Rząd postanowił wesprzeć finansowo sektor prywatny poprzez subsydia i ulgowe kredyty. Szacuje się, że w trakcie drugiej fali pandemii pomoc finansowa będzie na poziomie 180 mln euro. Biznes jest wspierany też przez samorządy. O subsydia będzie się ubiegał również Dom Kultury Polskiej w Wilnie.
W tym roku dochody DKP spadły o 40 proc. – W naszych podstawowych działalnościach trzy bezpośrednio zostały dotknięte przez COVID-19. Po pierwsze, to organizacja i obsługa imprez. Ta działka praktycznie leży od marca. Po drugie, to działalność gastronomiczna, która z przerwami to jest, to jej nie ma. Po trzecie, to działalność hotelu. Wiemy, jak w tym roku jest z turystami. Więc jedynie stabilne dochody są z dzierżawy pomieszczeń. Chociaż tak naprawdę bardzo niedużo pomieszczeń wydzierżawiamy. Więc faktycznie mamy szczątki tego, co było wcześniej – powiedział „Kurierowi Wileńskiemu” Artur Ludkowski, dyrektor Domu Kultury Polskiej w Wilnie.
Pomoc rządu
Na posiedzeniu rządu, które odbyło się w minioną środę, postanowiono, że na wsparcie mogą liczyć ci przedstawiciele biznesu, których dochody w okresie od marca do października spadły o minimum 30 proc. Spółki będą mogły liczyć na dotację na poziomie 25 proc. zapłaconego w roku ubiegłym podatku VAT. Ze wstępnych obliczeń wynika, że takich przedsiębiorstw jest około 60 tysięcy. Wiceminister gospodarki i innowacji Jekatierina Rojaka poinformowała, że o pomoc od państwa nie będą mogły ubiegać się duże firmy. Do dużych firm są zaliczane podmioty, które zatrudniają ponad 250 pracowników, a obrót roczny jest większy niż 50 mln euro. Takie podejście zaniepokoiło pracodawców. Zdaniem dyrektorki Litewskiego Stowarzyszenia Spółek Handlowych Rūty Vainienė, takie podejście jest niesprawiedliwe, ponieważ pandemia uderzyła we wszystkie spółki duże i małe. Przedstawiciele biznesu nie są zadowoleni również z wysokości subsydiów, ponieważ rozliczali pomoc na poziomie 50 proc. od ubiegłorocznego VAT-u. Pomoc państwa dla biznesu nie polega tylko na bezpośrednich dotacjach finansowych, ale również na odroczeniu terminów podatkowych oraz rozłożeniu wpłat podatkowych na raty.
Ministerstwo Gospodarki i Innowacji planuje na subsydia i kredyty ulgowe wydać ok. 180 mln euro. 150 mln euro pójdzie na subsydia, a 30 na kredyty. Szacuje się, że subsydia będą skierowane do 60 tys. spółek, a kredyty otrzyma 500 firm.
DKP walczy o przetrwanie
Dom Kultury Polskiej w Wilnie zastosował plan ratowania placówki w kilku kierunkach. – O pomoc ubiegaliśmy się wiosną, czyli wnioskowaliśmy do poprzedniego rządu. Jaki będzie schemat dotacji przy nowym rządzie, jeszcze nie wiemy. Zwróciliśmy się też do „Sodry”. Rozłożyliśmy 40 tys. podatku na raty, które będziemy musieli spłacić do 2027 roku. Zaczniemy spłacać tę sumę nie w tym roku, nie w następnym, a tylko od 2023. Zwróciliśmy się też do Inspekcji Podatkowej, gdzie również mamy zamiar rozłożyć ok. 40 tys. podatku od dochodu. Tylko tam spłacanie rat będzie odbywało się krócej, ponieważ tam rozłożyć na raty można tylko na trzy lata. Poza tym uzyskaliśmy jedną pożyczkę w wysokości 100 tys., która jest faktycznie bezprocentowa. Planujemy też ubiegać się o następną – poinformowała „Kurier Wileński” Krystyna Zimińska, zastępca dyrektora DKP.
Jej zdaniem, dotychczasowa pomoc ze strony państwa pozwoliła na zachowanie personelu. – Dotacje idą przede wszystkim na wynagrodzenia przestojowe. Tylko warto podkreślić, że tą są bardzo symboliczne sumy. Generalnie pokrywają minimalne wynagrodzenie. Jednak są niezbędne do utrzymania pracowników. Oczywiście można zwalniać, ale później bardzo ciężko zebrać zespół. Naszym celem zawsze było dbanie o pracowników, dlatego nikogo nie zwalniamy – podkreśliła Zimińska.
Czytaj więcej: Mały biznes daje radę, ale sytuacja jest ciężka
Pomoc Wilna
Samorządy również wspomagają biznes. Przykładowo stołeczny samorząd dla hoteli do końca roku zmniejszył o 50 proc. podatek od nieruchomości. „Podobnie, jak na wiosnę, tak i jesienią – kiedy rozpoczęła się druga fala koronawirusa – widzimy, że ta ulga jest niezbędna dla sektora hotelarskiego. Ulga jest potrzebna do podtrzymania i kontynuowania działalności oraz dla zachowania miejsc pracy. Straty, nie tylko w kwarantannie, ale również po jej zniesieniu, sięgają od 70 do 90 proc.” – poinformował Kasparas Adomaitis, szef samorządowego Komitetu Ekonomii i Finansów.
Zdaniem Litewskiego Stowarzyszenia Hoteli i Restauracji, straty są ogromne, ponieważ pandemia zdezorganizowała sektor turystyczny. „We wrześniu zajętość hoteli w Wilnie stanowiła 10 proc., liczba turystów w pierwszym półroczu, porównując z tym samym okresem w roku poprzednim, zmniejszyła się z 522 tys. do 169. Natomiast zyski w sierpniu zmniejszyły się o 75 proc.” – poinformowała Evalda Šiškauskienė, szefowa stowarzyszenia.
Dochody największego organizatora wycieczek w krajach bałtyckich spółki Novaturas spadły kilkakrotnie. W ciągu trzech kwartałów 2020 r. spółka zarobiła 30,5 mln euro. W tym samym okresie w roku minionym dochód był na poziomie 139 mln euro.
Dyrektorka Novaturasa Audronė Keinytė poinformowała, że z większością klientów udało się umówić, że wykupione wycieczki wykorzystają w późniejszym terminie, kiedy minie pandemia. W ten sposób udało się zaoszczędzić 5,8 mln euro. Niestety, spora część klientów zażądała zwrócenia zapłaconych pieniędzy. Novaturas powinien zwrócić 8 mln euro. Obecnie zwrócono prawie 6 mln euro.