Obchody rozpoczęły się 21 stycznia przy odsłoniętym w 2014 r. pomniku, upamiętniającym miejsce śmierci legendarnego dowódcy Zgrupowania „Północ” Okręgu Nowogródzkiego Armii Krajowej.
Obchody zorganizował Solecznicki Oddział Rejonowy ZPL wraz z partnerami: Światowym Związkiem Żołnierzy AK Okręgu Wileńsko-Nowogródzkiego, Klubem Historycznym „Szlakiem Narbutta” oraz Klubem Historycznym „Rok1863”.
— Jan Borysewicz to znamienna postać z okresu II wojny światowej. Żołnierz, porucznik Armii Krajowej, bohater naszej ziemi. Nie było chyba bardziej popularnego dowódcy jednostki partyzanckiej na Nowogródczyźnie niż „Krysia”. W czasie wojny bronił miejscową ludność przed okupantem nazistowskim i sowieckim, przed napadami bandyckimi, przed strachem totalitaryzmu. Działał w taki sposób, aby zachować polskość, odrębność polskiego człowieka jak też inne narody, mieszkające na naszych ziemiach. Naszym zadaniem jest kultywować pamięć, rozwijać wiedzę o poruczniku Janie Borysewiczu, dlatego zorganizowaliśmy obchody — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Waldemar Śliżewski, wicemer rejonu solecznickiego, wiceprezes Solecznickiego Oddziału Rejonowego ZPL.
Uroczystości odbyły się w kilku miejscach
— W Kowalkach, w miejscu śmierci porucznika były złożone wieńce, odczytany został apel pamięci. W Ejszyszkach odbyło się spotkanie edukacyjne skierowane przede wszystkim do młodzieży szkolnej oraz msza święta w intencji zmarłego. Na zakończenie udaliśmy się także na kwaterę żołnierzy AK w Ejszyszkach. Miał tam miejsce uroczysty apel, złożenie wieńców, wspominaliśmy żołnierzy AK. Celem obchodów było uszanowanie, uhonorowanie postaci Jana Borysewicza oraz rozpowszechnianie wiedzy o bohaterze naszej ziemi — podkreśla Waldemar Śliżewski.
Dowódca AK był godnym oficerem, wybitnym organizatorem, a nade wszystko — przyzwoitym człowiekiem, świetnie rozumiejącym się z żołnierzami i ludnością, bez poparcia której żadna działalność konspiracyjna czy partyzancka nie byłaby możliwa.

| Fot. Leszek Wątróbski
Symboliczna mogiła
Jan Borysewicz, ps. „Krysia” zginął 21 stycznia 1945 r. na pograniczu litewsko-białoruskim, we wsi Kowalki podczas zasadzki przeprowadzonej przez grupę Oddziału Pogranicznego NKWD. Ciało porucznika pozostawione przez podkomendnych w śniegu podczas odwrotu wpadło w ręce sowietów. Zbezczeszczone zwłoki enkawudziści obwozili po wsiach i miasteczkach wystawiając na widok publiczny. Robili to w celu zastraszenia miejscowych mieszkańców, złamania ducha oporu polskiej ludności. Po raz ostatni ciało porucznika widziano na rynku w Ejszyszkach. Dotychczas nie udało się ustalić, co potem enkawudziści zrobili z ciałem.
— Wiadomo, że w ramach zachowania historii, utrwalenia pamięci działa Instytut Pamięci Narodowej. Są tam podejmowane stosowne kroki względem odnajdywania miejsc pochówków żołnierzy AK. Mamy nawiązany kontakt z IPN i innymi instytucjami, ale nie posiadamy informacji dotyczącej konkretnie Jana Borysewicza. Może z biegiem czasu będą jakieś wyniki — zaznacza Waldemar Śliżewski.
Symboliczna mogiła porucznika Jana Borysewicza znajduje się na cmentarzu w Ejszyszkach.
Czytaj więcej: Odsłonięto pomnik ku czci Jana Borysewicza „Krysi”