— Martwi nas rosnąca liczba złodziei. Groźba poniesienia odpowiedzialności administracyjnej nie odstrasza od kradzieży, a złodzieje czują się bezkarni. Są dobrze zorientowani w prawie, kalkulują i wiedzą, że po złapaniu ujdzie im na sucho. A wiedząc, że pozostaną bezkarni, z każdym dniem kradną coraz odważniej. Jest to długotrwały problem, który powoduje, że inwestorzy liczą miliony strat każdego roku — mówi „Kurierowi Wileńskiemu” Rūta Vainienė, szefowa Litewskiego Związku Firm Handlowych.
Problem w regulacji prawnej
Głównym problemem regulacji prawnej jest to, że kodeks karny nie przewiduje, że kilka systematycznych drobnych kradzieży jest jednym ciągłym przestępstwem. Oznacza to, że nawet jeśli złodziej idzie do sklepu „jak do pracy” i kradnie codziennie, ale za każdym razem do 150 euro, nadal nie będzie ścigany.
— Największą plagą są tzw. złodzieje pełnoetatowi, którzy sprzedają skradzione towary na czarnym rynku. Najczęściej są to napoje alkoholowe, perfumy i towary elektroniczne; ostatnio ten zestaw został uzupełniony o masło, kawę, losy na loterię i pieluchy. „Pełnoetatowi” złodzieje są dobrze zorientowani w rynku, mają wstępne zamówienia i wiedzą, gdzie będą sprzedawać towary. Wraz ze wzrostem ich cen szara strefa staje się jeszcze bardziej atrakcyjna, nie ma tam przecież podatków, przede wszystkim VAT. Złodzieje sprzedają taniej, ponieważ nie muszą płacić dostawcy. Zarówno sprzedawcy, jak i policjanci znają pełnoetatowych złodziei, ale nadal nie można ich ukarać — mówi Vainienė.
Policja oraz prokuratura Republiki Litewskiej proponują połączenie przypadków wielokrotnych kradzieży o wartości do 150 euro w jeden ciągły czyn przestępczy (tj. ściganie pełnoetatowych złodziei za ciągłą działalność przestępczą, a nie za poszczególne epizody podlegające odpowiedzialności administracyjnej).
Na przykład w jednej sprawie rozpatrywanej pod koniec 2021 r. prokuratorzy próbowali przekonać sądy, że osoba, która popełniła 53 kradzieże w krótkim czasie, zasługuje na odpowiedzialność karną, ponieważ tego typu działalność stała się jego źródłem utrzymania. Niestety, sądy uniewinniły złodzieja, biorąc przede wszystkim pod uwagę jego linię obrony; a twierdził on, że pomysł popełnienia każdej z 53 kradzieży zrodził się w jego wypadku spontanicznie, gdy stanął przed koniecznością zakupu narkotyków i zaistniały okoliczności sprzyjające kradzieży.
Czytaj więcej: Rośnie plaga kradzieży w supermarketach
Niepokojące tendencje
Według Rūty Vainienė, chociaż orzecznictwo w sprawach powtarzających się kradzieży ze sklepów nie jest w pełni ukształtowane, obserwuje się niepokojącą tendencję zwalniającą z odpowiedzialności karnej złodzieja, który w sądzie nie przyznaje się do posiadania wstępnego planu wszystkich pojedynczych przestępstw (tj. jeśli mówi, że pomysł popełnienia każdej z kradzieży przyszedł mu do głowy spontanicznie).
— W tej chwili czujemy, że utknęliśmy w prawie między kodeksem administracyjnym a kodeksem karnym. Aby zsumować wartość kradzieży, by złodziej mógł zostać pociągnięty do odpowiedzialności karnej, sam on musi przyznać, że miał plan i działanie było umyślne. Ale wiadomo, że nigdy się przecież sami nie przyznają —podkreśla Vainienė.
W 2022 r. zarejestrowano 1 225 kradzieży
O tym, że problem kradzieży ze sklepów rzeczywiście jest, a ich liczba wciąż rośnie, „Kurier Wileński” poinformowała Revita Janavičiūtė z działu komunikacji Departamentu Policji. Wciągu 10 miesięcy 2022 r. zarejestrowano 1 225 kradzieży ze sklepów. Liczba kradzieży wzrosła o 48 proc. w stosunku do ubiegłego roku w tym samym okresie. Wykryto 57,5 proc. takich kradzieży. Za kradzieże grozi grzywna, aresztowanie lub pozbawienie wolności do sześciu lat. Drobne kradzieże (zgodnie z art. 108 ANC) są rejestrowane znacznie częściej. Grzywna wynosi od 90 do 400 euro.
Czytaj więcej: Rośnie liczba zuchwałych i błyskawicznych kradzieży