Dentystę należy odwiedzać co pół roku. To prawda wszystkim znana, lecz niestety, w rzeczywistości umówienie się na wizytę u stomatologa to zadanie często przesuwane na bliżej nieokreśloną przyszłość. Na fotelu dentystycznym lądujemy dopiero wtedy, kiedy ból nie pozwala normalnie funkcjonować. Czyżby nadal boimy się dentysty?
Kiedyś to wyglądało tak: siedzimy u dentysty cali spięci, mamy zamknięte oczy i czujnie nastawione uszy. I strachliwe myśli: Jeszcze będzie borowanie? Już kończy? I słyszymy: brzęk narzędzi, pisk maszyny borującej, od której świdrowało w mózgu. Mało które doświadczenie mieliśmy tak dokładnie zanalizowane akustycznie jak to.
Jak jest dzisiaj? Na to pytanie i inne ważne: dlaczego warto dbać o zęby i jak o nie dbać, rozmawiam z Jowitą Mičudaitė-Jarosz, absolwentką polskiej Szkoły Średniej nr 26 – obecnie Gimnazjum J.I. Kraszewskiego w Nowej Wilejce i absolwentką Akademii Medycznej w Gdańsku. Pani Jowita przed 14 laty obroniła doktorat, przez parę lat pracowała w Ośrodku Zdrowia w Nowej Wilejce, obecnie ma swój prywatny gabinet w Kolonii Wileńskiej. Jest mamą 12-letnich bliźniaków.
Obecnie postęp technologiczny utorował drogę do niewiarygodnych ulepszeń i ewolucji technik dentystycznych. Z jakich technologii korzysta nowoczesny dentysta, aby uniknąć bólu u pacjenta, zwiększyć jego komfort i osiągnąć satysfakcjonujące efekty leczenia?
Nie ulega wątpliwości, że fotel dentystyczny jest punktem centralnym każdego dzisiaj gabinetu stomatologicznego. Pacjent, wchodząc do gabinetu, od razu kieruje tam swój wzrok. Powinien on być wygodny dla pacjenta i taki jest. Również nowoczesna wiertarka, tzw. unit, daleko odbiega od przestarzałej wiertarki ręcznej, którą pamiętają jeszcze starsi pacjenci.
Myślę, że najlepszym osiągnięciem w uniknięciu bolesnych doświadczeń jest przede wszystkim znieczulenie miejscowe. Oczywiście, nowoczesny i ergonomiczny fotel też jest ważny. Dość skuteczne i szerokie zastosowanie mają dziś lasery (periodontologia, chirurgia szczękowa).
Aby uniknąć konieczności późniejszego leczenia, kluczowe jest codzienne dbanie o zdrowie jamy ustnej. Prawidłowe nawyki kształtowane są w dzieciństwie. Kiedy powinno się zacząć dbać o higienę jamy ustnej u dziecka?
Od pierwszych dni na tym świecie. Dbanie o jamę ustną u niemowląt to nieoblizywanie przez rodziców smoczków oraz łyżeczek, którymi karmimy nasze pociechy. Unikanie słodkich herbatek, nawet tych słodzonych miodem. Poza wieloma zaletami zdrowotnymi zawiera on cukier, który działa przede wszystkim zakwaszająco, a to znaczy – próchnicotwórczo. Na kontrole lekarskie powinno się zgłaszać jak najwcześniej, w zasadzie pediatra powinien jako pierwszy zaglądnąć do jamy ustnej bobasa. A mama raczej też powinna skłaniać dziecko do pokazania otwartej buzi.
Badania epidemiologiczne wad zgryzu przeprowadzone w wielu krajach świata wykazały, że częstość występowania zaburzeń zgryzu waha sie od 20 do 80%. Obecnie uważa się, że wady zgryzu powstają najczęściej w wyniku parafunkcji, oddychania przez usta, spożywania miękkich, rozdrobnionych pokarmów i przedwczesnej utraty mleczaków (zębów mlecznych), co prowadzi do przesunięcia zębów stałych. Niektóre zaburzenia zgryzu można wyleczyć w prosty sposób lub wręcz zapobiec ich powstawaniu, zwłaszcza we wczesnym okresie rozwojowym. Często pomocni są nawet logopedzi. Przewlekłe choroby górnych dróg oddechowych we wczesnym dzieciństwie mają też znamienny wpływ na kształtowanie wad zgryzu.
Dzisiejsze dzieci noszą aparaty korygujące zgryz. Czyli prawidłowe ustawienie szczęki jest bardzo ważne.
Bardzo ważne, gdyż wady zgryzu, w zależności od ich ciężkości, prowadzą wraz z upływem lat do wielu zaburzeń w układzie stomatognatycznym, bo tak się nazywa poprawnie cały nasz aparat żujący, do którego zaliczamy poza zębami też dziąsła, kości szczęk – góry i dołu oraz staw skroniowo-żuchwowy, jedyny zresztą staw w naszej głowie. Nieleczone wady zgryzu mogą prowadzić w przyszłości do ścierania lub łamliwości zębów, ubytków niepróchnicotwórczych, różnego rodzaju parafunkcji (w tym powszechnie znane zgrzytanie zębów), bólów głowy i szyi. Przyczyn najczęściej nie udaje się ustalić, gdyż lekarz ogólny nie potrafi zdiagnozować wad zgryzu.
Wielu rodziców uważa, że zęby mleczne nie wymagają leczenia, ponieważ i tak wypadną. Czy to właściwe przekonanie?
Zęby mleczne muszą być leczone, o ile temperament dziecka na to pozwala. Rodzice od najmłodszych lat powinni uświadamiać swoje pociechy o tym, jak ważne jest mieć zdrowe ząbki. Nieleczony mleczak tak samo jak ząb stały posiada tkankę nerwową. Uszkodzona przez bakterie próchnicotwórcze, czyli te, które „psują” nasze zęby, przysparza rodzicom i dzieciom nie lada kłopotów w postaci okropnych bólów. Zresztą przedwczesna utrata zębów mlecznych prowadzi często do wad zgryzu.
W skrajnych przypadkach, jeżeli dzieci nie chcą z różnych powodów poddać się leczeniu, można skorzystać z ogólnej narkozy, podtlenku azotu, czyli gazu śmiechowego lub premedykacji. Oczywiście lepiej by było, żeby maluch dobrowolnie otworzył buzię. Poza tym niezmiernie dużą rolę w edukacji stomatologicznej małego dziecka odgrywają przede wszystkim rodzice. Pomocne są już szeroko dostępne wszelkie książki, filmy i gry edukacyjne.
O zęby trzeba dbać od dziecka do starości. W stomatologii dziedziną zajmującą się profilaktyką i leczeniem chorób przyzębia i błony śluzowej jamy ustnej zajmuje się periodontologia. Tych chorób jest dużo…
Czytaj więcej: Uwaga: Strefa intymna… Z ginekolog o profilaktyce
Moim zdaniem to, co obserwuję przez wiele lat w swojej praktyce zawodowej, najbardziej niepokojące i szeroko rozprzestrzeniające się są stany zapalne dziąseł. Długotrwałe braki higieny i nieleczone stany zapalne dziąseł, nawet te niegroźne, mogą prowadzić do tak zwanej parodontozy, która nieleczona najczęściej powoduje ruchomość, a następnie utratę zębów poprzez wypadanie.
Myślę, że w najczęstszych przypadkach sami sobie „fundujemy” parodontozę. Oczywiście są choroby ogólne, w których jako objawy towarzyszące są choroby przyzębia. Ale pomińmy te przypadki.
Pacjent zgłasza się najczęściej do lekarza, bo ma ubytek, dziurę w zębie lub go po prostu kilka dni boli ząb, lecz nie zawsze zwraca uwagę, że krwawią mu dziąsła, nawet nie wspomina o tym lekarzowi, traktuje jako nieważny fakt. Najczęściej sama akcentuję pacjentowi, że widzę problemy ze strony dziąseł. Co zresztą często też wywołuje reakcje zdziwienia.
Moim zdaniem ładny uśmiech to jest zdrowy uśmiech. Oczywiście pomijamy tu metaboliczne i polekowe przebarwienia zębów oraz traumatyczne uszkodzenia kształtu zębów. Co wymaga bezdyskusyjnie pewnych zabiegów kosmetycznych, żeby przywrócić zębom odpowiedni kształt, kolor oraz żeby zapewnić pacjentowi dobre samopoczucie. Właśnie do tego powinna służyć stomatologia estetyczna – do korekcji poważnych defektów. Nie popieram okaleczania zdrowych tkanek zębów z błahych, rzekomo estetycznych powodów.
Bo, jak wiadomo, wybielanie zębów, nawet w gabinetach stomatologicznych oraz stomatologia estetyczna to są zabiegi kosmetyczne, w żadnym wypadku lecznicze. Osobiście nie popieram traktowania w ten sposób naszych zębów, które mają nam służyć przez całe nasze życie. Wszyscy chcemy przecież żyć długo, nieprawdaż? Nie wszystko, co jest dostępne na rynku, nawet tym medycznym, jest niestety bezpieczne.
Na rynku jest do wyboru ogrom past i preparatów wybielających zęby. Czy takie pasty możemy używać bez przerwy? Czy wszystkie preparaty są bezpieczne dla szkliwa?
Pasty wybielające są w małym stopniu pomocne, na rynku jest ich multum, aż głowa boli. Nie powinniśmy z nimi przesadzać, bo nie przyniosą nam takiego skutku, o jakim mówi ulotka na opakowaniu. A już nie powinno się ich używać non stop. Mogą być pomocne w usunięciu nalotu zębowego, gdyż zawierają w swoim składzie środki ścierne. One powodują mikroskopijne ścieranie szkliwa, tym samym powodując „polepszenie efektu kosmetycznego”. Jednak długotrwałe ich stosowanie prowadzi do nadwrażliwości zębów.
Czytaj więcej: Otępienia jako choroby cywilizacyjne i społeczne XXI wieku
Czy preparaty witaminowe i minerały są konieczne w diecie na zdrowe zęby?
Witaminy i minerały są niezbędne przede wszystkim dla całego naszego organizmu, szczególnie w dzieciństwie i wieku rozwojowym (nastoletnim). Najlepiej, jeżeli są dostarczane w naturalnym i jakościowym pożywieniu. Ale, jak wiadomo, nie wszystkie suplementy są dobrze przyswajane przez nasz organizm albo też nie dostarczamy ich w odpowiedniej ilości w naszej diecie. Dlatego nie jestem kategoryczna i sięgam czasem po witaminy i mikroelementy z apteki. Bardzo popieram spożywanie produktów sezonowych i regionalnych. Pomimo umiarkowanego klimatu, w którym mieszkamy, potrafimy wyhodować w naszych warunkach wiele wartościowych warzyw, owoców i jagód.
Bardzo proszę przedstawić nam ogólne zasady dotyczące higieny jamy ustnej. I tak: jak często powinniśmy myć zęby? Czy dwa razy dziennie wystarczy? Czy mamy sięgać po szczoteczkę po każdym posiłku?
Zaleca się mycie zębów 2 razy dziennie – po śniadaniu oraz przed snem. Szczotkowanie trwa 2-3 minuty. Jest wiele technik czyszczenia zębów. Nawet we „wszechobecnym doktorze Googlu” można znaleźć wartościowe instrukcje. Po przekąskach w czasie dnia można użyć nitek dentystycznych, wykałaczek, pomocne są bezcukrowe gumy do żucia (z xylitolem, sorbitolem) oraz zwykłe przepłukanie wodą z odrobiną soli morskiej. Płukanki fabryczne zalecałabym używać wedle zaleceń specjalisty.
Podsumowując, jakich zasad dotyczących profilaktyki chorób jamy ustnej powinniśmy przestrzegać, aby cieszyć się pięknym uśmiechem? Czego unikać?
Unikajmy tytoniu, nadmiaru alkoholu. Musi być zachowany reżim w spożywaniu podstawowych posiłków podczas dnia, unikajmy podjadania między posiłkami i, o zgrozo, w nocy. W ciągu dnia możemy podjadać owoce i warzywa. Ograniczmy spożywanie węglowodanów. Nieprzyjazne dla naszego uzębienia są napoje gazowane typu coca-cola i ostatnio modne napoje energetyzujące tzw. energetyki. Posiadają one bardzo wysoki wskaźnik kwasowości, czyli tzw. pH. A w dodatku mają dużo ukrytego cukru. Pijąc, fundujemy sobie płukankę z kwasu. Do picia najlepsza jest jednak woda, nawet ta z kranu, bo podobno ma sporo minerałów, a u nas Wilnie jest czysta.