czymś takim mamy do czynienia cały czas. Tutaj bardzo ważną kwestią jest, jaka ma być reakcja. Jeśli zaczynamy odpowiadać na tego typu komentarze, to zwyczajnie grzęźniemy w bezsensownej dyskusji, która nam nic nie daje. Oczywiście zawsze zgłaszamy takie przypadki policji. Czasami dochodzenia są wszczynane, czasami nie. Do sądu trafiła na razie tylko jedna sprawa — opowiada rozmówczyni.
Litewska wspólnota żydowska podtrzymuje relacje również z miejscowymi muzułmanami.
— Podtrzymujemy kontakt z miejscowymi muzułmanami. Z Tatarami, którzy przybyli na Litwę mniej więcej w tym samym czasie, co Żydzi. Nie mamy żadnych dyskusji między Koranem, a naszym Starym Testamentem. O ile miałam kontakty z nimi, to zawsze nasze relacje opierały się na wzajemnym szacunku. Pod względem religijnym nie mamy żadnych problemów — mówi Faina Kukliansky.
Czytaj więcej: Litewscy Tatarzy: więcej nas łączy niż dzieli
W ramach ataku Hamasu do Strefy Gazy zostało uprowadzonych 242 zakładników. 7 listopada na Białym Moście w Wilnie została zamontowana instalacja, której celem było wyrażenie solidarności z porwanymi. „Czasami mamy do czynienia z nieporozumieniami. Walczymy z Hamasem, a nie z Palestyńczykami. Niestety wojna odbywa się w Strefie Gazy, która jest mocno zaludniona. Czasami wywiera się na nas nacisk, aby przerwać ogień. Nie rozumiejąc, że to jest jedyne narzędzie Izraela zapewniające powrót tych ludzi do domu” — oświadczyła uczestnicząca w akcji ambasadorka Izraela Hadas Wittenberg Silverstein.
