Międzynarodowy port lotniczy Alicante-Elche (hiszpańskie Eropuerto de Alicante) położony jest niecałe 20 km od miasta. Można dojechać do niego autobusem linii C-6 za 4,5 euro, który pokonuję tę trasę w ok. 40 minut (choć ja jechałem poza szczytem 25 minut). Przystanek autobusowy znajduje się tuż pod terminalem, z częstotliwością kursowania co 20 minut.
Nocowałem w centrum miasta, w pobliżu centralnego targu (Mercado Central), na którym sprzedaje się świeże produkty – m.in. owoce morza czy wędliny. Można tam też napić się dobrej kawy. Mercado Central to piękny budynek z elementami inspirowanymi modernizmem. Został zbudowany w latach 1911–1912, na szczycie XVIII-wiecznych murów otaczających Alicante. Ma plan prostokąta w stylu bazyliki, ze zwieńczonym półkulistą kopułą „La Rotonda”. Tylna zaś fasada znajduje się na Plaza 25 de Mayo, nazwanym tak na cześć 300 ofiar bombardowania Rynku Centralnego podczas hiszpańskiej wojny domowej, 25 maja 1938 r.
Alicante położne jest nad morzem i przyciąga licznymi atrakcjami – m.in. plażami, położonymi w samym sercu Costa Blanca. Nic więc dziwnego, że jest od lat jednym z najpopularniejszych miejsc turystycznych w Europie. Ma na to duży wpływ także pogoda. Zimą np. (grudzień–styczeń) w Alicante średnia temperatura w dzień wynosi 17 °C i sięga nawet do 20 °C (ja miałem 25 grudnia nawet 24 °C). Zaraz po przylocie chciałem zobaczyć największą na świecie szopkę bożonarodzeniową z gigantycznymi figurami Świętej Rodziny. Znajduje się ona, od roku 2019, na głównym placu miasta, przy tamtejszym ratuszu i składa się z mierzących ponad 17 metrów wysokości postaci św. Józefa, Maryi o wysokości 10,5 metra oraz Dzieciątka Jezus mierzącego ponad 3 metry. Do szopki dołączono postacie Trzech Króli: ponad 16-metrowego Baltazara, prawie 16-metrowego Kacpra i 11-metrowego Melchiora. Wszystkie figury wykonał z tworzyw sztucznych i żelaza artysta Jose Manuel Garcia Esquiva, a szopka została wpisana do Księgi Rekordów Guinessa (w 2019 r.) i od tamtego czasu nikt nie pobił tego rekordu. Miasto realizuje obchody świąt Bożego Narodzenia od grudnia poprzez pierwsze dni stycznia planując około 60 wydarzeń, które łączy motto „Poczuj wielkość Bożego Narodzenia”. Jedną z nich jest wspólne śpiewanie kolęd – m.in. przez grupy rekonstrukcyjne występujące w strojach narodowych. Nie udało mi się natomiast dotrzeć do zamku św. Barbary (Castillo de Santa Bárbara), choć próbowałem. Zamek ten, to najbardziej charakterystyczny punkt w mieście, nie tylko z powodów historycznych, ale też wszystkim widokowych. Sposobów na dotarcie tam jest kilka: można dojść spacerem, można dojechać samochodem lub windą z plaży. Niestety winda w okresie świątecznym była nieczynna. Poszedłem więc pieszo, wchodząc coraz wyżej, ale brama dla zwiedzających była zamknięta. Doszedłem jednak na tyle wysoko, że mogłem już podziwiać niemal całe miasto z plażą. Udało mi się zobaczyć Stare Miasto (Barrio de Cruz), gdzie wąskimi uliczkami, dotarłem do XVII-wiecznej konkatedry św. Mikołaja (Concatedral de San Nicolás) zwieńczonej niebieską kopułą i otoczoną średniowiecznymi ruinami murów. Na Starym Mieście odwiedziłem ponadto XIV-wieczną bazylikę NMP (Basílica de Santa María), która przez lata pełniła funkcję meczetu. Kilkakrotnie byłem też nad morzem i w porcie. Doszedłem tam szeroką 500-metrową promenadą (Explanada de España), ciągnącą się przez Stare Miasto – aż do wybrzeża. Deptak ten to popularne miejsce spacerów i podziwiania widoków. Byłem też, w pierwszy dzień Bożego Narodzenia, na pobliskiej plaży, na której bawili się (bez alkoholu) mieszkańcy obchodząc tegoroczne święta…
Czytaj więcej: Jezus mógł urodzić się wszędzie